Grzegorz Miecugow: SWOJE WIEM
Po pierwsze, ponad pół roku temu ani premier, ani jego urzędnicy nie mieli prawa zabraniać prezydentowi lotu do Brukseli na szczyt unijny. Prezydent może sobie latać, gdzie chce i kiedy chce, wystarczy, że uzna to za stosowne. I ta część orzeczenia jest zapewne rządowi nie w smak. Po drugie jednak, TK uznał, że w sytuacji gdy na unijnym szczycie jest tylko jedno krzesło dla reprezentacji naszego kraju, to zajmuje je premier albo ktoś wskazany przez premiera. Prezydent może to krzesło zająć tylko wtedy, gdy będzie mówił głosem premiera lub inaczej mówiąc, głosem rządu. Ten fragment wyroku z pewnością nie podoba się prezydentowi i jego otoczeniu. Niektórzy komentatorzy uważają, że najważniejszą częścią środowego orzeczenia był apel prezesa TK o współdziałanie, co przytomniejsi ludzie jednak wiedzą, że na półtora roku przed wyborami apelowanie w tej sprawie do dwóch głównych konkurentów przypomina głos wołającego na puszczy.
Ja natomiast zwróciłem uwagę na coś jeszcze innego. Owóż dotychczas słyszałem z wielu ust, że nasza konstytucja jest dobra, tylko politycy, czyli jej wykonawcy, są pośledniej próby. W środę okazało się, że oprócz ostatecznego orzeczenia są jeszcze dwa zdania odrębne. Oznacza to, że niezamotani w politykę mądrzy ludzie mogą tę samą konstytucję odczytywać na różne sposoby. Kto wie, czy nie jest to najważniejsza konstatacja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?