50 procent różnicy

Jedna firma proponuje usługi za ok. 15,5 mln zł, a druga za ponad 18 mln, przy czym "w jednej części" ta w sumie droższa jest tańsza

Od blisko pół roku nie udaje się wyłonić w przetargu firmy, która ma się zająć "utrzymaniem, konserwacją i remontami bieżącymi infrastruktury tramwajowej w Krakowie"; jest się o co bić, bo w grę wchodzi kontrakt o wartości kilkunastu milionów złotych.

   W grudniu ubiegłego roku wygasała umowa z firmą, która prowadziła te prace i ZDiK - ze stosownym wyprzedzeniem, w lipcu - rozpisał przetarg. Zainteresowanie było duże, tzw. specyfikację istotnych warunków zamówienia odebrało około 20 wykonawców, ale jednocześnie złożono aż 150 pytań - co, zgodne z przepisami, ale znacznie przedłużyło procedurę przetargową. W ZDiK uważano, że niektórzy uczestnicy przetargu "świadomie utrudniali prowadzenie procedury" - często zadawali pytania "całkowicie bezzasadne". Wprawdzie nikt nie chce wymienić, o jakie firmy chodziło, ale tajemnicą poliszynela było, że "mówiło się m.in. o Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym Łódź".
   Oprócz pytań - w postępowaniu przetargowym firmy wniosły 6 protestów, a po ich odrzuceniu wykonawcy znów (5) odwołali się - do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Zgodnie z wyrokami zespołów arbitrów protesty zostały oddalone, ale i tak przetarg się nie skończył, gdyż jedna z firm wniosła skargę do sądu - na orzeczenie arbitrów Urzędu Zamówień Publicznych. Sąd wprawdzie rozstrzygnął spór na korzyść arbitrów, ale Zarząd Dróg i Komunikacji nie zdecydował się jednak na podpisanie kontraktu (jako najlepszą oceniono ofertę Zakładu Usług Energetycznych i Komunikacyjnych Grupa ZUE), gdyż nie było wyroku na piśmie.
   Z tego powodu zdecydowano się - w marcu - na rozpisanie nowego przetargu. 12 wykonawców wyraziło nim zainteresowanie i pobrało specyfikacje istotnych warunków zamówienia. Ponownie jednak niektóre firmy nadesłały liczne pytania, a łódzkie MPK złożyło protest dotyczący nawet zapisów specyfikacji istotnych warunków zamówienia. ZDiK uznał jednak, że zastrzeżenia są niezasadne i protest oddalono. I kilka dni temu otwarto oferty.
   Jak się okazało - ostatecznie złożyły je tylko dwie firmy - Zakład Usług Energetycznych i Komunikacyjnych - Grupa ZUE oraz MPK Łódź sp. z o. o. Zwycięzcy jednak znów nie wyłoniono. Otóż łódzkie MPK odwołało się - w sprawie zapisów specyfikacji - do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, żądając wprowadzenia w niej zmian. Termin arbitrażu wyznaczono na 7 czerwca, jednak "prawie w ostatniej chwili" MPK wycofało protest z UZP.
   - Nadal nie ma rozstrzygnięcia. Musimy teraz uzyskać pisemne potwierdzenie wycofania protestu przez MPK Łódź - _mówi Filomena Serwin, rzeczniczka prasowa ZDiK. - _Od stycznia prace objęte przetargiem wykonuje tymczasowo - za zgodą Urzędu Zamówień Publicznych - firma ZUE, która zwyciężyła w tym pierwszym.
   Kto zwycięży w obecnym? Kontrakt rozbity jest na trzy części (opieka nad - torami, sieciami trakcyjnymi oraz podstacjami) i dla każdej firma biorąca udział w przetargu podała kwotę za jaką jest gotowa wykonywać prace. W przypadku torów - MPK chce 7,222,884,25 zł, a ZUE - 6,426,846,72 zł; MPK jest skłonne zająć się sieciami za 5,159,099,89 zł, a ZUE - za 7,804,028,16 zł, natomiast podstacje kosztowałyby - 3,035,323,76 zł (MPK Łódź) lub 3,981,355,67 zł (ZUE).
   Tak więc jedna firma proponuje swoje usługi za ok. 15,5 mln zł, a druga za ponad 18 mln, przy czym "w jednej części" ta droższa jest tańsza. Trzeba się też będzie zastanowić - które wyliczenia są bliższe prawdy, gdyż różnica w wycenie zadań dochodzi do... 50 procent, a to już jest problem.
   Ponownie można się obawiać, że, gdy już przyjdzie pisemna informacja o wycofanym starym proteście - po wyborze zwycięzcy będzie kolejny. (J.ŚW)