Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A zdrój niszczeje

Redakcja
Przypomnijmy, że sądecka Kancelaria Prawnicza "Cabała, Mazur, Grochowska", która reprezentuje przedwojenną spółkę z o. o. "Żegiestów-Zdrój", 15 października 2001 r. wystąpiła o "stwierdzenie nieważności orzeczenia Ministra Zdrowia z dnia 18 marca 1948 roku o przejęciu przedsiębiorstw uzdrowiskowych Rabka-Zdrój, Szczawnica i Żegiestów-Zdrój na własność Państwa". Wnioskodawcy uważają, że majątek w słynnym niegdyś kurorcie nad Popradem został przez władze PRL zagarnięty z rażącym naruszeniem prawa.

ŻEGIESTÓW. Sprawa nadal w ministerstwie

Wiele lat minęło od rozpoczęcia starań o zwrot nieruchomości w Żegiestowie-Zdroju spadkobiercom przedwojennych właścicieli. Sprawa wróciła do Ministerstwa Zdrowia, które - zgodnie z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie - ponownie zajmuje się tym problemem.

Sprawa dotyczy dużej nieruchomości, która była własnością spółki utworzonej w roku 1920. W skład jej majątku wchodził m. in. Dom Zdrojowy (architektoniczna perełka zaprojektowana przez prof. Adolfa Szyszko-Bohusza), a także szereg innych budynków (m. in. Pijalnia "Anna") i ziemia. Po roku 1948 wszystko to weszło w skład Państwowego Przedsiębiorstwa Uzdrowiskowego w Krynicy (dziś Uzdrowisko Krynica-Żegiestów SA).
Pierwsze próby odzyskania mienia przez spadkobierców zostały podjęte na początku lat 90. W roku 2001 reaktywowała się spółka Żegiestów-Zdrój, a jej kurator złożył wspomniany wniosek do Ministerstwa Zdrowia. W tym resorcie przez prawie cztery lata trwało postępowanie. Kompletowane były dokumenty przedstawiane przez obie strony sporu. 31 marca 2005 r. szef MZ wydał postanowienie o unieważnieniu decyzji z roku 1948. Można było wtedy liczyć, że sprawa znajdzie rychły finał. A jednak tak się nie stało. 20 marca br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził z kolei nieważność orzeczenia ministra zdrowia sprzed roku. Czyli sprawa wróciła do punktu wyjścia.
Rzecznik prasowy MZ Paweł Trzciński (poproszony o komentarz do tej sytuacji) kilka dni temu przysłał nam wyjaśnienie, w którym czytamy m. in.: "Po wydaniu przez Wojewódzki Sąd Administracyjny wyroku (...) ponownie jest prowadzone postępowanie administracyjne w przedmiocie stwierdzenia nieważności orzeczenia z 18 marca 1948 roku. WSA w wyroku tym wskazał na konieczność ustalenia, czy w stosunku do składników majątkowych wchodzących w skład przedsiębiorstwa uzdrowiskowego Żegiestów-Zdrój, po przejęciu ich na własność Państwa były podejmowane decyzje administracyjne oraz czy były one ewentualnie przedmiotem obrotu cywilnoprawnego i czy powstały skutki prawne, które można byłoby określić jako nieodwracalne".
Ministerstwo zwracało się z pismami do Uzdrowiska Krynica-Żegiestów SA, Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu, burmistrza miasta i gminy Muszyna, reprezentującej spadkobierców Kancelarii Prawniczej CMG, a także do ministra skarbu państwa o zajęcie stanowiska w toczącym się postępowaniu i o przekazanie dokumentów niezbędnych do wydania decyzji.
- Teraz piłka jest po naszej stronie boiska - mówi prezes spółki Żegiestów-Zdrój, Bohdan Chełmiński. - Musimy uzupełnić potrzebne materiały i dostarczyć je ministrowi zdrowia. Nie będziemy się spieszyć, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że nieruchomość, o którą jako spadkobiercy się upominamy, niszczeje. Wierzę, że w przyszłym roku nasze starania zakończą się powodzeniem.
Warto wspomnieć, że kilkanaście miesięcy temu poprzedni Zarząd UKŻ SA z sądeckim przedsiębiorcą Jerzym Gasparskim zawarł umowę o wydzierżawieniu nieczynnego Domu Zdrojowego na 10 lat. Biznesmen zobowiązał się do zainwestowania 500 tys. zł. Po remoncie planował uruchomienie sanatorium. Na razie jednak końca prac nie widać.
Prezes UKŻ Janusz Cisek powiedział nam wczoraj, że trwa wymiana korespondencji z Ministerstwem Zdrowia, dostarczane są do Warszawy wymagane dokumenty.
- Co do umowy z panem Gasparskim, to nie jesteśmy zadowoleni z jej realizacji - stwierdza Janusz Cisek. - Kilkakrotnie musieliśmy go ponaglać w sprawie terminowego płacenia podatków od nieruchomości. Istnieją między nami zasadnicze rozbieżności co do wyceny wartości robót, które on w tym obiekcie przeprowadził. Naprawił dach i przeprowadził kosmetyczne zabiegi wewnątrz gmachu. Na pewno nie kosztowało to pół miliona zł. Nasze stanowisko dziś jest takie, że trzeba zlecić wykonanie projektu remontu generalnego całej budowli. Konieczna jest wymiana stolarki, wszystkich instalacji, budowa nowej kotłowni, odnowienie wszystkich pomieszczeń, ocieplenie i wykonanie elewacji. Na to wymagane byłoby pozwolenie na budowę. Taka inwestycja kosztowałaby od 5 do 10 mln zł. Tymczasem stan prawny nieruchomości nadal jest niejasny. Nie wiadomo, jaka będzie decyzja ministra zdrowia. Dlatego mamy obecnie sytuację patową.
Z Jerzym Gasparskim nie udało się nam skontaktować. Rok temu z prowadzili z nim rozmowy także spadkobiercy. Prezes Bohdan Chełmiński podkreśla, że na razie wszelkie negocjacje w sprawie przyszłości Żegiestowa zostały zawieszone do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia.
Na koniec dodajmy, że równie długo trwały zabiegi Stadnickich o zwrot dóbr w Szczawnicy, zagarniętych tą samą decyzją ministra zdrowia w roku 1948. Ostatecznie potomkowie arystokratycznego rodu po wielu latań starań, po sądowych procesach i wyrokach, odzyskali nieruchomości. Jak nam powiedział niedawno wiceburmistrz Jan Golba, w najbliższych latach zamierzają oni zainwestować w pienińskim zdroju ok. 70 mln dolarów.
Piotr Gryźlak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski