Ratownicy odnaleźli szczątki górnika, który zginął w kopalni "Brzeszcze"
Do tej pory ściana 108 na poziomie 640 m, w której doszło do tragicznego wypadku, była zamknięta tamami odcinającymi dopływ tlenu. W ubiegłym tygodniu podjęto decyzję o otwarciu wlotu i wylotu. W rejon zagrożenia pompowane było powietrze - 400-450 m sześc. na minutę. - W ten sposób mieliśmy wpływ na natężenie metanu wydostającego się z chodnika - _tłumaczy Zdzisław Duraj, zastępca dyrektora ds. pracy KWK "Brzeszcze".
Jednak po przewietrzeniu chodnika okazało się, że panuje w nim zbyt wysoka temperatura, by wprowadzić tam zastępy ratownicze. Wtedy zdecydowano się na montaż lutniociągu (rodzaj wentylatora z elastyczną rurą, którą systematycznie posuwa się do przodu). W ten sposób ratownicy "tworzyli atmosferę", by wejść do środka. Dotarli do 680 metra w głąb chodnika (ściana znajduje się na ok. 700 metrze). Tam zastali rumowisko, zakrywające cały prześwit.
- Nie pozostało nic innego, tylko ręczne przebieranie rumowiska - relacjonuje dyrektor Duraj.
- Chyba tylko dzięki opatrzności ratownicy po 3-4 metrach natrafili na szczątki ludzkie - _uważa dyrektor.
(BAJ)
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?