Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Abominacja na cmentarzu

Liliana Sonik
Wszędzie - tak na wiejskich cmentarzach, jak w historycznych nekropoliach - to istne horrendum: z byle jakich śmietników kipią odpady, co woła o pomstę do nieba. Czy tylko mnie razi, że sprawa ta traktowana jest bez żadnego namysłu i bez pomysłu?

Czy naprawdę nie ma żadnego patentu na sprawną ewakuację potłuczonych zniczy, zdechłych kwiatków i plastikowych butelek? Przecież to nie wymaga doktoratu, tylko odrobiny refleksji. Można na przykład wprowadzić na cmentarze stelaże z łatwymi do szybkiej wymiany plastikowymi workami w maskującym kolorze.

Niech mi nikt nie mówi, że lepiej się zająć sprawami żywych, bo nie chodzi mi o komfort estetyczny zmarłych, ale o żywych właśnie. O nas. Śmieci nie zmarłych obrażają lecz nas, żywych. Podobnie jak hieny.

Łatwość grupowego obrażania brzydzi i przeraża. Lekarze to konowały i łapówkarze! Politycy - oszuści i złodzieje! Nauczyciele - hołota! Ludzie ze wsi - chamy. Adwokaci - krwiopijcy i kłamcy. Przedsiębiorcy - łobuzy! I tak dalej, i tak dalej. Jest jednak pewna, bardzo specjalna grupa, która wywołuje wyjątkową odrazę jak najbardziej słusznie. To hieny cmentarne. Można mówić o grupie, ponieważ nie są już zjawiskiem marginalnym ani wyjątkowym. Niedawno koleżanka z ogólnopolskiego forum ogrodniczego pochwaliła się nowymi nasadzeniami szlachetnych roślin na cmentarzu. I zakończyła zdaniem „Martwię się tylko, czy nie ukradną”. No i rozpętała się dyskusja. Joanna pisze: „Mnie za widoku złodziej ukradł 9, tyle co wsadzonych tui”. Jadwiga: „A mnie na cmentarzu nie ukradli roślin, tylko podpalili”. Ela: „Miejmy nadzieję, że nie ukradną, choć to powszechne, niestety”.

Nie będę więcej cytować. Znaczenie tych wpisów jest jasne: jak Polska długa i szeroka cmentarni złodzieje nie przepuszczą co piękniejszym roślinom, figurkom, napisom, a nawet zniczom. Słów brak, by nazwać takie gnidzie złodziejstwo. Ktoś kto okrada groby zamiast sumienia nosi w sobie oślizłą larwę.

Znajoma pogoniła złodzieja. Gdyby wszyscy mieli tyle determinacji szybko rozwiązalibyśmy problem. Trzeba reagować, i to nie tylko w przypadku szkody zauważonej na grobie własnej rodziny. Skala kradzieży i dewastacji jest tak duża, że uzasadnia stworzenie jakiejś bazy fotograficznej zachowań podejrzanych. Krakowskie historyczne cmentarze mają (powinny mieć) dozorców. I to oni mogliby taką bazę dowodów gromadzić. Na stronach internetowych cmentarzy powinno też być miejsce dla relacji świadków dewastacji. Byłby to jakiś bat, jakieś narzędzie, aby sępy cmentarne nie czuły się bezkarne. Mając dowody na serię kradzieży, trudniej zakwalifikować je jako działanie o niskiej szkodliwości społecznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski