Dla piłkarza Wisły Kraków Alana Urygi ostatnie miesiące były bardzo udane. Wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce „Białej Gwiazdy” i jest jednym z ważniejszych zawodników młodzieżowej reprezentacji Polski U-20.
– To jest dla mnie duży przełom – mówi Uryga. – Nigdy wcześniej nie rozegrałem tylu meczów z rzędu w podstawowym składzie. Bardzo się cieszę, że dostałem szansę i cały czas się rozwijam.
Uryga podkreśla, że ostatnie miesiące przyniosły mu przede wszystkim bezcenne doświadczenie: – Trudno przez kilka miesięcy znacząco podnieść umiejętności czysto piłkarskie. Można natomiast nabrać pewności siebie i pozbyć się stresu związanego z grą w ekstraklasie. Myślę, że przełamałem pewną barierę i powoli staję się zawodnikiem, który może dać coś drużynie również w ofensywie, a nie tylko takim, który przerywa akcje rywali.
Ostatnio młody zawodnik miał prawo odczuwać spory niedosyt. Z Wisłą nie udało mu się wygrać dwóch ostatnich spotkań, a w miniony wtorek razem z kolegami z „młodzieżówki” przegrał w Szczecinie 0:2 niezwykle ważny mecz z Niemcami w Turnieju Czterech Narodów.
– Biorąc pod uwagę przebieg meczu, wynik nie był sprawiedliwy – tłumaczy Uryga. – Niemcy wygrali, bo byli skuteczniejsi. My stworzyliśmy sobie więcej sytuacji, a jednak tylko nasi rywale strzelali bramki. Dlatego niedosyt jest.
Mimo tej porażki, Polacy prowadzą w tabeli i mają pięć punktów przewagi nad Niemcami i Włochami. Tylko, że te zespoły mają o jeden rozegrany mecz mniej, a biało-czerwonym pozostało już tylko wyjazdowe spotkanie z naszymi zachodnimi sąsiadami.
– Niemcy grają z Włochami i dla nas najlepiej byłoby, żeby w tym meczu padł remis. Wiele jednak wskazuje na to, że nasz marcowy mecz w Niemczech będzie finałem całej rywalizacji. Szkoda byłoby wypuścić szansę na zwycięstwo z rąk, bo do tej pory Polska jeszcze nigdy nie wygrała Turnieju Czterech Narodów – mówi Uryga.
Zanim jednak znów przyjdzie młodemu zawodnikowi grać w kadrze, już w sobotę wystąpi w meczu z Górnikiem Łęczna. Jak twierdzi, gra w reprezentacji nie wpłynie na jego dyspozycję. – Mecz był we wtorek, z Górnikiem gramy w sobotę, więc trochę dni na regenerację i przygotowanie do kolejnego wysiłku jest – mówi.
Liczy, że razem z kolegami zainkasuje wreszcie trzy punkty. – Nie wygraliśmy ani z Koroną, ani ze Śląskiem i z tego powodu odczuwam duży niedosyt. Czas zatem na przełamanie i zwycięstwo – zapowiada.
Uryga po cichu marzy również, żeby zrealizować jeszcze jeden cel. Chce strzelić pierwszego gola w ekstraklasie, co nie udało mu się w 34 rozegranych na tym szczeblu meczach.
– To taki mój mały cel. Bardzo bym chciał, żeby to się niedługo spełniło. Defensywni pomocnicy strzelają bramki, więc mam nadzieję, że moja kolej też przyjdzie – kończy piłkarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?