MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie chce uchodźców...

P. Marcinek, R. Gąsiorek
W manifestacji zorganizowanej na bocheńskim Rynku wzięło udział około 200 osób. Większość z nich to młodzi ludzie z Bochni i okolic, którzy skrzyknęli się na portalu społecznościowym.
W manifestacji zorganizowanej na bocheńskim Rynku wzięło udział około 200 osób. Większość z nich to młodzi ludzie z Bochni i okolic, którzy skrzyknęli się na portalu społecznościowym. fot. tomasz rabjasz
Region. Ponad dwustu mieszkańców Bochni protestowało na Rynku przeciwko imigrantom. Tylko Tarnów rozważa przyjęcie kilku rodzin, ale przeciwnicy ich zaproszenia zapowiadają manifestację na niedzielę. Samorządowcy mówią o braku miejsc - mieszkań i pracy.

Mieli ze sobą transparenty: „Stop islamizacji Polski” oraz „Patrioci polscy”. Większość stanowili młodzi ludzie. Odśpiewali patriotyczne pieśni, zapalili race. Zbierali również podpisy pod protestem wystosowanym do rządu, a skierowanym przeciwko przyjmowaniu imigrantów. Do manifestacji doszło w przeddzień debaty samorządowców nad stanowiskiem w sprawie przyjęcia uchodźców z Bliskiego Wschodu.

Wybijcie sobie obcych z głowy
- Chcemy wybić im ten pomysł z głowy. Nie godzimy się na przyjęcie do Bochni ludzi obcych nam kulturowo, religijnie, mówiących innym językiem - przekonuje 25-letni Grzegorz, jeden z organizatorów manifestacji. Wstydził się podać nazwisko.

Janusz Kmiecik wybrał się na manifestację na Rynku wraz ze swoim 6-letnim synem. - Nie podoba mi się pomysł przyjmowania uchodźców - mówił. Kolejna manifestacja ma odbyć się w niedzielę w Tarnowie. Jej organizatorem jest Grzegorz Piątkowski.

Młody kandydat PiS na posła zarzeka się, że nie jest to pomysł na zbijanie politycznego kapitału. - Z wyborami nie ma to nic wspólnego. Już wcześniej organizowałem manifestacje przeciwko wojnie na Ukrainie - mówi.

Tarnów nie mówi „nie”; mieszkańcy protestują
„Patriotów” mobilizują deklaracje tarnowskiego magistratu. Według nich realne jest sprowadzenie czterech lub pięciu rodzin z Bliskiego Wschodu.

- Nie możemy pozwolić sobie na więcej, bo nie bylibyśmy w stanie podołać temu finansowo - mówi Dorota Krakowska, wiceprezydent Tarnowa. - Na pewno nie skoncentrujemy się na problemach imigrantów z Syrii, zapominając o swoich mieszkańcach - dodaje.

Tarnowianie woleliby nie przeżywać najazdu uchodźców. - Co oni mieliby tu robić? To za małe miasto - ani pracy, ani perspektyw na przyszłość - tłumaczy Krzysztof Nosek z Tarnowa. - Dla mnie to nie miałoby w ogóle sensu. Oni nie szukają pracy, chodzi im o zasiłki, tak żeby żyć czyimś kosztem - dodaje Szymon Śledź, uczeń tarnowskiej szkoły.

Małe gminy niechętne

Do przyjmowania imigrantów w ogóle nie kwapią się okoliczne gminy. - Jestem oburzony zachowaniem rządu, że bez konsultacji z samorządami, nie mając rozeznania, jakie mamy możliwości lokalowe przyjmowania uchodźców, żongluje liczbami rzekomo gotowych miejsc. Niestety, nie ma to odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wymagania są, ale władze nie dają nic w zamian - mówi nam Grzegorz Kozioł, wójt gminy Tarnów.

Miejsc u nas brak
To właśnie brak miejsc, w których mieliby przebywać u nas imigranci, jest główną wymówką samorządowców. - Nie dysponujemy żadnymi mieszkaniami socjalnymi, żeby przyjąć imigrantów. Gdyby udało nam się coś znaleźć, to moglibyśmy pomóc uchodźcom, którzy uciekają z kraju przed piekłem wojny. Emigrantom ekonomicznym mówimy stanowczo „nie”. Na nich po prostu nas nie stać - podkreśla Dawid Chrobak, burmistrz Zakliczyna.

Wolą naszych repatriantów
Są też takie samorządy, które zamiast uchodźców z Bliskiego Wschodu oraz Syrii woleliby u siebie repatriantów. - Jesteśmy na etapie sprowadzania rodziny z polskimi korzeniami z Kazachstanu. Dla nich musimy przygotować miejsce - przekonuje na przykład Stanisław Kusior, burmistrz Żabna.

Współpraca MAW

Rozmowa
Nie wszystkich musimy się bać
Rozmawiamy z Bartłomiejem Kapuścińskim, prezesem Fundacji Ziemia Obiecana

- Coraz głośniejsi są przeciwnicy przyjmowania u nas uchodźców. Dlaczego ludzie nie chcą napływu obcych?
- Problemem jest to, że pod pojęciem uchodźców miesza się wiele grup. Z jednej strony osoby potrzebujące pomocy, a z drugiej te, które chcą osiągnąć korzyść materialną.

- Stanowią dla nas zagrożenie, czy może wcale nie powinniśmy się ich obawiać?
- Niebezpieczeństwo stanowiłyby osoby przyjeżdżające do naszego kraju z powodów czysto ekonomicznych. Zagrożeniem byliby również ci, którzy za wszelką cenę chcą przenieść swoją kulturę i religię do innego kraju. Uciekający przed piekłem wojny nie mają takich oczekiwań, ich nie powinniśmy się bać.

- Jak ustrzec się przed falą niepożądanych imigrantów?
- Moim zdaniem - obniżając zasiłki, które otrzymują na miejscu. Jeśli będziemy ekonomicznym uchodźcom oferować minimalne wsparcie, umożliwiające tylko przeżycie, wielu takim osobom po prostu nie będzie się opłacało tu przyjeżdżać.

Rozmawiała P. Marcinek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski