Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

100-metrowa latarnia w centrum Krakowa

MISI
Szkieletor według koncepcji Marka Dunikowskiego
Szkieletor według koncepcji Marka Dunikowskiego
- Widząc szkieletora od dawna miał Pan pomysł na to jak go dokończyć, czy przyszedł on dopiero po otrzymaniu zamówienia na projekt?

Szkieletor według koncepcji Marka Dunikowskiego

ROZMOWA. Marek Dunikowski opowiada o swoim projekcie dokończenia szkieletora

- Pojawiały się jakieś chwilowe przebłyski, jak mógłby wyglądać ten budynek. Nigdy wcześniej jednak nie było to głęboko analizowane przeze mnie i przeżyte. A ten projekt jest bardzo przeżyty. Nie jest on więc powierzchowny. Z jednej strony jest nowoczesny, a z drugiej bardzo krakowski. Najważniejsze było to, aby to połączyć. Wysokich budynków stu, dwustu, trzystu metrowych na świecie jest wiele. Stoją na piaskach Dubaju, czy w innych miastach. Tutaj chodziło o stworzenie koncepcji krakowskiego wieżowca, który będzie współżył z Rynkiem Głównym, czy Kazimierzem.

- Czym ta krakowskość będzie się objawiała?

- W części dolnej majestatycznością modernizmu krakowskiego. Podziały fasady będą nawiązywać do delikatności kamienic, a attyki może do Sukiennic, albo krakowskich pałaców.

- Jedna z wizualizacji przedstawia wieżowiec nocą. Będzie on mocno oświetlony?

- Chcemy, żeby miał taką koronę na samej górze. Budynek leży bardzo blisko zabytkowego i komunikacyjnego centrum. Jadąc więc przykładowo od strony Warszawy niekoniecznie trzeba będzie się kierować znakiem drogowym. Będzie wiadomo, że trzeba jechać w kierunku wieżowca. W Zakopanem jest Giewont i kierujemy się w jego stronę.

- Nie obawia się Pan zarzutów, że blask wieżowca zdominuje miasto nocą?

- Są ludzie, którzy krytykują, wątpią. Koncepcja będzie jednak jeszcze podlegać dalszym pracom studialnym, dotyczącym m.in. kwestii natężenia światła. Ma to być jednak budynek współczesny w swoim wyrazie, dobrze oświetlony, ale w taki sposób, aby nie „przygniatał” luksami Wieżę Mariacką, czy iluminację Wawelu. Musi być jednak widoczny. Nie będzie się rozświetlał jak komin na Bonarce. Góra wieżowca masą szkła ma dawać delikatną poświatę, tworzyć jakby latarnię morską. Poza tym, na szczycie wieżowca będą pomieszczenia dla ludzi – kawiarnia, miejsce wystaw. Nie będzie więc tam światła takiego, jak na stadionie piłkarskim.

- A jakie zostaną wprowadzone rozwiązania dotyczące konstrukcji budynku?

- Główna konstrukcja stalowa jest w dobrym stanie i ona pozostanie. Nowy będzie cały trzon komunikacji pionowej, który musi odpowiadać obecnym warunkom technicznym. Konstrukcja budynku jest mocarna, będzie więc widoczna po wejściu do holu budynku.

- Znakiem obecnych czasów powinny więc być kolejne wysokie budynki w Krakowie?

- Uważam, że w rejonie Starego Miasta nie powinien powstać zespół wysokich budynków, które je zdominują. Szkieletora jednak mamy i jest kawałkiem naszego życia. Trudno więc mi sobie wyobrazić, że tego szkieletora mogłoby tam nie być. Niech będzie, tylko trzeba go zrobić dobrze. Moim zdaniem jedynym miejscem na kolejne wysokie budynki jest obszar między szkieletorem, a błękitkiem. Niech już powstanie pas wieżowców. Najgorzej jak byłby one rozsypane po mieście, budowane przypadkowo, bo jest wolna działka.

Rozmawiał: Piotr Tymczak    

Jak Rockefeller Center


Szkieletor według koncepcji Marka Dunikowskiego

Nowa koncepcja dokończenia szkieletora zakłada pozostawienie wysokości zaakceptowanej przez władze konserwatorskie, wynoszącej 102,5 m, a więc o 10 m więcej niż obecnie. Wieżowiec wraz z mniejszymi budynkami towarzyszącymi ma stworzyć nową przestrzeń miasta, będącą miejscem spotkań prywatnych, biznesowych, kulturalnych i rozrywkowych. Przed wieżowcem zaprojektowano bulwar o szerokości 16 m, który będzie prowadził do głównego wejścia. Projektant obiektu Marek Dunikowski przekonuje, że to będzie piazza podobna do deptaku, który prowadzi do Rockefeller Center w Nowym Jorku. Z obydwu stron dojścia prowadzącego do obiektu będzie miejsce na rzędy kawiarnianych i restauracyjnych ogródków. Atrakcją mają być dwie ostatnie kondygnacje wieżowca, na których będą się znajdować ogólnodostępne pomieszczenia z widokiem na Wawel i panoramę miasta. Na szczycie wieżowca będą mogły się odbywać prestiżowe imprezy miejskie i kulturalne, takie jak przykładowo wystawy. Wieżowiec ma pełnić funkcje biurowo-hotelowo-apartamentowe. Podobnie zostaną wykorzystane mniejsze budynki, które zaplanowana w jego sąsiedztwie. Po lewej stronie (patrząc od ronda Mogilskiego) ma powstać 40-metrowy apartamentowiec i niższy o 5 m hotel. Bliżej osiedla Oficerskiego wybudowane zostaną natomiast biurowce o wysokości 25 m.  W pierwszej fazie inwestycji powstanie także 290 miejsc parkingowych. Później ma zostać oddanych 600-800 kolejnych miejsc postojowych. Jako pierwszy ma być budowany wieżowiec. Inwestorzy otrzymali „wuzetkę”, ale została ona zaskarżona przez ekologów, którzy są przeciwnikami podwyższania budynku. Uważają, że tak wysoki obiekt zaburza panoramę widokową miasta i może być przeszkodą dla przelatujących ptaków. O tym, czy odwołanie ekologów jest zasadne rozstrzygnie Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Inwestorzy liczą na to, że jesienią tego roku złożą wniosek o pozwolenie na budowę, aby latem przyszłego roku rozpocząć adaptację szkieletu wieżowca i zakończyć ją po 16-18 miesiącach. Cały kompleks o nazwie „Treimorfa” planują wybudować do 2017 r.  Koszt inwestycji oszacowano na ok. 100 mln euro.

Krakowska Wieża Eiffla?

Widok**z ostatniego piętra

**
Hol wejściowy Szkieletor według koncepcji Marka Dunikowskiego

Oceniają nowy projekt:

Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa:

To jest zupełnie inny projekt. Widać, że już coś się dzieje. Wszystko wskazuje na to, że w końcu ten obiekt powstanie.

Barbara Bratkowicz, prezes krakowskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich:

Kraków nie potrzebuje wysokościowców. Jest wiele miast w świecie, które ich nie mają, takich jak przykładowo Wenecja, czy Waszyngton i mogą się bez nich obejść. Jeżeli już przy rondzie Mogilskim stoi szkielet wieżowca, to nie powinno się go burzyć, tak jak nie zburzono w przeszłości Wieży Eiffla w Paryżu. Uważam jednak, że przy krakowskim wieżowcu nie powinna już powstawać dodatkowa zabudowa, ani nie potrzebne jest jego podwyższanie. Powinien pozostać jego obecny ażurowy kształt, jako symbol epoki, w której powstał. Myślę, że obiekt powinien być dokończony jako wieża widokowa z balkonami, galeriami, kawiarniami i restauracjami. Taka funkcja wieżowca przyniosłaby miastu największy dochód, a koszt inwestycji byłby najniższy. 

Andrzej Wyżykowski, główny architekt miasta Krakowa:

Jednym słowem jestem na tak. Plusem dla mnie jest uporządkowanie tego fragmentu miasta i zaproponowanie nowej przestrzeni publicznej, która będzie żyła. Warto, żeby to był obiekt dużej jakości. To nie może być tani obiekt. Sądzę, że zaproponowana ponadczasowa architektura, nie będąca żadnym fajerwerkiem idącym w kierunku mody, jest dobrą kompozycją. Poprzedni projekt też mi się bardzo podobał, głównie z tego powodu, że dawał propozycję zakończenia budynku w formie wieży, która – z punktu widzenia panoramy Krakowa – byłaby pewnego rodzaju współczesną kontynuacją sylwety miasta. Mogę powiedzieć, że już się nawet przywiązałem do propozycji prof. Hansa Kollhoffa.

Miał być Manhattan

_Szkieletor według _koncepcji Hansa Kollhoffa

  _Szkieletor według _koncepcji Hansa Kollhoffa

_Szkieletor według _koncepcji Hansa Kollhoffa

Historia 92-metrowego budynku stojącego przy rondzie Mogilskim  zaczęła się pod koniec lat 60. Powstał wtedy pomysł budowy w Krakowie wieżowca, w którym pomieściłyby się wszystkie stowarzyszenia naukowo-techniczne zrzeszone w Naczelnej Organizacji Technicznej. W 1968 r. w konkursie SARP na projekt wieżowca zwyciężyła koncepcja architektów Zdzisława Arcta i Krzysztofa Leśnodorskiego. Decyzję o jego realizacji podjęto dopiero w 1975 r. Ówczesne władze zażyczyły sobie by wyciągnąć budynek w górę ile się da. Do 14 pięter dołożono więc dodatkowe 10 kondygnacji. Budynek NOT miał być pierwszym wieżowcem krakowskiego Manhattanu. Prace budowlane__zostały jednak przerwane w 1979 r. z powodu krachu gospodarczego. Do tego czasu zdołano wznieść stalową konstrukcję o wysokość 92 metrów, podzieloną na 24 kondygnacje naziemne i 2 podziemne. Pierwsze plany dokończenie budowy pojawiły się w 1984 r. Obiekt na cele mieszkaniowe i hotelowe chciała zaadoptować ówczesna Huta im. Lenina. Z powodu braku środków wycofano się z tego pomysłu. Pod koniec lat 80. powstały projekty przeróbki obiektu dla potrzeb Centrum Kongresowego Nauki i Techniki. W 1990 r. wieżowiec przejął biznesmen Robert Hamerlik. Powstawały kolejne koncepcje adaptacji budowli, m.in. na hotel wraz z dobudową sali kongresowej dla francuskiej firmy SAE, późnej na hotel wraz z zespołem handlowy i centrum kongresowym na zlecenie austriackiej firmy Ilbau, a pod koniec lat 90. budową hotelu zainteresowana była firma Telefonika. Niedługo później Hamerlik w ramach spłaty zadłużenia przekazał wieżowiec katowickiej Centrali Zbytu Węgla Węglozbyt. Powstała też kolejna wizja jego adaptacji na centrum kongresowo-wystawiennicze. Przedsięwzięcie miało być realizowane przez spółkę zawiązaną pomiędzy gminą, Węglozbytem oraz Akademią Ekonomiczną i Agencją Mienia Wojskowego, które miały wnieść dodatkowy grunt pod inwestycję. Z tych planów też nic nie wyszło. Mający problemy finansowe Węglozbyt postanowił sprzedać szkielet wraz z działką o powierzchni około 1,5 ha. Niepowodzeniem zakończyły się jednak dwa przetargi. Pojawił się więc pomysł, by w ramach spłaty zadłużenia wieżowiec przekazać Kompani Węglowej, następnie skarbowi państwa, dzięki czemu prezydent Krakowa mógłby sprezentować go Akademii Ekonomicznej,**która chciała zamienić obiekt w centrum naukowo-kongresowo-wystawiennicze. I ten pomysł upadł, ponieważ Węglozbytowi bardziej zależało na kontrahencie, który wypłaciłby gotówkę. Na początku 2005 r. śląska spółka podpisała nawet wstępną umowę z firmą Medinbrand Limited z Londynu na kwotę 16,5 mln zł. Anglicy wycofali się jednak z inwestycji, ponieważ małopolski wojewódzki konserwator zabytków nie zaakceptował budowy w miejscu wieżowca dwóch apartamentowców (jeden niższy od obecnego szkieletu o 30 m, a drugi – o 20 m). Wreszcie pod koniec 2005 r. za 30 mln zł wieżowiec kupiła krakowska firma GD&K Group, działając w porozumieniu z firmą Verity Development (jest większościowym udziałowcem przedsięwzięcia), związaną z funduszem arabskim. Na zamówienie inwestorów powstał projekt dokończenia wieżowca, autorstwa niemieckiego architekta Hansa Kollhoffa. Stworzona przez niego wizja nie spodobała się w Krakowie. Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna nie chciała się zgodzić na przykrycie wieżowca kopułą, a władze konserwatorskie na podwyższenie budynku. Zarzucano też, że obiekt swoją stylistyką za bardzo nawiązuje do budowli Stanów Zjednoczonych z lat 30. poprzedniego wieku. Właściciele wieżowca zdecydowali się więc na zmianę projektanta. Tak powstała koncepcja opracowana przez Marka Dunikowskiego wraz z zespołem z firmy DDJM.

Piotr Tymczak

Czy w Krakowie powinny powstawać wieżowce? Weź udział w dyskusji. Skomentuj!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski