Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

42 kilometry maratonu to dla nich sposób na spełnianie marzeń

Katarzyna Krasoń
Grupa biegaczy drugiej edycji akcji „42 Do Szczęścia” razem ze swoim podopiecznym Mariuszem Gbylem i jego synkiem Antosiem
Grupa biegaczy drugiej edycji akcji „42 Do Szczęścia” razem ze swoim podopiecznym Mariuszem Gbylem i jego synkiem Antosiem FOT. ARCHIWUM
Inicjatywa. „42 Do Szczęścia” – taką nazwę nosi akcja charytatywna krakowskich studentów. Jej celem jest pomoc osobom, które spotkała w życiu tragedia. Jak dotąd, udało im się przywrócić nadzieję dwóm podopiecznym fundacji Jaśka Meli, którym ufundowali protezy.

42 to wyjątkowa liczba dla wszystkich uczestników akcji „42 Do Szczęścia”. Oznacza liczbę kilometrów, które prze­biegają w corocznym Cracovia Maraton. 42 tysiące to również przybliżony koszt protezy, którą chcą ufundować wybranemu podopiecznemu fundacji Jaśka Meli.

Po doświadczeniach wyniesionych z dwóch poprzednich edycji akcji, organizatorzy projektu – Karolina Kubala i Michał Maj, zapewniają także, że 42 to również sprawdzony patent na zarażanie dobrem i spełnianie marzeń. Wystarczy tylko zmobilizować ludzi o dobrych sercach i... ukończyć maraton.

Uczestnicy akcji już w styczniu decydują się na udział w Cracovia Maraton i przez kolejne miesiące wspólnie trenują biegi.

– W ten sposób wszyscy mogą zaangażować się w naszą akcję. Nawet najsłabsza kondycja nie dyskwalifikuje z udziału w maratonie i pomaganiu innym – zapewnia Karolina Kubala, organizatorka i pomysłodawczyni akcji, która dodaje, że sama jest najlepszym przykładem tego, że maraton jest także dla biegaczy amatorów.

Pomaganie jak reakcja łańcuchowa

Poza pokonywaniem własnych słabości i szlifowaniem kondycji, biegacze akcji „42 Do Szczęścia” mają jednak znacznie ważniejszy cel – zbierają pieniądze na cel charytatywny.

Robią to na najróżniejsze sposoby. Po pierwsze, każda osoba, która zadeklaruje swój udział w maratonie i przyłączy się do grupy 42 Do Szczęścia, jest zobowiązana do wpłacenia 42 zł na konto podopiecznego fundacji, dla którego biegacze w danym roku zbierają pieniądze.

Oprócz tego, organizatorzy promują swoją inicjatywę i zachęcają do zaangażowania się w nią również osoby, które nie czują się na siłach, aby przystąpić do maratonu, ale chcą pomóc innym.

– To naprawdę łatwe, ponieważ pomaganie działa jak reakcja łańcuchowa – podkreśla Karolina Kubala i opowiada, jak wielu ludzi pozytywnie reaguje na akcję biegaczy.

– Mnóstwo osób widząc nasze koszulki, zarówno podczas maratonu, jak i treningów, dopytuje o naszą akcję. Gdy opowiadamy o szczegółach inicjatywy, wielu z nich decyduje się wspomóc naszego podopiecznego – cieszy się Karolina Kubala.

Zastrzyk pieniędzy i pozytywnej energii

Uczestnicy akcji organizują także wiele wydarzeń towarzyszących, podczas których zbierają pieniądze na swojego beneficjenta.

Do tej pory były to m.in. zbiórka pieniędzy poprzez wpłaty na stronie www, licytacje przedmiotów na portalu Allegro (zlicytowano m.in. piłki Wisły Kraków oraz płyty Wixena), a także sprzedaż produktów, na przykład specjalnie zaprojektowanych koszulek i e-booków.

Organizatorzy zapewniają także, że są otwarci na wszystkie propozycje innych rodzajów zbiórek i akcji.

Biegacze starają się również przekazywać innym pozytywną energię. Przykładem są ich koszulki z napisem wyjaśniającym, co tak naprawdę motywuje ich do udziału w maratonie: „Biegam, bo jak przyjdą zombie, to zjedzą tych wolniejszych”.

Dopiero wtedy bieganie nabiera znaczenia

Jak opowiada Karolina Kubala, pomysł na projekt „42 Do Szczęścia” przyszedł jej do głowy zupełnie przypadkowo. – Pamiętam, że siedziałam z bratem nad Wisłą i nagle zobaczyłam biegaczy krakowskiego maratonu i pomyślałam „Oni robią coś niezwykłego, a ja siedzę i jem hamburgera. Trzeba to zmienić!” – wspomina Karolina Kubala.

Od słów bardzo szybko przeszła do czynów. Razem ze znajomymi z organizacji studenckiej AEGEE zdecydowała się na udział w maratonie i połączenie wysiłku fizycznego z akcją charytatywną.

– Tak naprawdę dopiero wtedy bieganie nabrało dla mnie znaczenia – dodaje Michał Maj, który podczas pierwszej edycji inicjatywy, jako jeden z nielicznych miał już na swoim koncie udział w kilku maratonach.

Pierwszą beneficjentką akcji została Asia Chałupa, podopieczna fundacji Jaśka Meli, która wpadła pod pociąg kilka miesięcy po tym, jak ukończyła studia w Krakowie.

W wypadku straciła nogę, wydawało się, że jej życie będzie już zawsze naznaczone przez tragedię, ponieważ koszt jej protezy wynosił prawie 42 tysiące. Dzięki biegaczom udało się zebrać niezbędne fundusze i dziś Asia jest już w pełni sprawna.

Bohaterem drugiej edycji akcji „42 Do Szczęścia” został Mariusz Gbyl, tata małego Antosia, który w pierwszym dniu nowej pracy został przygnieciony przez betonowe płyty. Konieczna była amputacja nogi. Zmotywowani sukcesem poprzedniej edycji biegacze postanowili pomóc także jemu. Dzięki ich zaangażowaniu, połączonemu ze wsparciem NFZ, Mariusz już tej wiosny będzie mógł zagrać w piłkę ze swoim synkiem.

Tegoroczny maraton to już trzecia odsłona akcji „42 Do Szczęścia”. W poprzednich edycjach biegaczom udało się łącznie zebrać aż 52 833,13 zł. Trzecia edycja to także wielki zastrzyk energii nowych maratończyków – swój udział zadeklarowało już 115 osób, to prawie cztery razy tyle, ile pobiegło w pierwszej edycji.

– Ze względu na tak dużą liczbę chętnych postanowiliśmy nieco inaczej zorganizować nasze treningi – mówi Michał Maj.

Biegacze zostali podzieleni na grupy ze względu na swoje doświadczenie w bieganiu. Każdy zespół ma również przydzielonego mentora, który koordynuje treningi grupy.

Maraton przebiega się w głowie

– Wielu osobom wydaje się, że maraton to nadludzki wysiłek zarezerwowany tylko dla wybranych, ale tak naprawdę może w nim wziąć udział każdy. Wystarczy tylko zadbać o odpowiednie przygotowanie – podkreśla Michał Maj.

W podobnym tonie wypowiada się Andrzej Kozdęba, jeden z uczestników akcji „42 Do Szczęścia”.

– Trzy miesiące zupełnie wystarczą, aby dobrze przygotować się do biegu. Według mnie, najdłuższy maraton przebywa się w głowie. Jeżeli ktoś wierzy, że mu się uda, tak będzie – podkreśla biegacz.

O sile motywacji wiedzą także organizatorzy, którzy dbają, aby poprzez wspólne treningi i ciągły kontakt mailowy, uczestnicy akcji ani na moment nie tracili wiary we własne siły.

– W poprzedniej edycji mieliśmy nawet motywującą tabelkę w Excelu, ile kto przebiegł kilometrów – wspomina Karolina Kubala.

Na mecie nie czuje się zmęczenia

Jak zgodnie podkreślają organizatorzy, o trudach związanych z przebiegnięciem maratonu zapomina się prawie natychmiast tuż po dotarciu do mety.

– Wtedy zmęczenie przestaje mieć znaczenie. Czuje się tylko ogromną satysfakcję z pokonania własnych słabości i radość, że mogliśmy komuś pomóc – przekonuje Michał Maj.

Dla bohaterów akcji „42 Do Szczęścia” wiele znaczy także wsparcie ich podopiecznych. W obu edycjach towarzyszyli oni biegaczom na starcie i mecie maratonu.

– Świadomość, że nas dopingują, dodatkowo dodaje skrzydeł – podkreśla Karolina Kubala.

Organizatorzy mają nadzieję, że podobnie będzie także w tej edycji, której finał odbędzie się 19 kwietnia podczas Cracovia Maraton. Nie znaczy to jednak, że akcja zakończy się w tym dniu.

– Podobnie jak w poprzednich edycjach, będziemy prowadzić zbiórki i promować nasz projekt również po maratonie – mówi Karolina Kubala.

Do tej pory nazwisko beneficjenta trzeciej edycji akcji nie zostało jeszcze potwierdzone, jednak na pewno będzie to kolejny podopieczny fundacji Jaśka Meli.

Szczegółowe informacje dla wszystkich, którzy chcieliby zaangażować się w akcję, znajdują się na stronie www.42doszczescia.pl.

– Bardzo liczymy, że do naszej grupy dołączą się kolejne osoby – mówi Michał Maj.

– Dzięki „42 Do Szczęścia” bieganie staje się czymś wartościowym. Trudno to opisać, po prostu trzeba z nami wystartować – przekonuje Andrzej Kozdęba.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski