100-lecie pięciu krakowskich klubów. Dąbski, Garbarnia, Prądniczanka, Prokocim i Zwierzyniecki na jubileusz mają się czym pochwalić
Dąbski. W Małopolsce rządził w... hokeju na trawie
Przed 100 lat powstał także KS Dąbie, klub reprezentujący właśnie osiedle Dąbie. Inicjatywę podjęli mieszkańcy dzielnicy, którzy m.in. przez zbiórkę sfinansowali zakup pierwszych strojów. Jako Dąbski zespół przystąpił do rozgrywek piłkarskich w 1936 r., a był to powrót po odsunięciu w 1932 r. od sportowej rywalizacji, co było karą za porachunki kibiców (z Wolanią).
Po II wojnie światowej Dąbski (przez pewien czas jako Sparta i Spójnia, do 1955 r.) był jednym z krakowskich klubów piłkarskich występujących na wysokim szczeblu. W III lidze (wówczas trzeci poziom) spędził 7 sezonów. Był nawet blisko awansu do II ligi. W 1955 r. miał grać w decydującym barażu z Wartą Poznań, ale ostatecznie takie prawo Główny Komitet Kultury Fizycznej przy Prezesie Rady Ministrów przyznał Włókniarzowi Andrychów (ten rywal przegrał wcześniejszy baraż z Dąbskim). Jak wspominają klubowe kroniki, tej decyzji krakowskim działaczom nikt nie wytłumaczył. A wkrótce drużyna piłkarska na dobre utknęła w ligach niższych.
W Dąbskim zajmowano się nie tylko futbolem. Istniała sekcja tenisa stołowego, siatkówki, a w latach 70. - pionierska sekcja hokeja na trawie, która występowała w rozgrywkach II ligi. Dotrwała do lat 90., gdy - ze względów finansowych - została rozwiązana.
Obecnie jest tylko sekcja piłkarska. Seniorzy grają w klasie A, w klubie odtwarzają grupy młodzieżowe, których działalność kilka lat temu została zawieszona. Warunki do treningów mają się poprawić, w miejskim budżecie zostały ujęte środki na modernizację stadionu, ma powstać boisko ze sztuczną nawierzchnią, oświetlenie.
- Klub jest w dobrej kondycji, jego istnienie na najbliższe 10 lat jest zabezpieczone finansowo. Jesteśmy może na minimalnym minusiku, ale dajemy radę - mówi prezes Dąbskiego Paweł Stachowiec. - To klub osiedlowy, z tradycjami. Starsza społeczność pamięta te czasy, kiedyś w naszych drużynach grali dziadek, ojciec i syn. Teraz jest inaczej, a chcielibyśmy do tego wrócić. Powstało osiedle Nowe Dąbie, może na tej bazie uda się coś odbudować. Wznawiamy działalność grup młodzieżowych, mamy już kilkunastu chętnych.
A co z innymi sekcjami, np. hokeja na trawie? - Marzyłaby się nam reaktywacja, sam grałem przez dziesięć lat, ale obecnie to niemożliwe. To bardzo drogi sport - dodaje prezes.