Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

12 rund z "Kolosem"

FIL
Tomasz Adamek Fot. Michał Klag
Tomasz Adamek Fot. Michał Klag
35-letni Tomasz Adamek (44-1, 28 KO), pokonał wysoko na punkty (120-107, 119-108, 119-108) 38-letniego Irlandczyka Kevina McBride'a (35-9-1, 29 KO) w pojedynku w wadze ciężkiej, który odbył się w hali Prudential Center w podnowojorskim Newark w obecności około 10 tysięcy kibiców.

Tomasz Adamek Fot. Michał Klag

BOKS. Adamek zakończył karierę pogromcy Tysona

Były mistrz świata w wagach półciężkiej i junior ciężkiej odniósł w sobotę szóste zwycięstwo w wadze ciężkiej. Rywal górala z Gilowic po porażce zapowiedział zakończenie kariery.

Dla Adamka (188 cm, 97,5 kg), który 10 września (w Warszawie lub Wrocławiu) ma się zmierzyć z 40-letnim Ukraińcem Witalijem Kliczką (42-2, 39 KO) o mistrzostwo świata organizacji WBC, miał to być sprawdzian, jak walczyć z dużo wyższym i cięższym rywalem. Dlatego wybrał mierzącego 2 metry i ważącego 129 kg "Kolosa z Clones", który w 2005 roku sensacyjnie wygrał przez nokaut z kończącym karierę Amerykaninem Mike'm Tysonem, a 2 lata później przegrał przed czasem z Andrzejem Gołotą.

Adamek był znacznie szybszy od rywala, zadał o wiele więcej ciosów, ale miał problemy z przebiciem się przez gardę Irlandczyka. - Ciężko było go trafić, bo mnie przytrzymywał, a jeszcze trudniej położyć. On z kolei ani razu mi nie zagroził. Kontrolowałem sytuację w ringu, to było dobre 12 rund w moim wykonaniu - ocenił (cytaty za PAP).

Polak często uderzał w tułów rywala. W 7. rundzie prawym sierpowym lekko rozciął lewą powiekę Irlandczyka, a potem lewym hakiem trafił go w wątrobę. McBride przetrwał jednak trudne chwile. W jeszcze większych opałach był w 10. rundzie, gdy dostał kolejny prawy sierpowy i zamroczony oparł się na linach. Polak nie poszedł za ciosem. Do końca pojedynku kontrolował jednak przebieg wydarzeń.

Irlandczyk starał się klinczować, chwytać rywala lewą ręką i uderzać prawym sierpowym, ale zwykle trafiał w tył głowy Polaka, na co początkowo sędzia Randy Neumann (w przeszłości prowadził dwie walki o mistrzostwo świata Gołoty) nie zwracał uwagi (dopiero w 7. rundzie dał ostrzeżenie rywalowi Adamka). - Nie chciałem za każdym razem pokazywać arbitrowi, że rywal mnie fauluje, uderza cepami w tył głowy, a także raz dostałem w oko z "główki". Poza tym dwa razy mnie podciął i się przewracałem. Czułem, jak mnie próbował przygniatać. Ale w boksie wszystkie chwyty są dozwolone - mówił po walce Adamek.

McBride prezentował się przeciętnie, ale zaimponował dobrym przygotowaniem kondycyjnym i odpornością na ciosy. - Szybkość stanowi wielką siłę. Dzięki niej można zniwelować różnicę gabarytów. Przyznaję, że byłem sporo wolniejszy od Adamka, nie uderzałem tak mocno jak Mike'a Tysona przed sześcioma laty. Ale wiem również, że parę razy trafiłem Polaka. Mam do niego szacunek, bo obaj jesteśmy wojownikami. Życzę mu powodzenia w dalszej karierze - przyznał po pojedynku.

(FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski