Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1 procent powierzchni Krakowa, jedna trzecia gatunków roślin

PSZ
Prócz gatunków rodzimych wiele jest na Krzemionkach roślin obcego pochodzenia Fot. Anna Kaczmarz
Prócz gatunków rodzimych wiele jest na Krzemionkach roślin obcego pochodzenia Fot. Anna Kaczmarz
Miłośnicy Podgórza mieli okazję przyjrzeć się z bliska przyrodzie w tej dzielnicy. Stowarzyszenie PODGORZE.PL zorganizowało letni spacer botaniczny po osobliwościach i skarbach Krzemionek.

Prócz gatunków rodzimych wiele jest na Krzemionkach roślin obcego pochodzenia Fot. Anna Kaczmarz

PRZYRODA KRAKOWA. Kopiec Krakusa i Fort św. Benedykta to nie jedyne atrakcje Krzemionek

Dlaczego wybrano akurat ten rejon? Bo pod względem przyrodniczym jest on wyjątkowy. Krzemionki zajmują zaledwie 1 procent powierzchni Krakowa, a można tu znaleźć aż jedną trzecią spośród wszystkich gatunków roślin występujących na terenie miasta. - Na Krzemionkach zachowały się murawy na wapieniu - suche, naturalne łąki, na których występuje bardzo dużo gatunków roślin - wyjaśnił przewodnik Janusz Guzik, emerytowany pracownik Instytutu Botaniki Polskiej Akademii Nauk.
Osobliwością Krzemionek jest na przykład skrzyp olbrzymi - rzadka roślina, objęta ścisłą ochroną. Podobnie jest z zawilcem wielkokwiatowym - Krzemionki są jedynym miejscem w Krakowie, gdzie występuje ten chroniony gatunek. Oczywiście, można tu też spotkać mnóstwo pospolitych, znanych roślin, jak np. lucerna, rumianek, mak, dziurawiec, kozłek, jaskółcze ziele, perz czy babka zwyczajna.
Prócz gatunków rodzimych (to np. bylica piołun, wrotycz, rezeda czy dziewanna) wiele jest również na Krzemionkach roślin obcego pochodzenia - zarówno takich, które człowiek przywiózł świadomie, jak i tych przywleczonych przypadkiem. - 100-lecie obecności w Krakowie obchodzi np. pochodzący z Azji rukiewnik wschodni, który przywędrował do nas prawdopodobnie koleją. Pierwszy raz odkryto go koło kopca Krakusa, teraz porasta on m.in. zbocza na stacji Bonarka - opowiadał Janusz Guzik.
Ciekawą historię ma też przymiotno kanadyjskie. 200 lat temu do muzeum przyrodniczego w Paryżu został przysłany ptak, wypchany suchymi roślinami. Później ptaka wyrzucono na śmietnik i w ten sposób przymiotno się rozsiało. Dotarło też do Polski, a obecnie jest u nas bardzo pospolitą rośliną. Podobnie zresztą jak znany wszystkim niecierpek, który występował pierwotnie w Azji, ale w XIX wieku "uciekł" z ogrodów botanicznych i zadomowił się w prawie całej Europie. - Niecierpek to bardzo ekspansywna roślina, która zawojowała nasze lasy - objaśnił Janusz Guzik.
Nie brak też roślin, które zadomowiły się u nas w wyniku świadomego działania człowieka. Jednym z takich przykładów - niestety niechlubnym - jest barszcz Sosnowskiego, zwany też czasem "zemstą Stalina" czy "czerwoną zarazą". Został on do Polski sprowadzony z Kaukazu (w latach 70. XX wieku) i miał służyć do produkcji paszy. Okazało się jednak, że roślina nie jest aż tak wartościowa, za to może być groźna. - Kontakt z barszczem Sosnowskiego jest bardzo nieprzyjemny. Wydziela on furanokumaryny, które pozbawiają skórę ochrony przed promieniami słonecznymi. Szczególnie narażone są dzieci (bo mają delikatną skórę), osoby o jasnej karnacji i alergicy - tłumaczył Janusz Guzik.
Jak wygląda barszcz Sosnowskiego? Trudno go przeoczyć, gdyż to ogromna roślina, dorastająca nawet do 5 metrów. Ma wielkie, pierzaste liście i równie duże kwiatostany (gęste baldachy o średnicy dochodzącej do 60 cm). Od tego groźnego chwastu lepiej się trzymać z daleka. Jego szkodliwe działanie nasila się szczególnie podczas słonecznej i wilgotnej pogody. Kontakt z tą rośliną wywołuje zapalenie skóry (podobne do oparzenia), pęcherze, trudno gojące się rany, a także zapalenie spojówek.
(PSZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski