Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A mogłem być lekarzem...

Redakcja
- Stosując się do wezwania na okresowe, miesięczne ćwiczenia manewrowe, udałem się 24 sierpnia 1939 roku do 20 Pułku Piechoty w Krakowie. Na postoju, obok dworca PKP, nie było taksówek. Przechodzący mieszkaniec wawelskiego grodu poinformował mnie, że poprzedniego dnia wszystkie taksówki zarekwirowane zostały na potrzeby wojska. Pieszo, z walizką, udałem się do koszar.

Mój wrzesień 1939 roku (cz. I)

 Ludwik Włudarczyk urodził się 17 sierpnia 1914 roku, obchodził więc niedawno swoje 86. urodziny. Mieszka w Miechowie przy ul. Jagiellońskiej 30 i chętnie podzielił się z nami tym, co przeżył podczas tamtych, pamiętnych dni. W czasie kampanii wrześniowej 1939 roku był kapralem podchorążym rezerwy, z-cą dowódcy 3 plutonu, 1 kompanii, I batalionu, 20 Pułku Piechoty Ziemi Krakowskiej.
 Dyżurny oficer, u którego zameldowałem się, zabrał powołanie manewrowe wręczając mi powołanie do służby wojskowej "na czas nieograniczony". Byłem wstrząśnięty, ponieważ owo powołanie przekreślało moje dalsze studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego. Otrzymałem przydział do I batalionu, 1 kompanii 20 Pułku Piechoty Ziemi Krakowskiej jako z-ca dowódcy 3 plutonu. Dowódcą 3 plutonu był ppor. Jacek Kostrzewski. Otrzymałem umundurowanie z magazynu "MOB", lornetkę, pistolet "Vis" (udaną, przedwojenną konstrukcję inż. Wilniewczyca) oraz dwa magazynki nabojów. Przebrałem się na placu koszarowym i nie wiedziałem co zrobić z walizką, do której zapakowałem mój cywilny garnitur oraz obuwie.
 Zmobilizowany mieszkaniec Krakowa o nazwisku Wojewoda zaproponował mi przekazanie walizki jego siostrze, pracownicy Poczty, która przyszła go odwiedzić. Ponieważ Poczta była czynna ostatni dzień, mogła wysłać walizkę pod wskazany adres. Jak się potem okazało, "przesyłka" z ubraniem i butami dotarła w całości do mojego domu.
 Na dziedzińcu koszarowym spotkałem gminazjalnych kolegów-uczniów Podchorążówki Zawodowej: Zygmunta Jańca, Witosława Kraszewskiego i Stefana Żychowicza. Żartowali, że źle się urządziłem w życiu. Idę na niebezpieczną linię frontu walki z Niemcami, oni zaś wracają do Warszawy, będą szkolić żołnierzy i uczestniczyć w szczęśliwym zakończeniu wojny. Różnie jednak potoczyły się nasze losy...
 W godzinach popołudniowych spotkałem zmobilizowanych rezerwistów z miechowskiego rejonu: pana Kosteckiego, ogrodnika z Miechowa i pana Franciszka Książka z pobliskiego Strzeżowa.
 Przed wieczorem I batalion, opuściwszy koszary 20 Pułku Piechoty ZK, udał się na kwatery do Bronowic Małych. Zakwaterowany zostałem w prywatnym domu. Właściciel miał w swoim inwentarzu wściekle ujadającego psa podwórzowego, którego uspokajał wołając "cicho, Hitler". Podkreślał tym samym swoiście pojmowany patriotyzm.
 W niedzielę, 27 sierpnia, wziąłem udział w uroczystej mszy świętej polowej, odprawionej na bronowickich wzgórzach. Korzystając ze sposobności wyspowiadałem się i przyjąłem komunię świętą.
 Nadszedł dzień 28 sierpnia, poniedziałek. Nasz batalion wyruszył przez Bronowice Wielkie w kierunku Śląska. Kolumna marszowa zatrzymała się obok ogrodzonych drutem kolczastym internowanych żołnierzy czeskich.
 - Co sądzicie o polskim wojsku? - zapytałem przyglądającego się naszemu batalionowi oficera.
 - Wojsko czeskie jest bardziej zmotoryzowane...
 - Za to my będziemy się bili - skwitowałem na odchodne.
 Maszerując nocą, odpoczywając w ciągu dnia, dotarliśmy do Piotrkowic Wielkich na pograniczu województw krakowskiego i katowickiego. Z grupą żołnierzy mojego plutonu zakwaterowano nas w budynku szkolnym. Zabezpieczony pełną dawką**szczepionki przeciw durowi gorączkowałem targany kłębowiskiem różnych myśli.
 W nocy z 31 sierpnia na 1 września 1939 roku długo nie mogłem zasnąć. Przed świtem usłyszałem warkot i huk przelatujących nad Piotrkowicami eskadr samolotów.

cdn.

(WOJ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski