Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

34 obywateli i 600 poddanych

Cecylia Kuta, historyk, pracownik Oddziału IPN w Krakowie
Jan Józef Lipski za zbieranie podpisów trafił do aresztu
Jan Józef Lipski za zbieranie podpisów trafił do aresztu Fot. archiwum
14 marca 1964. Antoni Słonimski składa w kancelarii premiera list przeciwko cenzurze i brakowi papieru na książki. Sygnatariuszy niezwykle wyważonego pisma aparat państwa poddaje represjom.

Ograniczenie przydziału papieru na druk książek i czasopism oraz zaostrzenie cenzury prasowej stwarza sytuację zagrażającą rozwojowi kultury narodowej.

Niżej podpisani, uznając istnienie opinii publicznej, prawa do krytyki, swobodnej dyskusji i rzetelnej informacji za konieczny element postępu, powodowani troską obywatelską, domagają się zmiany polskiej polityki kulturalnej w duchu praw zagwarantowanych przez konstytucję państwa polskiego i zgodnym z dobrem narodu”. Ten krótki, dwuzdaniowy list podpisany przez 34 intelektualistów pół wieku temu, 14 marca 1964 r. złożył w kancelarii premiera Józefa Cyrankiewicza poeta Antoni Słonimski.

Proszę o podpis

List był wynikiem rozczarowania środowisk inteligencji do polityki kulturalnej Władysława Gomułki. Od początku lat 60. likwidowano stopniowo obszary względnej wolności, jakie zaistniały po Październiku ’56. W 1962 r. zamknięto powstały w Warszawie na fali odwilży popaździernikowej Klub Krzywego Koła. Rok później zlikwidowano „Nową Kulturę” i „Przegląd Kulturalny”.

Zaostrzono cenzurę, obniżono nakłady książek, ograniczając przydziały papieru. „Mieliśmy już cenzury powyżej uszu. Widocznie ten temat wracał, więc ja nawet spodziewałem się, że być może kiedyś wspólnie jakiś protest wymyślimy. Ale stało się inaczej. I oto pan Antoni pewnego dnia przyniósł gotowy list” – wspomniał krytyk literacki, jeden z głównych animatorów Klubu Krzywego Koła Jan Józef Lipski, któremu przypadła rola zbierania podpisów pod protestem. Sam go nie sygnował, gdyż uważał, że jest zbyt mało znany, by występować obok znaczących osobistości.

Pomysłodawcom petycji chodziło nie o masowość protestu, lecz o wagę nazwisk. Stąd też celowo o złożenie podpisu zwracano się tylko do wybranych osób. Maria Dąbrowska zanotowała w swoich dziennikach: „Młody Lipski [...] przyniósł jakiś króciutki tekst zwracający się do Rządu o rozszerzenie wolności słowa zawarowanej Konstytucją. Było tam już dość dużo podpisów uczonych i pisarzy o bardzo sławnych nazwiskach. [...]

Bez dyskusji więc chciałam podpisać w przypadającej na mnie kolejności. Lipski na to: »Chciałem prosić – bo tu pod prof. Infeldem zrobił się taki odstęp – żeby to miejsce wypełnić, może tu pani podpisze« (Infelda podpis był pierwszy). Podpisałam bezmyślnie. [...] Bo to był b[ardzo] naiwny manewr, żeby uzyskać mój podpis na tzw. »czołowym« miejscu. Powinnam była powiedzieć: »Nie, proszę pana, to jest niedobry manewr. Adresaci pomyślą, że inni podpisali, widząc mój podpis. Tymczasem rzecz się miała odwrotnie. Ja podpisałam, widząc tyle podpisów«”.

W gronie sygnatariuszy znaleźli się ludzie o różnych poglądach i drogach życiowych. Był wśród nich członek PZPR prof. Edward Lipiński, liberał Antoni Słonimski i konserwatysta Stanisław Cat-Mackiewicz. Pod listem obok nazwisk działaczy katolickich: Jerzego Turowicza redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego” i posła Koła Poselskiego „Znak” Stefana Kisielewskiego widniały podpisy dawnych piewców socrealizmu: Mieczysława Jastruna, Jana Kotta czy Adama Ważyka.

Według Tomasza Jastruna dla jego ojca była to „pewna forma ekspiacji za stalinizm”. Oprócz wymienionych osób podpis pod listem złożyli: Paweł Jasienica, Konrad Górski, Maria Ossowska, Kazimierz Wyka, Tadeusz Kotarbiński, Karol Estreicher, Stanisław Pigoń, Anna Kowalska, Jerzy Andrzejewski, Adolf Rudnicki, Paweł Hertz, Jan Parandowski, Zofia Kossak, Jerzy Zagórski, Wacław Sierpiński, Kazimierz Kumaniecki, Artur Sandauer, Władysław Tatarkiewicz, Stanisław Dygat, Marian Falski, Melchior Wańkowicz, Jan Szczepański, Julian Krzyżanowski.

Kontrofensywa władz

Na petycję intelektualistów władze odpowiedziały represjami. Najpierw uderzono w Lipskiego, u którego 23 marca 1964 r. przeprowadzono rewizję, a następnie aresztowano. Zwolniony został dwa dni później po interwencji Stefana Kisielewskiego, mecenas Anieli Steinsbergowej, prof. Marii Ossowskiej i Słonimskiego.

Sygnatariuszom listu zakazano występowania w radiu i telewizji, a nawet wymieniania tam ich nazwisk. Wstrzymano druk ich publikacji, cofnięto paszporty. Za podpis Turowicza konsekwencje poniósł „Tygodnik Powszechny”, którego nakład obniżono z 40 do 30 tys. egzemplarzy.

Najsurowsze represje dosięgły Melchiora Wańkowicza. Za przesłanie mieszkającej w USA córce Marcie Erdman listu opisującego memoriał 34, którego fragmenty wyemitowało Radio Wolna Europa, oskarżony został o „rozpowszechnianie fałszywych informacji oczerniających Polskę Ludową” i skazany na trzy lata więzienia. Ze względu na poważny wiek skazanego oraz w obawie przed międzynarodowym skandalem areszt uchylono.

Przeciw działaniom władz protestował prezes ZLP Jarosław Iwaszkiewicz, mimo że początkowo na List 34 reagował z oburzeniem. Na łamach dziennika notował: „Muszę uznać moją politykę za przegraną, chociaż robiłem ją z głęboką wiarą, że tak będzie lepiej. 34 poważnych ludzi wymierzyło mi poważny cios, taki, z którego się nie podniosę może nawet w historii”.

W liście do ministra kultury i sztuki Tadeusza Gliń-skiego pisał: „Obiecano mi w najwyższym miejscu, że nie będą wyciągane żadne konsekwencje z idiotycznego kroku poważnych bądź co bądź ludzi. [...] konsekwencje wyciągnięto i szesnastu pisarzom zabroniono prawa druku. Oczywiście nie może mnie to pozostawić obojętnym. Jako prezes Związku Pisarzy muszę zaprotestować [...]”.

Wściekłość wzbudził zwłaszcza fakt nagłośnienia sprawy przez Radio Wolna Europa i zachodnie dzienniki. W Polsce treść listu, ale bez listy sygnatariuszy, opublikowała po dwóch miesiącach jedynie „Współczesność”. „Moja »teza« była taka, że rozgłosowi zagranicznemu w prasie i w eterze winne są te czynniki, które w odpowiedzi na list do premiera natychmiast zastosowały represje.

Wedle mnie prasa powinna była podać zawiadomienie o »Liście 34« i otworzyć nad nim publiczną dyskusję. Wtedy prasa zagraniczna czy »Wolna Europa« mogłyby jedynie przedrukować czy transmitować wypowiedzi krajowe. [...] zastosowane represje są więcej szkodliwe dla interesów państwa, gdyż rozdmuchają tę sprawę do niepożądanych rozmiarów” – komentowała Maria Dąbrowska.

Kontrlist

W odpowiedzi na List 34 komuniści przygotowali kontrlist, który miał być wyrazem poparcia dla władz oraz protestem przeciwko ingerowaniu w wewnętrzne sprawy PRL „wrogich ośrodków”. Opracowany przez Podstawową Organizację Partyjną przy Oddziale Warszawskim ZLP list podpisało około 600 osób, m.in.: Halina Auderska, Jan Brzechwa, Kazi-miera Iłłakowiczówna, Jarosław Iwaszkiewicz, Jerzy Putrament, Julian Przyboś, Tadeusz Różewicz, Wisława Szymborska.

„Lipski rozgoryczył się, gdy wśród 600 ujrzał nazwisko Zygmunta Kubiaka, którego cenił. Jak Pan mógł znaleźć się w takim towarzystwie? – zapytał. – Podpisałem, ale szczerze mówiąc, właściwie nie wiedziałem, co podpisuje – odparł Kubiak. – Szkoda, że nie mam przy sobie weksli – powiedział uszczypliwie Lipski” – pisał Tomasz Jastrun. Z kolei Andrzej Kijowski stwierdzał: „Trzydziestu czterech uznało siebie za obywateli, Putrament i Iwaszkiewicz za poddanych”. Ciekawostką jest fakt, że nie podpisali go niektórzy członkowie PZPR, m.in.: Jacek Bocheński, Kazimierz i Marian Bradysowie, Tadeusz Konwicki, Julian Stryjkowski, Wiktor Woroszylski.

Kontrlist nie odniósł spodziewanych skutków. Sympatie części społeczeństwa kierowały się w stronę sygnatariuszy Listu 34, który zapoczątkował nową formą protestu wobec władzy wykorzystywaną w następnych latach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski