Serdeczny jubileusz
Jubileuszowy koncert został starannie wyreżyserowany. Zaczęło się od dojenia prawdziwej kozy, która zestresowana nieco, dała nie tylko mleko... Po jej występie i poczęstunku widowni łąckim "niematerialnym dobrem kultury", które udawało kozie mleko, rozpoczął się właściwy koncert. Układy taneczne i stroje zmieniały się jak w kalejdoskopie, a między nimi Jerzy Hejmej w towarzystwie Danuty Wiercioch opowiadał dykteryjki, które złożyły się na barwną historię czterdziestoosobowej grupy. Przypomniał Władysława Ścianka, tworzącego zespół przy Zakładach Elektrod Węglowych, i nieżyjącego od roku Henryka Panonia, pierwszego nauczyciela, który profesjonalnie pokierował zespołem. Wśród wyrazów szacunku padły nazwiska długoletniego choreografa Aleksandra Krzywdzińskiego, przez lata sprawującego opiekę artystyczną Włodzimierza Bulzackiego i najstarszego sądeckiego skrzypka, wciąż pełnego werwy, 81-letniego Franciszka Kurzei.
Nie sposób wymienić wszystkich nagród i wojaży. Przez trzy dekady "Dolina Dunajca" zebrała główne najcenniejsze ciupagi na festiwalach w Zakopanem, odwiedziła pół świata, koncertowała na wielu wspaniałych scenach, oczywiście także u Jana Pawła II w Watykanie.
Zespół bardzo się przyjaźni z Włochami, o czym napisali w listach gratulacyjnych prezydent Catansaro w Calabrii i burmistrz Reggio de Calabria. Nie mówiąc o jubileuszowych telegramach od zaprzyjaźnionych włoskich zespołów.
Po ostatnich taktach muzyki zespół utonął w kwiatach. Wśród nieustającego "sto lat" na scenie z życzeniami pojawili się przedstawiciele nowosądeckich władz, by oznajmić, że zespół otrzymuje od prezydenta medal 700-lecia Nowego Sącza. Były także serdeczności od Małopolskiego Centrum Kultury "Sokół". Z kwiatami i prezentami, co niezwykle miłe, przyszły delegacje "Lachów", "Sądeczan", "Piątkowioków", "Podegrodzia" i "Górali Łąckich", z którymi "Dolina Dunajca" czuje się szczególnie spokrewniona. Wszystko co najlepsze, na początku przyszło bowiem do zespołu z Łącka. Nie tylko piosnecka, ale i ludzie. Dziś ma on tancerzy z Nowego Sącza, Łącka i Starego Sącza. Po Włodzimierzu Bulzackim kierownictwo objęła sześć lat temu Kazimiera Legutko.
- Oglądałem ten koncert z głębokim wzruszeniem - wyznał były prezes "Carbonu" Mirosław Lebiedziejewski, który jako "dobry wujek" towarzyszył "Dolinie Dunajca" od początku istnienia i dałby się za nią pokroić żywcem. Pod urokiem zespołu był także przewodniczący Rady Miejskiej Jerzy Wituszyński.
Wypada za "Podegrodziem" życzyć Jubilatom: "by wam się ta koza dalej śliwowicą doiła". W listopadzie "Dolina Dunajca" jedzie na kilkanaście dni do Izraela.
WOJCIECH CHMURA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?