MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Michał Rakoczy, kapitan Cracovii: Nie dopuszczałem myśli, że spadniemy

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Michał Rakoczy strzelił 6 goli w tym sezonie
Michał Rakoczy strzelił 6 goli w tym sezonie Andrzej Banas
- Ciężko było zarządzać drużyną, ale fajnie, że miałem takie osoby w zespole, które mi pomagały – mówi kapitan Cracovii Michał Rakoczy.

W meczu z Rakowem zdobył pan bramkę. Widać, że w spotkaniach z mocnymi rywalami lubi pan strzelać. W spotkaniach z Jagiellonią i Pogonią też pan zdobywał gole. Ci mocni rywale dodatkowo mobilizują?

Nie, każdy mecz jest taki sam, aczkolwiek tak wychodzi, że tym mocniejszym strzelam bramki.

Trzeba było zachować dużo spokoju w sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Tak, analizowaliśmy grę Kovacevicia, jak się zachowuje w sytuacjach jeden na jeden. Wiedziałem, że muszę poczekać na jego ruch. Już był nisko na nogach i strzeliłem. Wiedziałem, że jak zrobi ruch, to uderzę jak najlepiej. Zachowałem spokój i to przyniosło efekty.

Już w pierwszej połowie był pan bliski zdobycia bramki, szukał pan najlepszego rozwiązania, ale strzał został zablokowany, choć było blisko powodzenia.

Tak, chciałem uderzyć po „długim” rogu, bo Vladan był na „krótkim”, ale wbiegli obrońcy, najważniejsze jednak, że był tam Benjamin Kallman i dokończył akcję.

Sześć goli to na razie o jednego mniej niż w zeszłym sezonie, ale został jeszcze jeden mecz.

Na pewno ostatnie spotkanie też będziemy chcieli wygrać, bo wiadomo, że dla klubu to też są większe pieniądze za konkretne miejsce. Jeśli będzie okazja do zdobycia bramki, to na pewno będę strzelał.

Wy już nie poprawicie 12. pozycji, ale możecie się na niej utrzymać.

Jak ją utrzymamy, to będą większe pieniądze dla klubu niż gdybyśmy byli np. na 15. Jest o co grać dalej.

Sześć bramek to dorobek który pewnie pana nie satysfakcjonuje. Zwłaszcza, że w ubiegłym sezonie było siedem i wyższe miejsce w tabeli.

Wiadomo, że ten sezon był ciężki dla nas, najważniejsze było to, by się utrzymać i to zrobiliśmy więc moje statystyki schodzą na dalszy plan.

Pewnie kamień z serca spadł panu i kolegom, bo kwestii pozostania w ekstraklasie nie zostawiacie do ostatniej kolejki tylko w komfortowej sytuacji pojedziecie do Chorzowa.

Na pewno mieliśmy taki plan, by zamknąć to u siebie bo wiedzieliśmy, że będzie fajna atmosfera, że stadion będzie pełny. Chcieliśmy odwdzięczyć się kibicom, żeby nie musieli się stresować do ostatniego meczu. Fajnie, że ciśnienie zeszło.

To był piąty kolejny mecz u siebie w którym frekwencja była powyżej 10 tysięcy. Nie rozpieszczaliście kibiców, to były nerwowe chwile, walka o utrzymanie, a mimo wszystko coraz więcej ludzi przychodziło na mecze Cracovii. Dzięki czemu ściągacie kibiców na trybuny?

Fajnie, że przychodzili tak licznie i nas wspierali wiedząc, że mieliśmy ciężki okres. Była tu duża rola prezesa, że są atrakcje przedmeczowe, kibice widzą, że w Cracovii dzieje się dużo dobrego i chcą w tym uczestniczyć.

Przed meczem z Rakowem rozmawiałem z Dariuszem Pawlusińskim, byłym piłkarzem Cracovii, który mówił, że zwykle jest tak, że jak się gra o utrzymanie to jest większa determinacja, niż gra o puchary. I to się potwierdziło, bo wykazaliście się tą determinacją.

Wiadomo, że Raków miał większe posiadanie piłki, ale my byliśmy dobrze zorganizowani. Wiedzieliśmy, że będziemy grali nisko i wychodzili z kontrami. Chcieliśmy wykorzystać swoje sytuacje. To nie było tak, że staliśmy i tylko czekaliśmy aż coś Raków zrobi, tylko byliśmy agresywni w linii obrony. Rywale stworzyli sobie tak naprawdę jedną sytuację w drugiej połowie, którą Lukas Hrosso wybronił fenomenalnie. Trzeba mu podziękować, bo nie wiadomo, jak by się to potoczyło i fajnie, że zakończyliśmy bez strat ten mecz.

Wspomniał pan o posiadaniu piłki, to było 20 procent do 80 na waszą niekorzyść. To się rzadko zdarza, by różnica była tak duża. W meczu z Lechem też nie mieliście za wiele, bo 29 procent, ale jak widać procenty nie grają. Było zwycięstwo, w Poznaniu remis, a więc cel uświęca środki. Tak trzeba grać, by zdobywać punkty.

Myślę, że za pięć dni już nikt nie będzie pamiętał o posiadaniu Rakowa tylko zostanie ten wynik 2:0. Powinno się przede wszystkim patrzeć na rezultat. Mieliśmy swój plan, wiedzieliśmy, że nie możemy się odkryć, bo rywal ma swoją jakość i mógłby to wykorzystać. Zagraliśmy więc taktycznie nisko i szukaliśmy kontr.

Jeszcze jest jedna niepokojąca statystyka – tylko 55 celnych podań. To strasznie mało, ale jak widać to nie gra.

Wiadomo, że graliśmy bezpośrednio, bo z tyłu głowy mieliśmy, że nie gramy o „pietruszkę”, tylko o utrzymanie. Chodziło o to, by zrealizować ten cel.

Cel wyznacza taktykę. Pewnie tak nie będziecie grać w dłuższym czasie, ale tu liczył się cel krótkofalowy.

Na pewno chcieliśmy wygrać i zrobiliśmy to taktycznie. W okresie przygotowawczym, jak będziemy trenować, to będziemy to zmieniać, będziemy pracować nad utrzymaniem piłki. Wtedy jest na to czas, a teraz nie ma na to czasu.

Wiosna jest średnia w waszym wykonaniu, ale jednak zdobyliście 10 punktów w ostatnich meczach, dość kluczowych, z mocnymi rywalami. Widać, że im dłużej ten sezon trwał, tym jakoś lepiej punktowaliście.

Tak, na początku rundy wygraliśmy z Radomiakiem, a potem nie mogliśmy się przełamać. Fajnie, że udało się z tymi teoretycznie mocniejszymi zespołami, bo od dawna wiadomo, że jakoś tak wychodzi, że lepiej gramy z drużynami, które są w górze tabeli.

Mówi pan, że indywidualne statystyki schodzą na dalszy plan, ale w kontekście powołań na Euro selekcjoner na nie patrzy. Ma pan cichą nadzieję, że trener, który pana dobrze zna, będzie chciał widzieć pańskie nazwisko na liście?

To się okaże, jak będą powołania. Nie zajmowałem się tym, bo wiedziałem, że to nie jest dla mnie najważniejsze. Wiadomo, że byłoby super gdybym pojechał na Euro, ale dla mnie było najważniejsze, by Cracovia została w ekstraklasie. Czy ja bym strzelał bramki, czy Kamil Glik, czy obojętne kto, to nie było ważne. Istotne było to, byśmy zrobili punkty i się utrzymali.

Co dalej z panem? Przed wiosną mówił pan, że nie wykluczone, że to jest pana ostatnia runda w Cracovii. Jak w tej chwili wygląda sytuacja?

Mamy jeszcze jeden mecz, runda się jeszcze nie skończyła. Po sezonie zobaczymy, jak wszystko się potoczy.

Tak, ale pański los nie jest uzależniony od ostatniego meczu.

Nie jest, dlatego mówię, że na dzisiaj jeszcze nic nie wiadomo.

Czyli każdy wariant jest możliwy, zarówno pańskie pozostanie w Cracovii jak i transfer?

Tak, każdy wariant jest możliwy.

Gdyby pan gdzieś odchodził, to pewnie łatwiej będzie zrobić ten krok po tym, że Cracovia się utrzymała niż gdyby opuszczał pan klub, który spadł. Wtedy pozostałby niesmak.

Wtedy na pewno rozważyłbym, czy odchodzić, czy nie. Myślę, że bym został, bo mam ten klub od dziecka w sercu. Sumienie by mi nie pozwoliło. Nie wyobrażałem sobie, że spadniemy.

Jak pan patrzy na siebie w porównaniu do ubiegłego sezonu? Rozwinął się pan piłkarsko?

Tak, uważam, że się rozwinąłem w tym sezonie bardziej niż w ubiegłym. To jest najważniejsze.

To był trudny sezon ze względów psychicznych, bo jak się walczy na krawędzi, to na pewno ma to wpływ na psychikę.

Na pewno było ciężko, szczególnie dla mnie, bo przyjąłem opaskę kapitana. Ciężko było zarządzać drużyną, ale fajnie, że miałem takie osoby w zespole, które mi pomagały. Było mi dużo łatwiej, więc najważniejsze, że się utrzymaliśmy.

Zaczynaliście sezon z trenerem Jackiem Zielińskim, kończycie z Dawidem Kroczkiem, młodym szkoleniowcem, który debiutuje na tym szczeblu, ale poradził sobie znakomicie. Co się zmieniło u was jeśli chodzi o taktykę, podejście do meczów?

Trener mówi, by wierzyć w swoje umiejętności, że na każdy mecz jedziemy po to, by zdobyć trzy punkty.

Drugi trener Tomasz Jasik mówił, że ta drużyna jest w stanie wygrać z każdym, tylko musi w to uwierzyć.

Tak, myślę, że tak jest.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Michał Rakoczy, kapitan Cracovii: Nie dopuszczałem myśli, że spadniemy - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski