Licytację zaczęło Prawo i Sprawiedliwość obiecując w kampanii wyborczej, że da 500 zł na każde dziecko. Zaprosiło do niej inne partie ograniczając, i to dość znacznie, swoje pierwsze deklaracje. Teraz o pieniądzach dla każdego małoletniego mówi Platforma Obywatelska, która jeszcze kilka tygodni temu przekonywała, że nas na to nie stać.
Budżetu przed dodatkowymi wydatkami broni z kolei PiS, a to ta partia przekonywała nie tak dawno, że musi być nas stać na inwestowanie w dzieci i koszty nie mają tu większego znaczenia. W ten spór próbuje się włączyć .Nowoczesna chcąca ograniczyć program Rodzina 500 plus do pomocy socjalnej, tyle że dla trochę bardziej majętnych niż ci, którzy dziś korzystają z pomocy społecznej.
W kłótni o to, komu dać, a komu nie dać 500 zł, wszystkie partie podkreślają, że chodzi im o dobro polskiej rodziny. Ale tak naprawdę wykorzystują całą sprawę do celów politycznych. PiS zapewnia, że program przeznaczony jest dla wszystkich polskich rodzin, a w rzeczywistości skorzysta z niego tylko połowa.
PO proponuje dać 500 zł na każde dziecko nie dlatego, że wierzy w skuteczność swojego wniosku - chce zakpić z PiS i pozyskać tych, którzy pieniędzy nie dostaną. Z kolei .Nowoczesna zamierza pokazać się jako najbardziej rozsądna i progospodarcza, co pozwoli jej zdobyć poparcie najbardziej zagorzałych zwolenników wolnego rynku.
Dobra polityka prorodzinna wymaga kompromisu i zgody politycznej. Tego nie da się osiągnąć, gdy rządzący uważają, że tylko oni mają najlepsze pomysły, a opozycja nie chce znaleźć niczego pozytywnego w propozycjach rządowych. I dotyczy to nie tylko 500 zł na dziecko.
CZYTAJ TAKŻE: Którym dzieciom dać 500 zł? PiS nie chce poprawek opozycji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?