Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 powody, by zobaczyć barokowe skarby

Łukasz Gazur
Wystawa „Skarby Baroku. Między Bratysławą a Krakowem” to kilkadziesiąt dzieł malarskich, rzeźb i przykładów rzemiosła. Ciekawostek tu nie brakuje
Wystawa „Skarby Baroku. Między Bratysławą a Krakowem” to kilkadziesiąt dzieł malarskich, rzeźb i przykładów rzemiosła. Ciekawostek tu nie brakuje fot. Adam Wojnar
Wystawa Skarby Baroku. Między Bratysławą a Krakowem to przegląd twórczości artystów XVII i XVIII wieku po obu stronach Karpat.

Barok wbrew pozorom nie jest wcale tak oczywisty, jak się wydaje. I o tym właśnie opowiada wystawa. W Muzeum Narodowym w Krakowie zobaczymy bowiem nieraz zaskakujące, dalekie od potocznych skojarzeń z tą epoką dzieła sztuki. Postanowiliśmy więc przyjrzeć się tej wystawie w sposób nieortodoksyjny. I dzięki temu udało nam się znaleźć kilka powodów, dla których - bez względu na to, czy jest się fanem epoki czy wręcz przeciwnie - warto odwiedzić ekspozycję „Skarby baroku. Między Bratysławą a Krakowem”.

Powód pierwszy: nie ma jednego baroku

Cóż, zacznijmy od tego: niektórzy badacze twierdzą, że nie istniała taka epoka jak barok. Nawet jeśli nie przyjmiemy tej kontrowersyjnej tezy, to przyznać trzeba, że trudno szukać tu wspólnych mianowników z tym, co z barokiem nam się kojarzy - czyli z twórczością artystów włoskich. - Nie ma jednego baroku - mówi dr hab. Andrzej Betlej, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.

Barok istnieje bowiem w wielu odmianach lokalnych, nabiera kształtów wraz z wpływami lokalnej sztuki i regionalnymi uwarunkowaniami. I to właśnie zagadnienie na tej wystawie widać wyraźnie. Wielu z pewnością będzie zaskoczonych, oglądając barok, do jakiego wcale nie są przyzwyczajeni z albumów o sztuce. I to jedna z największych zalet tej wystawy: uczy, że w sztuce nic nie jest oczywiste. Ba, pokazuje, że twórczość artystów żyjących w tej części Europy w sposób wydatny wzbogaca światową historię sztuki.

Że nie ma jednego baroku - zobaczymy już od wejścia do gmachu głównego MNK. krzyż morowy nieznanego artysty. Na przedstawionym ciele Chrystusa zobaczymy liczne rany i owrzodzenia. To jeden z dwóch takich przedstawień w Europie Środkowej. Powstawały w czasie zarazy i używane były w czasie procesji. Ale nieopodal zobaczymy - wykonany m.in. ze srebra - misternie wykonany model... kopalni. Tego typu przedmioty były tworzone jako podarunki dla dostojników. To gadżet, zabawka, nic, co ma ciężar gatunkowy. I właśnie to niedalekie sąsiedztwo na wystawie tak różnych eksponatów dobrze pokazuje, z czym właściwie mamy do czynienia. Czy to wystarczająco przekonujące, że nie ma jednego baroku?

Powód drugi: globalizacja przed epoką globalizacji

Ale wystawa w Muzeum Narodowym w Krakowie od samego początku snuje narrację o pewnej wspólnotowości Europy Środkowej. Takiej globalizacji przed epoką globalizacji. Opowiada o wspólnocie doświadczeń, przepływających inspiracjach, wzajemnym oddziaływaniu. Jak podkreśla dr hab. Andrzej Betlej tak naprawdę to ekspozycja opowiadająca o tym, jak sztuka jest identyfikowaniem tożsamości tego kawałka Europy. - To wystawa o wewnętrznej tożsamości obszaru między Wiedniem, Bratysławą a Krakowem, gdzie krzyżowały się różnorakie wpływy artystyczne. Mamy tu dzieła związane ze sztuką dworską, ale i takie, które zmieniają moim zdaniem sposób pojmowania sztuki baroku - dodaje dr hab. Andrzej Betlej.

Trudno się nie zgodzić - krążąc między eksponatami tak naprawdę uczestniczymy w opowieści o przenikaniu się wzorców, eksportowaniu motywów ikonograficznych i rozwiązań stylistycznych i artystach, którzy nie mieli problemu z emigrowaniem za zleceniami. Granice nie były żadną przeszkodą. Wystawa pokazuje, jak w Europie Środkowej ścierały się rozmaite wpływy. Oczywiście trudno nie widzieć tu motywów zaczerpniętych z malarstwa włoskiego, ale i sztuki francuskiej tego okresu. Powstaje ciekawa fuzja form. Zobaczymy więc np. klasycyzujące rzeźby Georga Rafaela Donnera, ale i powykrzywiane w dziwnych grymasach twarze autorstwa Franza Xavera Messerschmidta, które stworzone zostały jako echa pobytu artysty w szpitalu dla obłąkanych.

Powód trzeci: zabawa konwencjami

Barok kojarzony jest z jednej strony z bujnymi kształtami ciał, z drugiej - kontrreformacją. Ale jak się okazuje, czasem artyści epoki lubili bezszelestnie mijać granicę oddzielającą sacrum od profanum, rzeczy święte od codzienności. - Sztuka baroku to zabawa konwencjami. Dobrym przykładem jest tu XVIII-wieczny kielich. Z jednej strony mamy tu emaliowane sceny z życia Chrystusa, ale pomiędzy nimi zobaczymy plakiety z wyobrażeniami kopalni. Bo fundatorem tego kielicha było bractwo górnicze. Ta kontrastowość, zestawianie różnych rozwiązań to jedna z najważniejszych cech sztuki baroku. I ta wystawa doskonale to pokazuje - mówi dr hab. Andrzej Betlej.

Powód czwarty: tu widać współczesność

Jeśli ktoś sądzi, że to wystawa tylko dla fanów baroku to się myli. A kto nie wierzy, powinien przejść do sekcji malarstwa z obrazami Franza Antona Maulbertscha. Przecież to pradziadek abstrakcjonistów. Te postaci ginące w kłębowisku chmur, o czasem tak nierzeczywistych wręcz kolorach. Jak nie traktować tego artysty jako protoplastę fowistów? Jak nie widzieć w nim lirycznego abstrakcjonisty? Takich skojarzeń zbudować można na tej wystawie wiele - a przy okazji zobaczyć, że sztuka nie rozwija się skokowo, że XX wiek nie wziął się znikąd. A przy okazji - przez swoje ekspresyjne formy i dramatyzm ukazanych scen - zrywają z obiegową opinią, że rokoko to pastelowe barwy i sztuka dworska. Ułożona, ulizana, wygłaskana. Nic z tych rzeczy!

Dla młodszych zapewne z kolei cała galeria porterów (wybitnych wręcz) autorstwa Jana Kupeckě’ego. To dzieła, które nie ustępują najbardziej znanym dzieło malarskim okresu baroku. Fenomenalne!

***

Oczywiście, ten tekst proszę traktować jako nieco przewrotne zaproszenie do wystawy „Skarby baroku. Od Bratysławy do Krakowa”. Wielu historykom sztuki zajmującym się twórczością artystów tej epoki zapewne niespecjalnie przypadnie do gustu. Ale raczej zależy mi na tym, by pokazać, że barok nie jest tak oczywisty, jak się niektórym wydaje. Że ciąż można go odkrywać na nowo i szukać w nim linkowań do współczesności. I do tej przygody zapraszam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski