Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

3. liga. MKS Trzebinia o krok od pokonania faworyta. W końcówce Motor Lublin wrzucił jednak „piąty bieg”

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Mateusz Stanek (w żółtej koszulce) dał prowadzenie trzebinianom w meczu przeciwko Motorowi Lublin.
Mateusz Stanek (w żółtej koszulce) dał prowadzenie trzebinianom w meczu przeciwko Motorowi Lublin. Fot. Jerzy Zaborski
Nie udał się debiut Mariuszowi Wójcikowi w roli szkoleniowca MKS Trzebinia, który przegrał na własnym boisku z Motorem Lublin, jednym z faworytów grupy południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej. Jednak pokonanym należy się szacunek.

Wydawało się, że jak Mateusz Stanek wygrał pojedynek z Pawłem Sochą, miejscowi natchnieni wiarą we własne możliwości pójdą za ciosem i wygrają swój pierwszy wiosenny mecz. Trzebinianie starali się pójść za ciosem, ale - po potężnym uderzeniu Michała Kowalika - poprawka Mateusza Stanka trafiła w bramkarza.

Goście także mieli swoje okazje bramkowe. Brakło im szczęścia, bo Kamil Majkowski trafił w poprzeczkę. Jednak skromna zaliczka miejscowych była dla nich kapitałem na drugą połowę, pozwalając im grać z kontry.

Właśnie po zmianie stron doskonałe okazje po kontrach mieli Michał Kowalik i Przemysław Porębski. Swoje szanse zmarnowali także Łukasz Sochacki i Mateusz Majcherczyk.

Końcówka należała jednak do gości. Po podaniu Dawida Dzięgielewskiego na 7 metrze bez opieki znalazł się Artur Gieraga i szansy nie zmarnował. Później zagranie z prawej strony Pawła Kaczmarka przedłużył Gieraga, a wprowadzony w drugiej części na boisko Dymytro Kozban postawił pieczęć na wygranej lublinian.

- Można powiedzieć, że „prawie” wygraliśmy mecz, choć do 90 minuty prowadziliśmy 1:0. „Prawie” jednak robi wielką różnicę, bo pojedynek trwa dopóty, dopóki sędzia go nie zakończy. Oczywiście niecodziennie spotkanie zostaje przedłużone o ponad siedem minut – zwrócił uwagę Mariusz Wójcik. - Z pewnością porażka poniesiona w takich okolicznościach boli, bo z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na porażkę. Futbol nie jest sprawiedliwy, co wiadomo nie od dzisiaj. Owszem w końcówce popełniliśmy błędy, ale wynikały ze zmęczenia. Chłopcy zostawili na boisku serce. Jednak właśnie na wielkim zaangażowaniu w grę opieram swój optymizm przed kolejnymi meczami. Powtórzę raz jeszcze, że dla mnie nie istnieje słowo „spadek”.

MKS Trzebinia – Motor Lublin 1:2 (1:0)
Bramki
: 1:0 Stanek 17, 1:1 Gieraga 90, 1:2 Kozban 90+7.

MKS Trzebinia:
Wróbel – Stokłosa (77 Michalec), Ochman, Górka, Jagła (65 Sawczuk) – Kowalik (75 Sochacki), Kalinowski, Majcherczyk, Świętek (79 Rogóż) – Porębski (90 Jarosz), Stanek.

Motor: Socha – Michota, Tadrowski, Gieraga, Słotwiński – Majkowski (46 Dzięgielewski), Kamiński (78 Buczek), Tymosiak (63 Zgarda), Oziemczuk (63 Kozban) – Kaczmarek, Nowak.

Sędziował: Albert Bińkowski (Skarżysko-Kamienna). Żółte kartki: Wróbel – Michota, Dzięgielewski. Widzów: 500.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 3. liga. MKS Trzebinia o krok od pokonania faworyta. W końcówce Motor Lublin wrzucił jednak „piąty bieg” - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski