– Zainstalowanie czegoś takiego na skoczni jest bardzo skomplikowane – mówi jednak Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego.
Pomysłodawcy zadaszenia – Przemysław Gawęda i Marcin Sajdak, właściciele biura projektowego – na pomysł przykrycia rozbiegu wpadli w czasie ostatniego Pucharu Świata w skokach w Zakopanem. – Byliśmy wtedy na Wielkiej Krokwi. Konkurs był przedłużany, bo organizatorzy mieli problemy z utrzymaniem w należytej formie torów zjazdowych. Przeszkadzał deszcz i wiatr – mówi Gawęda. – Dlatego pojawił się pomysł zadaszenia skoczni.
Panowie od razu zaprojektowali zadaszenie rozbiegu. Miałoby składać się z metalowych obręczy rozstawianych co pół metra, od belki zjazdowej aż do progu. – Na tych pierścieniach mogłoby być rozpościerane specjalne płótno, coś w rodzaju brezentu odpornego na deszcz i __wiatr – _mówi Gawęda. Wszystkim sterowałyby elektryczne silniki. – Przysłonięta mogłaby być lewa albo prawa strona rozbiegu, w zależności od tego, z której strony wiałby w danym momencie wiatr –_ mówi architekt.
Materiał miałby być przezroczysty, tak by można było obserwować zjazd zawodnika._ – Na __razie nie konsultowaliśmy tego pomysłu ze środowiskiem narciarskim. Może jednak się przyda – _mówi Przemysław Gawęda.
Andrzej Kozak, prezes TZN, o pomyśle nie słyszał. Przyznaje jednak, że problemy z rozbiegiem pojawiają się nie tylko na Wielkiej Krokwi. _– Zanim można by postawić takie zadaszenie na skoczni, musiałaby to przeanalizować Międzynarodowa Federacja Narciarska FIS. Skocznia musiałaby na nowo uzyskać homologację. A to zajęłoby sporo czasu – _mówi szef związku narciarskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?