Gołcza. Dokończenie gazyfikacji w rękach... Sarii

Czy możemy w tej chwili w ogóle mówić o trwającej gazyfikacji gminy Gołcza?

Trzeba tu rozróżnić dwie sprawy. Pierwsza to budowa linii gazu wysokociśnieniowego o średnicy 1000 milimetrów, która przebiega przez naszą gminę. Nas to interesuje o tyle, że będziemy mieć z tego wpływy w postaci podatku. Jednak gaz, który tą siecią popłynie, nie zasili naszych mieszkańców, nie będzie dla nich dostępny. Chcieliśmy wprawdzie na etapie projektowania doprowadzić do sytuacji, w której moglibyśmy się do tego gazociągu podłączyć, ale ponieważ tą inwestycją nie zajmuje się Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, a całkiem inny podmiot, okazało się to niemożliwe.

Dlatego trzeba było spróbować innego sposobu...

Tak i jest na to duża szansa. Jednak pod warunkiem, że do gazociągu podłączyłaby się Saria, czyli nasz zakład Seca-nim w Wielkanocy. Tylko wtedy doprowadzenie gazociągu będzie opłacalne ekonomicznie dla PGNiG. Potrzebny jest po prostu duży odbiorca gazu.

A mieszkańcy są zainteresowani podłączeniem do gazociągu?

Rozprowadziliśmy ankiety wśród mieszkańców miejscowości, które dostępu do gazu nie mają. Zainteresowanie wykazało około dwustu rodzin. Deklarowali, że będą swoje domy ogrzewać gazem. Chodzi tu głównie o mieszkańców Chobędzy, Wielkanocy, Gołczy, Rzeżuśni i Krępy. W grę mogłyby też ewentualnie wchodzić Czaple Małe i Ulina. Do tego ja deklaruję, że do gazociągu na pewno podłączymy Urząd Gminy, Szkołę Podstawową oraz Bibliotekę i Ośrodek Animacji Kultury.

Mówi Pan o kilku miejscowościach, do których gaz mógłby dotrzeć dzięki planowanej inwestycji. To znaczy, że w pozostałych jest możliwość korzystania z gazu.

Na północy gminy sześć sołectw, czyli Trzebienice Szreniawa, Adamowice, Przybysławice, Maków i Mostek mają gazociąg. Na południu z kolei są to Wysocice i Laski. Czyli gdyby teraz nam się udało doprowadzić gazociąg do wymienionych wcześniej miejscowości, bez gazu zostałyby praktycznie tylko Czaple Wielkie. Jednak ze względu na rozproszenie tej wsi, doprowadzenie tam gazu chyba nigdy nie będzie możliwe.

Pozostaje zatem oczekiwać, że Saria zdecyduje się na zasilanie gazowe.

Dlatego właśnie prowadzimy z nimi rozmowy. Firma wstępnie jest zainteresowana, ale nie chce jeszcze określić terminu. Tymczasem ze stanowiska PGNIG wynika, że gdyby oni zdecydowali się szybko, to jest szansa, że na przełomie 2021 i 2022 roku gazociąg dotarłby do centrum gminy.

Przewiduje Pan może jakąś formę, nazwijmy to delikatnego nacisku, oczywiście w granicach prawa, na firmę, aby podjęła pozytywną dla gminy decyzję?

Cały czas staramy się przekonać Sarię różnymi metodami do tego, by się zdecydowała na korzystanie z gazu. Moglibyśmy zastosować dla nich jakąś formę ulg podatkowych. Pojawił się pomysł, by wszelkie proekologiczne inwestycje w połowie zwolnić z podatku. Jest to kwestia do rozważenia.

A czy odmowa ze strony Sarii oznaczałoby koniec marzeń o gazyfikacji tej części gminy?

Na dzień dzisiejszy tak. Inwestycja wymagać będzie dużych nakładów na przebudowę siedmiokilometrowego odcinka gazociągu od Wolbromia do Mostka, a następnie budowy kolejnych 7 kilometrów całkiem nowego gazociągu w kierunku Gołczy. To duże zadanie i tylko pozyskanie tak poważnego odbiorcy, jakim jest Secanim, spowoduje, że będzie to przedsięwzięcie opłacalne ekonomicznie.

Nie ma możliwości doprowadzenia gazociągu od strony tych wsi, w których on już jest?

Dla mieszkańców byłaby możliwość podłączenia od strony Makowa, ale wtedy bez Sarii. A to się PGNiG nie opłaca. Od strony południowej nie ma takiej możliwości ze względów technicznych.

WIDEO: Zmiany w egzaminie na prawo jazdy. Mają na nich skorzystać kursanci

Źródło: TVN24/x-news