Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

11 terabajtów

Krzysztof Kawa
Cafeteria. Podczas gdy świat filmu żyje „11 minutami” Jerzego Skolimowskiego, które będą nas reprezentować na gali Oscarów w Hollywood, świat futbolu wstrzymał oddech na wieść o tym, że szwajcarski prokurator generalny Michael Lauber skonfiskował z komputerów w siedzibie FIFA 11 terabajtów danych.

Ich odczyt może okazać się kluczowy dla postępów śledztwa prowadzonego w celu wyjaśnienia okoliczności przyznania praw do organizacji najbliższych mistrzostw świata Rosji i Katarowi. I wielu innych tajemnic.

Musimy się jednak uzbroić w cierpliwość, bo 1 terabajt to bilion bajtów, a gdybyśmy chcieli przelać zapis tylu informacji na papier, wyszłoby nam z drukarki jakieś 900 milionów stron. Kilkanaście minut na ich zgłębienie z pewnością nie wystarczy. Tyle zajmuje o wiele przyjemniejsza czynność, o której mógłbym się tu rozwodzić z pewną nieśmiałością, po przeczytaniu „11 minut” według Paula Coelho.

Żarty trzeba jednak odłożyć na bok, bo sprawa jest poważna - pętla wokół szyi Josepha Blattera coraz bardziej się zaciska. Kilkanaście dni temu sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke został zawrócony do Zurychu, gdy leciał prywatnym odrzutowcem na celebrę z okazji „1000 dni do mundialu” w Rosji (postawiono mu zarzut manipulowania przy cenach biletów na ubiegłoroczne MŚ), a w miniony piątek prokurator Lauber otworzył postępowanie karne wobec samego szefa FIFA.

Zarzuca mu działanie na szkodę piłkarskiej federacji przy sprzedaży praw telewizyjnych Konfederacji Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów, a podejrzany wydał mu się również fakt przelania dwóch milionów franków szwajcarskich na konto Michela Platiniego. Brytyjski dziennik „Guardian” spekuluje, że w ciągu najbliższych dni zarówno prezydent FIFA, jak i szef UEFA mogą zostać zawieszeni w obowiązkach. A przecież Francuz jest (był?) najpoważniejszym kandydatem do objęcia schedy po Szwajcarze.

Obaj panowie przez lata świetnie się dogadywali, po MŚ we Francji Platini był jego najbardziej zaufanym doradcą. „Byliśmy dla siebie jak ojciec i syn” - to słowa Blattera z jego bardzo osobistego wywiadu dla holenderskiego dziennika „De Volkskrant”. To dzięki jego poparciu były piłkarz Juventusu stanął na czele UEFA. I nagle coś się zmieniło: podczas ceremonii otwarcia Euro 2008 Platini przeznaczył dla Blattera miejsce na peryferiach loży VIP. „Zostałem wykluczony” - tak to odczytał Szwajcar. I dodał: „On się zmienił. Ja nie”.

A mimo to trzy lata później podarował Francuzowi fortunę, bynajmiej nie z własnych oszczędności. Czy wyjaśnienie tej zagadki znajduje się na dysku sprzątniętym z biurka bossa FIFA?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski