Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

74. Festiwal Filmowy w Wenecji. Czy jurorzy docenią aktorów, czy raczej ważne tematy?

Urszula Wolak
Urszula Wolak
O Złote Lwy ubiega się m.in. zjawiskowy „The Shape of Water”
O Złote Lwy ubiega się m.in. zjawiskowy „The Shape of Water” fot. archiwum
Do soboty potrwa 74. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji. Trudno więc dziś jeszcze przewidzieć, który z filmów zdobędzie prestiżowe Złote Lwy i który z twórców ma największe szanse na laury, ale jedno jest pewne: tegoroczny konkurs główny roztacza przed nami różnorodny pejzaż tematyczny i formalny.

Z jednej strony wenecka publiczność ogląda filmy zaadresowane do masowego odbiorcy - oszałamiające wizualnie (uroczy „The Shape of Water” Guillermo del Toro) i z prostym przekazem (satyryczny „Downsizing” Alexandra Payne’a), które bez wątpienia będą liczyły się w oscarowej rozgrywce.

Z drugiej, pojawiają się dzieła poruszające ważkie problemy (trzymający w napięciu „The Insult” Ziada Doueiri - mówiący o konflikcie izraelsko-palestyńskim i nieco pretensjonalny „Foxtrot” Samuela Maoza - przedstawiający surrealistyczne oblicze obowiązkowej służby wojskowej w Izraelu, a także dokument o fali uchodźców na całym świecie, czyli „Human Flow” Ai Weiwei). Ich twórcy opowiadają w nich w sposób wymagający - językiem dalekim od tego, którym posługuje się hollywoodzkie kino głównego nurtu.

- Wenecja bardzo przychylnie traktuje filmy opowiedziane w konwencjonalny sposób, takie, które nie burzą komfortu widza siedzącego wygodnie w swoim fotelu. Nagradzają je czasem nawet owacjami na stojąco. Na filmy bardziej wymagające, formalnie nieoczywiste, ludzie reagują pomrukiwaniami i buczeniem. Tak było choćby podczas niedawnej projekcji „Foxtrota” - mówi dr Ewa Szponar, filmoznawczyni, która obserwuje tegoroczny konkurs w Wenecji. Filmy w gwiazdorskiej obsadzie, których nie brakuje w Wenecji (wystarczy wspomnieć o „Downsizing” z Mattem Damonem, „The Shape of Water” z Sally Hawkins, „First Reformed” z Amandą Seyfried czy „Suburbicon” z Julianne Moore, a także „Our Souls at Night” z Jane Fondą i Robertem Redfordem) cieszą się największym zainteresowaniem. Widać to nie tylko po reakcjach zwykłych widzów, ale też i dziennikarzy z całego świata, którzy przyjechali tu, by zdawać relację z festiwalu i nie przepuszczą szansy spotkania ikon Fabryki Snów.

Dlatego wejście na konferencję prasową z udziałem choćby George’a Clooneya graniczyło z cudem. Na pierwszym pokazie wyreżyserowanego przez niego „Suburbiconu” zabrakło miejsc. Nie ma się jednak czemu dziwić. Konferencje z udziałem największych gwiazd Hollywoodu należą do najbarwniejszych. Podczas jednej z nich dowiedzieliśmy się na przykład, że Jane Fonda zdecydowała się na przyjęcie propozycji zagrania w „Our Souls at Night” u boku Roberta Redforda tylko ze względu na wspólne sceny seksu. - Zaznaczam: mówię tylko za siebie! - żartowała Fonda, która dzieliła się także swoimi osobistymi i niezwykle intymnymi przemyśleniami, do których skłonił ją film.

- W życiu wcale nie jest ważna sława i pieniądze. Nic ci po tym wszystkim, jeśli będąc już w sile wieku, musisz zastanawiać się, czy twoje dziecko cię kocha i czy twoi przyjaciele będą przy tobie, gdy będziesz ich potrzebował? - stwierdziła aktorka. - Miłość dzieci i naszych bliskich jest najważniejsza. Warto dodać, że „Our Souls at Night” opowiada o dojrzałej miłości Louisa i Addie przełamując stereotypowy obraz związku po siedemdziesiątce. - To również film, który w odważny sposób mierzy się z tabuizowanym w naszej kulturze tematem starości - mówił Robert Redford. - Nie tylko dlatego, że pokazuje bohaterów po siedemdziesiątce, którzy chcą uprawiać ze sobą seks - dodała Fonda.

Swobodnie i otwarcie zachowywali się również aktorzy grający w „Downsizing” Payne’a - filmie opowiadającym o świecie, w którym przedstawiciele ludzkości mogą poddawać się procesowi zmniejszania do rozmiarów dłoni dorosłego człowieka i czerpać z tego powodu ekonomiczne korzyści.

„Co w kreowaniu postaci było największym wyzwaniem?” - to pytanie, które jeden z zagranicznych krytyków skierował do siedzącej przed widownią Hong Chau, odtwarzającej w filmie postać wietnamskiej aktywistki. Zanim jednak aktorka zdążyła otworzyć usta, ubiegł ją Matt Damon, który w „Downsizing” kreuje pierwszoplanową postać Paula. Szybko zareagowała na to Hong Chau: - Hej Matt, chodzi o mnie! Nie zauważyłeś? Nie zawsze chodzi o ciebie! - mówiła z uśmiechem, za co rozbawiony Damon nagrodził ją brawami i przeprosił.

Przed nami pięć dni konkursowych zmagań. Ciekawość rozpala dzisiejszy pokaz „The Third Murder” Hirokazu Koreedy i jutrzejszy seans „Mother!” Darrena Aronofsky’ego z topową gwiazdą Hollywoodu Jennifer Lawrence.

WIDEO: Filmem „Downsizing” rozpoczął się 74. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji

Źródło: x-news.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski