Grzegorz Miecugow: SWOJE WIEM
Wtedy właśnie politycy ukradli nam media publiczne i niewiele wskazuje na to, by chcieli je nam oddać. Jednak na początku jakoś się to kręciło i gdy dziś szukam momentu, w którym zorientowałem się, że wszystko zmierza ku zagładzie, myślę, że był to dzień, w którym Robert Kwiatkowski wypowiedział słynne zdanie: "Tyle misji, ile abonamentu".
Tak mówić mógł ktoś, kto nie rozumie czym jest w ogóle misja i jaką specyficzną telewizją mogłaby być telewizja publiczna. Mogłaby na przykład uczyć języków i nadawać reportaże z Ukrainy jeszcze przed Pomarańczową Rewolucją. Mogłaby pokazywać fenomen przekształceń naszego kraju, podnosić poziom rozrywki i nie patrząc na to, że konkurencja ma podczas emisji spektaklu Teatru Telewizji wyższe słupki, inwestować w ten teatr, bo nawet z jednoprocentową widownią, jest to największy teatr w Polsce.
Gdyby przez te wszystkie lata wolnej Polski TVP zaciskając zęby dbała o nas, widzów, i walczyła z politykami o zapewnienie mediom publicznym finansowania, dziś byłaby w komfortowej sytuacji. Obronilibyśmy ją. Tak jak jestem przekonany, że obronimy radiową Trójkę, gdy zacznie padać przyduszona brakiem pieniędzy. W sytuacji, w której wszystko wskazuje, że premierowi Tuskowi i innym politykom PO kompletnie nie zależy na mediach publicznych, los TVP zdaje się być przesądzony. Bo po takim dniu jak wczorajszy, gdy z Woronicza i z Ministerstwa Skarbu płynęły sprzeczne komunikaty, a komentatorzy prześcigali się w zgadywaniu kto też teraz jest prezesem TVP, zwykły obywatel ma tylko jedno pragnienie: by ten bałagan się wreszcie kiedyś skończył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?