- To będzie pierwszy z projektów, które zrealizuję, jeśli Polacy mi zaufają i będę miała przywilej tworzenia rządu - zapowiedziała kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera Beata Szydło w podwarszawskim Józefowie podczas prezentacji projektu ustawy "Program rodzina 500 +".
B. Szydło: 500 złotych na drugie i każde kolejne dziecko będzie moim pierwszym projektem
Źródło: TVN24
Projekt PiS przewiduje, że każda rodzina, niezależnie od jej zamożności, otrzyma miesięcznie po 500 zł na drugie i kolejne dziecko. Rodziny najbiedniejsze mogłyby otrzymać 500 zł także dla pierwszego dziecka. - W tym programie zastosowano rozwiązania systemowe. To prosty, krótki, ale jakże czytelny projekt ustawy - zachwalała Beata Szydło.
W uzasadnieniu do projektu swojej ustawy PiS oszacował, jakie będą koszty realizacji "Programu rodzina 500+". Do otrzymania 500 zł będzie uprawnione niemal 3,8 mln dzieci spośród blisko 9 mln Polaków, którzy nie ukończyli 24 lat i są pod opieką rodziców. Proponowane 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko zastąpiłoby obecny zasiłek przyznawany według kryterium dochodowego oraz podatkową ulgę na dzieci. Roczny koszt realizacji proponowanej ustawy wynosiłby ok. 22 mld zł.
- Dziecko to nie koszt, to inwestycja - podkreślała wczoraj Beata Szydło.
Kandydatka na premiera mówiła, że początek września to dla wielu rodziców trudny czas związany z wieloma wydatkami na wysłanie i wyposażenie dzieci do szkoły. - Wielu rodzin na to nie stać, muszą ratować się pożyczkami - oceniła Beata Szydło, zwracając uwagę na coraz więcej reklam i ofert kredytów krótkoterminowych. Zdaniem Szydło pokazuje to skalę problemów finansowych rodzin z dziećmi i jest bardzo dobrym momentem na podjęcie dyskusji o wsparciu dla polskich rodzin.
- 22 mld zł to bardzo duża pozycja w budżecie, zważywszy, że już obecnie deficyt polskiego budżetu wynosi 50 mld zł, czyli 3 proc. PKB, i według unijnej definicji znajdujemy się na granicy nadmiernego deficytu. Wzrost wydatków może oznaczać przekroczenie tej granicy. Ponadto w najbliższym czasie należy się spodziewać spowolnienia gospodarczego - ocenia prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club (BCC).
Ekspert zwraca uwagę, że PiS chce także zwiększenia kwoty wolnej od podatku, zmniejszenia wieku emerytalnego oraz wzrostu płac w niektórych sektorach.
- Moim zdaniem to będzie skutkowało wzrostem deficytu o kolejne 50-60 mld zł. Takie planowanie i ogłaszanie nowych propozycji to nieodpowiedzialność, najpierw powinno się planować dochody, a potem wydatki, a nie na odwrót - podkreśla prof. Gomułka.
Według niego brak długofalowego myślenia może za 5-7 lat zepchnąć Polskę w sytuację, z której już nie będzie wyjścia, podobnie jak było to w Grecji, gdzie niekontrolowane wydatki socjalne doprowadziły do bankructwa kraju.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?