Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

500 zł, które zrujnuje budżet [WIDEO]

Tomasz Skłodowski, (AIP)
Beata Szydło przekonuje, że dzieci to nie koszty, ale dobra inwestycja
Beata Szydło przekonuje, że dzieci to nie koszty, ale dobra inwestycja Archiwum
Wybory. PiS chce przyznać pomoc finansową blisko 3,8 mln dzieci. Potrzeba na ten cel ok. 22 mld zł rocznie

- To będzie pierwszy z projektów, które zrealizuję, jeśli Polacy mi zaufają i będę miała przywilej tworzenia rządu - zapowiedziała kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera Beata Szydło w podwarszawskim Józefowie podczas prezentacji projektu ustawy "Program rodzina 500 +".

B. Szydło: 500 złotych na drugie i każde kolejne dziecko będzie moim pierwszym projektem

Źródło: TVN24
Projekt PiS przewiduje, że każda rodzina, niezależnie od jej zamożności, otrzyma miesięcznie po 500 zł na drugie i kolejne dziecko. Rodziny najbiedniejsze mogłyby otrzymać 500 zł także dla pierwszego dziecka. - W tym programie zastosowano rozwiązania systemowe. To prosty, krótki, ale jakże czytelny projekt ustawy - zachwalała Beata Szydło.

W uzasadnieniu do projektu swojej ustawy PiS oszacował, jakie będą koszty realizacji "Programu rodzina 500+". Do otrzymania 500 zł będzie uprawnione niemal 3,8 mln dzieci spośród blisko 9 mln Polaków, którzy nie ukończyli 24 lat i są pod opieką rodziców. Proponowane 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko zastąpiłoby obecny zasiłek przyznawany według kryterium dochodowego oraz podatkową ulgę na dzieci. Roczny koszt realizacji proponowanej ustawy wynosiłby ok. 22 mld zł.

- Dziecko to nie koszt, to inwestycja - podkreślała wczoraj Beata Szydło.

Kandydatka na premiera mówiła, że początek września to dla wielu rodziców trudny czas związany z wieloma wydatkami na wysłanie i wyposażenie dzieci do szkoły. - Wielu rodzin na to nie stać, muszą ratować się pożyczkami - oceniła Beata Szydło, zwracając uwagę na coraz więcej reklam i ofert kredytów krótkoterminowych. Zdaniem Szydło pokazuje to skalę problemów finansowych rodzin z dziećmi i jest bardzo dobrym momentem na podjęcie dyskusji o wsparciu dla polskich rodzin.

- 22 mld zł to bardzo duża pozycja w budżecie, zważywszy, że już obecnie deficyt polskiego budżetu wynosi 50 mld zł, czyli 3 proc. PKB, i według unijnej definicji znajdujemy się na granicy nadmiernego deficytu. Wzrost wydatków może oznaczać przekroczenie tej granicy. Ponadto w najbliższym czasie należy się spodziewać spowolnienia gospodarczego - ocenia prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club (BCC).

Ekspert zwraca uwagę, że PiS chce także zwiększenia kwoty wolnej od podatku, zmniejszenia wieku emerytalnego oraz wzrostu płac w niektórych sektorach.

- Moim zdaniem to będzie skutkowało wzrostem deficytu o kolejne 50-60 mld zł. Takie planowanie i ogłaszanie nowych propozycji to nieodpowiedzialność, najpierw powinno się planować dochody, a potem wydatki, a nie na odwrót - podkreśla prof. Gomułka.
Według niego brak długofalowego myślenia może za 5-7 lat zepchnąć Polskę w sytuację, z której już nie będzie wyjścia, podobnie jak było to w Grecji, gdzie niekontrolowane wydatki socjalne doprowadziły do bankructwa kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski