MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przeprosili, że wygrali

Redakcja
Efektowna interwencja bramkarza Limanovii Waldemara Sotnickiego FOT. ANNA KACZMARZ
Efektowna interwencja bramkarza Limanovii Waldemara Sotnickiego FOT. ANNA KACZMARZ
III LIGA. Pierwsze zwycięstwo Limanovii, pierwsza porażka Hutnika. Hutnik Nowa Huta - Limanovia 0:1 (0:0)

Efektowna interwencja bramkarza Limanovii Waldemara Sotnickiego FOT. ANNA KACZMARZ

0:1 Dziadzio 80 (karny).

Sędziował Jakub Dobosz (Kielce). Żółte kartki: Antoniak - Czajka, Skiba, Ślęczka, Serafin. Widzów: 850.

Hutnik: Kusak - Antoniak (65 S. Jagła), Bienias, B. Jagła, Zimny (46 Urbaniec) - Gamrot, Hul, Guja - Świątek (69 Witek), Cichy (61 Stanek), Nawrot.

Limanovia: Sotnicki - Czajka, Kulewicz, Garzeł, Ślęczka - Kozieł (46 Basta), Skiba (57 Kostek), Pietras, Cygnarowicz (71 Serafin) - Mężyk (57 Cebula), Dziadzio.

Zanosiło się na dobry mecz, bo szkoleniowcy obu drużyn stawiają na otwartą grę. Aliści szybko się okazało, że fajerwerków nie będzie, bo chodziło o to, aby nie przegrać.

Widoczne to było zwłaszcza po ustawieniu gospodarzy, którzy mieli właściwie trzech stoperów (np. Kamil Hul większość czasu spędzał w pobliżu własnego pola karnego). Odbiło się to na ich na poczynaniach w przednich formacjach, w których mieli za mało zawodników.

- Grają za ostrożnie, za mało ich z przodu - stwierdził świetny kiedyś piłkarz Hutnika, Legii Warszawa i Widzewa Łódź, Kazimierz Putek, po tym, gdy Michał Nawrot i Łukasz Cichy starali się we dwóch uporać z obroną gości. Niewiele mogli zrobić, gdyż w sobotę była ona dobrze dysponowana. Wiodące role spełniali w niej Arkadiusz Garzeł i Waldemar Sotnicki, kilka lat temu gracze Hutnika.

Krakowianie próbowali więc nękać rywali uderzeniami ze stałych fragmentów, najczęściej Michał Guja. Najlepszą sytuację mieli jednak przed przerwą, gdy w pobliże "16" przyjezdnych zapędził się Przemysław Antoniak, ale nie wiedział, jak zakończyć akcję i Sotnicki spokojnie zażegnał niebezpieczeństwo.

Zawodnicy Limanovii częściej natomiast strzelali. Szansy szukali głównie rutyniarze, Artur Skiba i Mariusz Mężyk, lecz jeszcze nie potrafili wykorzystać błędów Sebastiana Kusaka, któremu piłka wylatywała z rąk. Wywoływało to spore obawy sympatyków krakowian. Kilka minut po przerwie zaskoczył go Skiba, ale po dalekim lobie piłka odbiła się od poprzeczki, od ziemi - nawet z daleka wydawało się, że za linią - i wyszła w pole. W tym czasie przeważali już piłkarze Limanovii.

- Nie są stanie nic zrobić - skomentował grę krakowian w tym okresie Putek. Jak się potem okazało, miał rację. Możliwe jednak, że gol by nie padł, ale błąd popełnili Sebastian Jagła niepotrzebnie podając do Kusak, który znowu nie złapał piłki. Na domiar złego sfaulował jeszcze Konrada Cebulę, a jakby tego było mało, pomylił się również sędzia, dyktując rzut karny. Ów faul był bowiem pół metra przed polem karnym, ale Wojciech Dziadzio, wychowanek Hutnika, wykorzystał prezent, który dał zwycięstwo jego obecnej drużynie.

Po tej stracie nowohuccy piłkarze odważniej zaatakowali. Kończyli jednak swe ataki jak poprzednio, głównie na stałych fragmentach. Raz, gdy wydawało się, że piłka leci do bramki, to znowu pokazał się Garzeł. A gdy zmuszony był interweniować Sotnicki, robił to pewnie.

Zdaniem trenerów

Andrzej Paszkiewicz, Hutnik:

- Byliśmy lepsi piłkarsko, technicznie, taktycznie. Jeden błąd, po części sędziego, po części nasz, i niewykorzystane sytuacje zadecydowały, że przegraliśmy. Brakło też zimnej krwi, trochę ta nasza młodość decydowała, a jest się tak dobrym, jak słaby jest przeciwnik. Nie jest sztuką czekać na błąd przeciwnika.

Dariusz Siekliński, Limanovia:

- Z mieszanymi uczuciami wróciłem, bo przeżyłem tu trochę czasu i mam dużo znajomych. Był to dla mnie trudny mecz, ale z drugiej strony cieszę się, że tu jestem. Przepraszam, że wygraliśmy, ale byliśmy o jedną bramkę lepsi. Graliśmy tak, jak chcieliśmy grać. Wszystkie atuty były po naszej stronie. W życiu trenera czy piłkarza są dwie ważne rzeczy. Pycha, która gubi, druga to pokora.

Bogdan Przybyło

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski