Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

105 lat na nartach

Redakcja
Historia Jack’a Rabbit’a

Od 3 do 105 lat

Szybko przejeżdżam kilkadziesiąt kilometrów, które dzielą Montreal od ośrodka narciarskiego w Mont St-Sauveur. Na łagodnym łuku zjazdu z autostrady wyłączam cruise control i pozwalam mojemu voyagerowi zwolnić. Potem skręt w prawo, podjazd pod stromą górę i karkołomny zjazd do Piedmont, gdzie na łagodnym łuku pod starymi drzewami stoi niewielki domek. Spod niego rozciąga się widok na przeciwną stronę autostrady, gdzie - w odległości kilku kilometrów - okoliczne góry pocięte są nitkami tras narciarskich: Mont Avila, Mont St-Sauveur, Mont Habitant.

Od 3 do 105 lat

 Nic nie wskazuje na to, że w tym właśnie miejscu mieszkał pionier narciarstwa kanadyjskiego - Jack Rabbit. Człowiek, który jeździł na nartach sto pięć lat!
 Hermann Smith Johannsen, nazwany później Jack Rabbit (Jacek Zając), urodził się w Horten - norweskim porcie wojennym - w 1875 roku. Na nartach zaczął jeździć mając niespełna trzy lata; później przemierzył Grenlandię, Góry Skaliste... W 1892 roku, mając 17 lat, przeszedł na nartach grzbiet mitycznego Besseggen, aż do szczytu Glittertind (2452 m n.p.m.).
 W Berlinie studiował mechanikę i... jeździł na nartach. Gdy wyemigrował do Ameryki jego życie niewiele się zmieniło. Po pracy (sprzedawał ciężkie maszyny) zakładał narty i ruszał do parku. Podczas jednej z wycieczek w parku Cleveland spotkał swoją przyszłą małżonkę Alicję. Na początku wieku przemierzył ścieżki zatoki Bai James.
 W 1905 roku zamieszkał w Montrealu. Jako pierwszy zaczął zjeżdżać z Mont Royal; ulicą Peel dojeżdżał, ku zdumieniu gapiów, do zatłoczonej ulicy Sherbrooke w centrum miasta. Nieco później, już jako przedsiębiorca, przeniósł się do Hawany. Razem ze słynnym Williamem Van Hornem budował kubańską kolej żelazną.

Na jednej narcie

 W grudniu 1922 roku - w Lake Placid - uczestniczył w pierwszych zawodach biegowych Ameryki. Do mety - po przebiegnięciu 25 km - dotarł jako trzeci i... na jednej narcie (wpadł podczas biegu na psa). Zwycięzca zawodów miał 20 lat, Jack - 48.
 Dziś Mont Tremblant jest ośrodkiem narciarskim o międzynarodowym znaczeniu; z dziesiątkami tras, wyciągów, hoteli, restauracji, sklepików i basenów. W miejscowości tej Jack - 31 stycznia 1930 roku - wraz z przyjaciółmi Billy Thompsonem, Harry Pangmanem i Sterlingiem Maxvellem dokonał pierwszego zjazdu między drewnianymi słupkami. Grupa ta przez długie lata nadawała ton kanadyjskiemu narciarstwu. Oni to m.in. w latach 60. zorganizowali zawody Kandaharu "z zegarkiem w ręku".
 Kryzys lat trzydziestych omal nie doprowadził Rabbita do ruiny. Wyemigrował w Laurentydy, gdzie po raz pierwszy zobaczył, skonstruowany przez Alexa Fostera, wyciąg narciarski (lina napędzana była silnikiem z taksówki). Wynalazek "dla leni" nie znalazł jednak uznania w oczach Rabbita: wolał przemierzać ścieżki w dzikim i nieznanym terenie. Wędrował na nartach w Chateau Montebello, Manoir de Pointe-au-Pic, przemierzył Lac Beauport.

Zmarł na zapalenie płuc

 W 1932 roku został trenerem reprezentacji Kanady na olimpiadę w Lake Placid. W tym samym roku zainaugurował zawody Maple Leaf Trail (Trasa Klonowego Liścia) na dystansie 128 km. W 1940 r. wytyczył 15 km trasę wokół Sainte-Marguerite. Dwa lata później przemierzał lasy ze swoim pierwszym wnukiem, nosząc go na plecach w ticanagan (tj. w utkanym przez żonę - na wzór indiański - plecaku). W 1967 r. uczestniczył w maratonie kanadyjskim między Pointe-Claire a Ottawą. Miał wtedy 92 lata.
 W setną rocznicę urodzin poleciał samolotem odwiedzić Norwegię i Niemcy. Mając 104 lata robił na nartach 10-kilometrowe spacery wokół miejscowości Lachute. W wieku 108 lat, żeby "czuć narty", zrobił ostatni kurs dookoła domu, w którym mieszkał.
 W 1987 roku, mając 111 lat, uczestniczył w... 100-leciu Bractwa Studenckiego w Berlinie. Kilka miesięcy później w Norwegii, w przededniu powrotu do Kanady, zmarł na zapalenie płuc.

Chatka - muzeum

 Jack nie powrócił do swojej chatki z ostatniej podróży. Pozostawił w niej skromnie wyposażoną kuchnię, mały salonik i dwa pokoje. Przy jego łóżku i na szafkach zostały pamiątkowe drobiazgi i książki: o Indianach i o nartach.
 W przedpokoju stała jedna z pierwszych nart norweskich, długa na 2 m i 40 cm, dalej - w kątach i oparte o ścianę - stare drewniaki ze specjalnymi uchwytami do zawieszania na sznurku lub ciągnięcia nart, jakieś "plastiki", pierwsze metalowe narty Heada z 1950 r... Z jakimże pietyzmem oglądałem te skarby.
 Zwiedzanie zakończyłem wieczorem. W tym czasie nikt mi nie przeszkadzał. Ubogo wyglądała również księga pamiątkowa, którą wypełniłem na zakończenie w imieniu polskich narciarzy.
 Z uczuciem romantycznych wspomnień wyszedłem przed domek Rabbita. Po drugiej stronie autostrady zobaczyłem oświetlone stoki, po których przesuwały się w dół liczne punkciki: dziesiątki, setki, tysiące narciarzy. Dziś - zafascynowani szaleństwem zjazdów - nie myślą o Rabbicie, który przywlókł ze sobą narty do Kanady. Ich nie interesuje, czyj to domek znajduje się po drugiej stronie doliny.

ZENON KUCZERA

 Korzystał z każdej okazji, żeby "uciec w las". Był człowiekiem znanym: napisano o nim dwie książki, setki artykułów, zrobiono kilka reportaży telewizyjnych, w jego ostatnim domu - w Piedmont - zorganizowano muzeum. Jego portret, malowany przez Edwina Holgate, znajduje się w Muzeum Sztuk Pięknych w Montrealu.
 Znał odkrywcę Arktyki - Fritjofa Nansena - i bieguna południowego - Rosalda Amundsena. Podczas pobytu w Berlinie spotykał się z wynalazcą radia Guglielmo Marconim i konstruktorem silnika wysokoprężnego Rudolfem Dieslem. W Colorado kpił z tuszy Johna Wayna, wtedy początkującego dziennikarza, który przyszedł zrobić z nim wywiad. Nieco później jeździł na nartach ze słynnym neurochirurgiem montrealskim Wilderem Penfieldem.
 Przeżył erę uprzemysłowienia, elektryczności, samochodów, telekomunikacji, dwie wojny światowe, podbój kosmosu... narodziny i rozwój współczesnego narciarstwa. Jego córka Peggy Austin (miał jeszcze Alicję i syna Boba), przypomina sobie jego obsesję: - Chciał zawsze wiedzieć, co się kryje z drugiej strony góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski