Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1000 lat trudnego sąsiedztwa

Włodzimierz Knap
Alegoryczny portret Bohdana Chmielnickiego, grafika z epoki
Alegoryczny portret Bohdana Chmielnickiego, grafika z epoki fot. Archiwum
Polska – Ukraina. Od przeszło trzech i pół wieku zyski z konfliktu między naszymi krajami czerpie Rosja. Dopiero dziś próbujemy wyciągnąć lekcję z historii.

Być może sposób myślenia obu narodów – polskiego i ukraińskiego – tylko w jednym osiąga wielkie podobieństwo. W słowach hymnów. Ukraińcy śpiewają: „Szczo ne wmerła Ukrajina”, a ich „krwawy bój” ma wyraźną geografię: od Sanu do Donu. Podobne słowa i idee znajdujemy w naszym „Mazurku Dąbrowskiego”.

Niestety, wiele nas dzieli. W tym historia, oczywiście nie sama w sobie, lecz wykorzystywana na użytek publiczny, polityczny, a tego rodzaju jad trafia wgłąb naszych serc i sumień. Nie chodzi tylko o tragiczne XX stulecie, ale nawet o czasy sprzed przeszło tysiąca lat. My dumni jesteśmy, że Bolesław Chrobry zdobył Kijów i wywiózł z niego wielkie łupy. Ukraińcy są na ogół przekonani, że milenium temu władali obszarem sięgającym od Bałtyku po Morze Czarne.

A mogło być inaczej. Mogliśmy stworzyć wspólne państwo, złożone z Rusi, Litwy i Polski. Tak się nie stało, przyznajmy, głównie z winy elit rządzących Koroną. Kim byłaby Rosja przy takiej potędze? Jednak, gdy zaczęła się wojna z Kozakami za Chmielnickiego, było już za późno.

Mało kto zwraca uwagę, że polskie elity przespały też inny okres. Chodzi o drugą połowę XIX w., gdy w Galicji rodził się naród ukraiński, a jego przedstawiciele szukali zrozumienia i porozumienia z elitami polskimi.

„Daję teraz Ukraińcom możliwości. Jeśli im się uda, to się uda” – powiedział Józef Piłsudski po zajęciu Kijowa w maju 1920 r. To jednak, że Warszawa i Kijów nie potrafiły się porozumieć, spowodowało, że Ukraina wpadła w ręce bolszewików...

Sielankowo nie było nigdy

Niewiele wiemy o prapoczątkach Polski i Ukrainy. Jeszcze mniej o wzajemnych relacjach między sąsiadami, czyli Polakami (Lachami) a Rusinami.

Kluczowy wybór

Być może inaczej potoczyłyby się losy obu krajów, gdyby Mieszko I przyjął chrzest z Konstantynopola, w obrządku wschodnim, jak Rusini. Dotyczy to również wyboru Włodzimierza Wielkiego z dynastii Rurykowiczów dwie dekady później. On też mógł przyjąć chrzest z Zachodu, Rzymu.

To nie były drugorzędne sprawy. Decyzje Mieszka i Włodzimierza spowodowały, że przeszło 1000 lat temu oba narody weszły do zasadniczo różnych cywilizacji, choć obie miały przydomek chrześcijańska. Zwykle nie zwracamy uwagi na tę kwestię, bo zmiany, różnice, zachodziły powoli. Ale miały fundamentalny charakter i niezwykle trwałe skutki, zwłaszcza w myśleniu na temat ludzkiej wolności oraz stosunku do państwa.

Chrobry w Kijowie

W najdawniejszej przeszłości osią sporu polsko-ruskiego były tzw. Grody Czerwieńskie. W 981 r. książę kijowski Włodzimierz, zwany Wielkim, zajął: „Przemyśl, Czerwień i inne grody” – pisze kronikarz. Potem przyszedł Bolesław Chrobry, który walczył nie tyko z Niemcami, lecz też z Rusią.

Chrobry, jak każdy władca w tamtym okresie, prowadził politykę nie tylko mieczem, ale także poprzez małżeństwa. Nieznaną z imienia córkę wydał za księcia turowsko-pińskiego Świętopełka, jednego z 12 synów wielkiego księcia kijowskiego Włodzimierza (ten, choć jest uznawany za świętego, przed chrztem miał mieć, jak podają roczniki, kilkanaście żon i 800 konkubin, a w okrucieństwie niewielu mu dorównywało).

Zięć Bolesława został jednak pokonany przez innego syna Włodzimierza, księcia nowogródzkiego Jarosława Mądrego, który do więzienia wtrącił córkę Chrobrego. Temu nie pozostało nic innego, tylko ruszyć na Kijów. Zanim to się stało, zaczął szukać dyplomatycznego wyjścia z kłopotów poprzez starania o rękę księżniczki Peredsławy, córki Włodzimierza Wielkiego. Bolesław prawdopodobnie przedstawił Jarosławowi następującą propozycje: ty uwolnisz moją córkę, a ja za to zaszczycę cię małżeństwem z twoją siostrą. Propozycja była co najmniej dziwna, bo Bolesław w tym czasie był już żonaty.

Kniaź Jarosław nie bez racji został nazwany Mądrym. Odrzucił ten naiwny plan, lecz zachował się też mało dyplomatycznie, bo w negocjacjach musiał użyć obelżywych słów pod adresem Bolesława, gdyż ten postanowił zemścić się. Chrobry zakończył wojnę z cesarzem i zgromadził sporą armię. W wyprawie na Kijów oprócz własnej drużyny, liczącej ok. 4 tys. rycerstwa, prowadził 300 rycerzy niemieckich, 500 Węgrów oraz 1000 Pieczyngów. Za posiłki Bolesław miał dobrze zapłacić.

Do bitwy doszło 22 lipca 1018 r. Wrogie wojska rozlokowały się po przeciwnych brzegach Bugu. Jak napisał „polski” kronikarz Gall Anonim, zanim doszło do walki, książęta wymienili się obelgami. Jarosław krzyczał: „Dziki wieprzu! Zaraz cię tu moje psy zagonią do kałuży i utopią!” Na co Bolesław: „We krwi łowców i psów twoich, to jest książąt i rycerzy, ubroczę kopyta koni moich, a ziemię twą spustoszę jak dzik”.

Zwycięstwo polskie było szybkie i zupełne. 40-letni wówczas Jarosław uszedł do Nowogrodu. Bolesław nie gonił go, lecz realizując pierwotny plan pomaszerował na Kijów. 14 sierpnia 1018 r. wjechał do niego. Piękna, przez stulecia powtarzana opowieść o uderzeniu mieczem we wrota Kijowa jest tylko legendą. Złota Brama została wzniesiona dopiero w 1037 r.

Dodajmy, że Kijów tysiąc lat temu był miastem ogromnym i niezwykle bogatym, szczególnie na tle niewielkiego Gniezna i innych ważniejszych grodów w Wielkopolsce. Posiadać miał 400 cerkwi i 8 placów rynkowych. Bolesław nie myślał o włączeniu go do swojego państwa. Gall pisze jednak, że Chrobry „przez przeciąg dziesięciu miesięcy bez przerwy przysyłał stąd pieniądze do Polski”. Za bardzo temu przekazowi wierzyć nie można, bo Chrobry wyjechał z Kijowa we wrześniu 1018 r.

Brutalny Szczodry

Jarosław Mądry za zniewagę wyrządzoną mu przez Chrobrego zemścił się na Mieszku II. Sprzymierzył się przeciwko niemu z niemieckim cesarzem Konradem II. Potem jednak Jarosław wsparł Kazimierza Odnowiciela, a sojusz między nimi został przypieczętowany dwoma małżeństwami: Kazimierza z Dobroniegą (siostrą Jarosława) w 1041 r., a dwa lata później Izasława (syna Jarosława) z Gertrudą (siostrą Kazimierza).

Po Kazimierzu w Polsce tron objął Bolesław Szczodry. Gall Anonim tak przedstawiał jego spotkanie z księciem ruskim w Kijowie, którego osadził na tronie: „Ten zaś prosił Szczodrego, by wyjechał naprzeciw niego i oddał mu pocałunek pokoju dla czci jego narodu. Bolesław przystał, ale postawił własne warunki. „Policzono mianowicie ilość kroków konia Szczodrego od jego kwatery do miejsca spotkania – i tyleż grzywien złota złożył mu Rusin. Bolesław jednak nie zsiadając z konia, lecz targając go ze śmiechem za brodę, oddał mu ten nieco kosztowny pocałunek”.

Ruś była kluczem

Przez niemal całe średniowiecze relacje między Polską a Rusią były chlebem powszednim. Prof. Krzysztof Ożóg, wybitny mediewista z UJ, zwraca uwagę, o czym się na ogół zapomina, że małżeństwo Jadwigi z Jagiełłą, a tym samym unia polsko-litewska została zawiązana, bo elitom politycznym Korony chodziło o... Ruś. Walczyły o nią przede wszystkim z Litwą. W wojnach o Ruś poświęcili wielki majątek. Wielu z nich zginęło. Tymczasem pod koniec lat 70. XIV w. Ludwik Węgierski rządy nad Rusią powierzył starostom węgierskim. Panom krakowskim nie pozostało nic innego, jak podtrzymać sukcesję Jadwigi, bo dzięki temu i związaniu jej węzłem małżeńskim z Litwinem (Jagiełłą) mogli odzyskać Ruś.

Religia na przeszkodzie

Czy w 1569 r. w akcie unii lubelskiej mogła powstać Rzeczpospolita Trojga Narodów: polskiego, litewskiego i ruskiego? __Prof. Mariusz Markiewicz, świetny znawca dziejów nowożytnych z UJ, przypomina, że książęta ruscy i szlachta otrzymali wtedy te same prawa i przywileje, jakie obowiązywały w Koronie.

Sprawę znacznie komplikowały jednak kwestie religijne. Kiedy bowiem w 1589 r. w Moskwie utworzony został patriarchat, wówczas Rosja swoją ekspansję na zachód uzasadniała m.in. koniecznością wyzwolenia prawosławnych braci z niewoli łacinników. Jan Zamoyski chciał w odpowiedzi utworzyć patriarchat w Kijowie, który miałby objąć opieką ludność prawosławną, lecz król Zygmunt Waza, wspierany przez niektóre kręgi Kościoła katolickiego, wybrał unię kościelną (unię brzeską). Zadecydowały o tym przyczyny polityczne i religijne. Te pierwsze polegały na tym, że Zygmunt Waza, podobnie jak większość panujących, dążył do wprowadzenia w życie zasady: jeden władca, jeden Kościół będący narzędziem władzy. Na Rusi przeciwko unii Kościoła katolickiego i prawosławnego byli natomiast książęta ruscy, duża część szlachty ruskiej, zdecydowana większość duchowieństwa prawosławnego oraz wiernych. Zresztą na tle religijnym długo dochodziło do napięć, ostrych konfliktów i wojen.

Dodajmy, że Kozacy opowiedzieli się za prawosławiem. Z czasem zresztą istotnym czynnikiem spajającym ich było właśnie prawosławie, w której to religii większość z nich była wychowywana.

Płonąca Ukraina

Prof. Markiewicz twierdzi, że z Kozakami władze Rzeczypospolitej mogły się dogadać, związać ich z państwem, ponieważ starszyzna kozacka i Kozacy rejestrowi byli w większości szlachtą ruską, nieróżniącą się specjalnie od szlachty zagrodowej zamieszkującej Koronę i Litwę. Na przeszkodzie temu stanęli przede wszystkim książęt ruscy, gardzący Kozakami.

Potem nastąpił tzw. okres Chmielnickiego. Brutalne wojny, morze krwi po obu stronach, doprowadziły do wielkich napięć. Niektórzy historycy, np. Natalia Jakowenko, uważają, że do bitwy pod Beresteczkiem można mówić o wojnie domowej, a po niej – o wojnie polsko-ukraińskiej.

Kiedy jednak w 1658 r. powstała – na mocy unii hadziackiej – „Rzeczpospolita narodu polskiego, litewskiego i ruskiego”, a księstwo ruskie miało się składać z województw kijowskiego, bracław-skiego i czernihowskiego, było za późno. W praktyce Rzeczpospolita Trojga Narodów nie funkcjonowała. Dlaczego? W ocenie prof. Markiewicza, proces był spóźniony o co najmniej 10 lat, czyli o okres, w którym toczone były krwawe walki między Rzeczpospolitą a Kozakami. Nieszczęście polegało na tym, że w drugiej połowie wieku XVI i pierwszej XVII stara elita ruska uległa gruntownej polonizacji, a zaczęła się kształtować nowa elita ruska w postaci kozaczyzny i ją należało w jak najszybszym czasie przeciągnąć na stronę Rzeczypospolitej. A tak się nie stało, bo zabrakło zrozumienia tej sprawy. Ponadto, przeciwna Rzeczpospolitej Trojga Narodów była hierarchia i duchowieństwo katolickie, część magnaterii, szlachty.

Tragiczne stulecie

XIX, a zwłaszcza XX stulecie to pasmo konfliktów między Ukraińcami i Polakami najpierw w monarchii austro-węgierskiej i imperium rosyjskim, potem liczne konflikty w XX w., m.in. wojna w latach 1918–1920, sprawa ukraińskiej mniejszości w II RP, zbrodnia wołyńska, akcja „Wisła”. Każdy z tych tematów zasługuje na osobne potraktowanie. Dotyczy to zarówno niezwykle okrutnych momentów we wzajemnych dziejach, jak też współpracy, bo sporadycznie zdarzały się wspólne działania.

Po 1945 r. oba narody miały znacznie większe problemy niż wzajemne relacje. Jednak dawne wydarzenia nie zniknęły w odmętach historii. Jedną z najtragiczniejszych kart w dziejach Polaków i Ukraińców jest sprawa etnicznych czystek, popełniona na ludności polskiej na Wołyniu.

Dla Polaków złowrogą postacią jest np. Stefan Bandera, którego były prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko odznaczył tytułem bohatera narodowego Ukrainy (prezydent Wiktor Janukowycz cofnął tę nominację). Dla wielu Polaków Bandera, obywatel polski z okresu II RP, pozostanie terrorystą skazanym na karę śmierci za organizowanie zamachów na obywateli polskich, architektem ludobójstwa dokonanego na Kresach w czasie II wojny światowej.

Część Ukraińców usprawiedliwia terrorystyczne działania Bandery tym, że był to rewanż za krzywdy doznawane przez Ukraińców od Polaków. Prof. Grzegorz Motyka z PAN twierdzi, że choć bezpośrednio Bandera nie odpowiada za rzezie wołyńskie, bo był więziony w obozie koncentracyjnym, to niewątpliwie ponosi odpowiedzialność moralną, ponieważ zbrodnie te popełniła stworzona przez niego frakcja OUN, której członkowie od jego nazwiska nazywani byli „banderowcami”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski