15. Międzynarodowy Bieg Skawiński. Na trasie będzie 1500 osób

- Od Pana kolegów słyszałam, że był Pan utalentowany, technicznie świetny i szybki w bieganiu…

- Byłem trochę niegrzecznym i niespokojnym chłopcem, co przerodziło się w pasję do biegania i w ogóle do uprawiania lekkiej atletyki.

- Kto ją w Panu zaszczepił?

- Mój już nieżyjący nieco starszy ode mnie kuzyn Bogdan Myśliwiec. Mieszkaliśmy niedaleko Parku Miejskiego i on na początku, a potem już wspólnie wymyślaliśmy przeróżne zawody często na Ispie - w miejscu gdzie są dzisiejsze Błonia Skawińskie. Można powiedzieć, że pasję do sportu zaszczepiło we mnie wychowanie podwórkowe.

Potem zapisałem się do sesji lekkiej atletyki w Terenowym Klubie Skawinka, prowadzonej przez trenera Bolesława Za-jączkowskiego, pasjonata tej królowej sportu. Później trenowałem w krakowskiej Wiśle...

- I ze sportowym hobby związał Pan swoje zawodowe życie…

- Postanowiłem studiować wychowanie fizyczne, bo chciałem sportu uczyć młode pokolenie.Wczasie studiów trenowałem w Akademickim Związku Sportowym. Moje średnie dystanse to 400 i 800 metrów. Przez pewien czas byłem nawet członkiem kadry w lekkoatletyce w bieganiu na 800 metrów.

- Po studiach pracował Pan w szkołach?

- Tak. Zaczynałem jako nauczyciel wuefu w jednej z krakowskich szkół, a później, od 1990 roku w Skawinie. Początkowo uczyłem w Szkole Podstawowej nr 1, a po powstaniu gimnazjów - do dzisiaj w Gimnazjum nr 1, gdzie są naprawdę świetne warunki do rozwinięcia skrzydeł.

- Wyczułam, że mówi Pan o lekkiej atletyce z nutką żalu?

- Tak, bardzo ubolewam, że tak mało jest popularyzowana, że w Skawinie i w powiecie krakowskim nie ma stadionu do uprawiania lekkoatletyki. Nie ma bieżni, nie ma skoczni, a tam gdzie były, na przykład przy szkołach, zostały zlikwidowane i pozarastały. Wszyscy mówią o piłce nożnej tak jakby była jedyną dyscypliną sportu, a przecież nie wszyscy w nią grają. Znam wiele osób jeżdżących ze Skawinyna treningi lekkiej atletyki do Krakowa i Wieliczki. Wielka szkoda, że tak duże miasto nie doczekało się stadionu lekkoatletycznego, tym bardziej, że za czasów trenera Zającz-kowskiego młodzież z ochotą trenowała tę dyscyplinę.

- Założył Pan Uczniowski Kub Sportowy „Jedynka” i do biegania udaje się Panu zachęcać wielu ludzi....

- Z powodzeniem organizujemy wiele sportowych imprez, między innymi dzisiejszy, już piętnasty, a więc jubileuszowy Międzynarodowy Bieg Skawiński. Pomyślałem sobie, że wiele imprez sportowych przygotowujemy z myślą o dzieciach i młodzieży. A dlaczego nie robić tego dla dorosłych, tym bardziej, że coraz więcej ludzi prowadzi aktywny tryb życia. W pierwszym biegu na trzykilometrowej trasie na starorzeczu Skawinki uczestniczyło 30 dorosłych osób. Potem przenieśliśmy go na ulice Skawiny na dziesięciokilometrową trasę. Do udziału zgłasza się ponad tysiąc osób. Zawsze przed południem są biegi dla dzieci od trzeciego roku życia. Chętnych jest bardzo dużo, ale przyjęliśmy limit 500 młodych biegaczy i tysiąc dla dorosłych.

- Dzisiejszy bieg ma patrona...

- Jest poświęcony pamięci zmarłego tragicznie Tomasza Stasz-czaka, maratończyka, wielokrotnego uczestnika skawińskiego biegu i długoletniego pracownika firmy Valeo, która jest generalnym sponsorem biegu. Muszę podkreślić, że wspiera go wiele firm i dzięki nim możemy 13,5 tys. zł przeznaczyć na finansowe oraz rzeczowe nagrody. Ponadto będzie losowanie dodatkowych nagród dla uczestników biegu: skutera i czterech telewizorów.