Can-Pack Okocimski 0
MKS Kluczbork2 (1)
Bramki: 0:1 Hober 19, 0:2 Burski 69.
Can-Pack Okocimski: Kozioł – Tokarz, Jacek, Garzeł, Ślęczka (77 Kasprzyk) – Białkowski (73 Bryła), Ryś (46 Guja), Lewiński, Jaworskyj (46 Abubakar), Pyciak – Dziadzio.
Kluczbork: Rudnicki – Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Uszalewski – Hober (65 Wolkiewicz), Arian, Niziołek, SwędrowskiI(64 Nowacki), Reinhard (80 Komor) – Burski (71 Grzegorzewski).
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce). Widzów: 400.
Po remisie w Puławach, tym razem „Piwosze” przegrali w Brzesku z MKS Kluczbork. A ostatni raz Okocimski wygrał przed własną publicznością... 5 października ubiegłego roku. Trener Dariusz Siekliński przekonuje, że ta fatalna passa wkrótce się zakończy.
– Problem może tkwić w głowach zawodników, bo mieli w meczu „splątane” nogi. Musimy się otrząsnąć i z optymizmem patrzeć w przyszłość – powiedział opiekun Okocimskiego.
Pierwsza połowa spotkania w wykonaniu gospodarzy była fatalna. Z początku starali się narzucić swój styl gry, ale z czasem do głosu zaczęli dochodzić piłkarze MKS-u. Beniaminek z Kluczborka dopiął swego w 19 min, kiedy podanie Piotra Burskiego na gola zamienił Wojciech Hober. Stracona bramka podcięła skrzydła brzeszczanom.
Przed kilkanaście następnych minut podopieczni Sieklińskiego mieli problem z wypracowaniem sobie klarownych sytuacji strzeleckich. Przed przerwą bliski wyrównania był Wojciech Dziadzio, ale zabrakło mu skuteczności i nieco szczęścia.
W przerwie opiekun „Piwoszy” dokonał dwóch zmian, które zmieniły nieco oblicze spotkania. W drugiej odsłonie to Okocimski był stroną dominującą, ale piłka, jak zaczarowana, nie chciała wpaść do siatki gości.
Gospodarze po spotkaniu mieli sporo pretensji do sędziego, który nie odgwizdał karnego po faulu na Arkadiuszu Garzele. Drugi gol dla Kluczborka padł ze spalonego. Piotr Burski wykorzystał prostopadłe podanie, minął wychodzącego z bramki Aleksandra Kozioła i skierował futbolówkę do pustej bramki.
Przed ,,Piwoszami’’ trudny tydzień. W środę mierzą się w Pucharze Polski ze Stomilem Olsztyn, a w sobotę czeka ich mecz w Sosnowcu.
ZDANIEM TRENERA
DARIUSZ SIEKLIŃSKI, Can-Pack Okocimski:
– Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była naprawdę bardzo słaba. Daliśmy się zepchnąć do obrony. W drugiej, po zmianach, zdominowaliśmy przeciwnika. Sworzylimy sobie kilka okazji, ale w kluczowych momentach zabrakło nam skuteczności. To nas na pewno martwi, bo początek sezonu mógł być nieco lepszy w naszym wykonaniu. Dopiero się zgrywamy. U Tarasa Jaworskyja widać było w tym meczu, że ma spore zaległości w treningu. (TD)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?