Faryzeusze byli zresztą łagodniejsi, bo tylko „precz go wyrzucili”. Później było gorzej. I to „gorzej” trwa w wielu miejscach do dzisiaj. A chodzi przecież także wciąż o Jezusa. Jak bardzo jest On niewygodny wszystkim pokoleniom i wiekom!
Potknięcia Jego uczniów są szeroko komentowane, rozgłaszane, często wyolbrzymiane, a niekiedy wprost fabrykowane. O dobru, dziejącym się w Kościele, który jest przecież Jego Ciałem, lepiej zamilczeć lub przynajmniej umniejszać na wszelkie sposoby jego znaczenie.
I tak nasza wierność i obiektywizm spojrzenia są często wystawiane na ciężką próbę. Nie wolno jednak ulegać zniecierpliwieniu czy irytacji. Zaufajmy Jezusowi. Mija właśnie połowa postu, a liturgia Kościoła nazywa najbliższą niedzielę „Laetare” („Wesel się!”), jak gdyby na przekór przygniatającej i dusznej atmosferze współczesności.
Nawet pokutny fiolet szat liturgicznych ulega rozjaśnieniu aż do różowego (oczywiście bez żadnych wiadomych aluzji!). Podejmijmy więc wysiłek, by znajdować motywy nadziei i radości.
Przede wszystkim w samym Chrystusie, który jest silniejszy od wszystkich złych mocy.
Blisko jest też Matka, która nas zna i zawsze podtrzymuje naszą nadzieję. Jej też polecam całą nadzieję naszych Czytelniczek i Czytelników, i to akurat w amerykańskiej Częstochowie, w Doylestown, do której mnie przywiódł szlak mojej amerykańskiej pielgrzymki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?