_Pamiątki z gór to cacka, które zawsze wzruszały mnie do łez. Nie inaczej jest w tym roku, choć przyznać muszę, że coraz trudniej znaleźć coś naprawdę śmiesznego - większość oferowanego towaru jest po prostu żałosna. Nie będę oczywiście podawał współrzędnych mogących pomóc zidentyfikować miejsca gdzie pamiątki oglądałem, bo przy okazji następnej wizyty mógłbym mieć kłopoty, ale... Generalnie rzecz biorąc akcja tej opowieści dzieje się na szeroko pojętej Sądecczyźnie. Jest zatem rzeczą oczywistą, że najlepszą pamiątką z Nowego Sącza, albo innej Krynicy czy Piwnicznej jest góralska ciupaga. Nieśmiertelna ciupaga, ciupaga symboliczna, pamiątka wręczana przez wszystkie władze wszystkim delegacjom, najmocniejszy kandydat na stały eksponat w muzeum kiczu wszelakiego. Kto nie chce ciupagi, niech kupi drewnianą szkatułkę z wypalanym ręcznie wzorkiem, albo drewnianego ptaka siedzącego na drewnianej skale, choć może drzewie? O innych Pokemonach i Potterach nawet nie wspominam, bo większość identycznych straszydeł oferowanych nam w kioskach z pamiątkami nad Dunajcem można kupić na takich samych straganach w dowolnie wybranym miejscu Europy, a pewnie i świata. Pamiątkarskie bezguście to jednak nie tylko nasza specjalność. Macdonaldyzacja ma tu nieograniczone pole do popisu - serduszko zatopione w szklanym pojemniczku zasypywane przez płatki - chyba śniegu - kiedy nim potrząsnąć. Najlepsza pamiątka - co za różnica czy ze Szczawnicy, czy z Berlina. _Turysta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?