Dziś, w czwartej wiosennej kolejce, jego zespół zagra u siebie z Iskrą Klecza Dolna (godz. 15). Ekipa spod Wadowic ma dużą siłę w ataku (już 8 goli w tym roku), Orzeł natomiast jest nieprzewidywalny. Tydzień po pokonaniu lidera - Jutrzenki Giebułtów - został ustrzelony (1:4) przez Garbarza Zembrzyce.
- Graliśmy zupełnie poprawnie. Niestety, podarowaliśmy niezbyt mocnemu rywalowi to zwycięstwo. Pierwszy karny był bezsensowny, druga bramka padła po sztubackim błędzie bramkarza - analizuje Holocher. Zmiany w składzie na mecz z Iskrą? Trener rozkłada ręce... - A jakie ja mogę zrobić zmiany, skoro rozchorował się Czyżowski, a Kubera musi pauzować za żółte kartki? Zastąpić będzie ich niełatwo. Na szczęście po kartkach wraca Załęga; jego brak w obronie był w Zembrzycach odczuwalny.
Od Orła - będącego w środku tabeli - dużo większe problemy ma inny klub z południowego Krakowa, Borek. Jest na ostatnim miejscu w tabeli, a po trzech tegorocznych meczach (bilans goli: 1-12) jego strata do bezpiecznej strefy wynosi już 7 punktów. - Kontuzjowanych jest siedmiu zawodników z podstawowego składu - ubolewa Wojciech Florczyk, prezes Borku. - Ale myśli o spadku na razie do siebie nie dopuszczamy, duch walki w zepsole nie ginie - przekonuje.
Krakowian czeka dziś jednak bardzo trudne zadanie. Na swoim boisku zagrają (godz. 16) z Kalwarianką, która wiosną jeszcze nie straciła bramki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?