Tomasz Rabjasz

Aby być dobrym policjantem, trzeba mieć... powołanie

Aby być dobrym policjantem, trzeba mieć... powołanie
Tomasz Rabjasz

Mł. insp. Tadeusz Stachak od dwóch miesięcy kieruje bocheńską Komendą Powiatową Policji. Do Bochni został przeniesiony z Limanowej, gdzie przez 9 lat był zastępcą komendanta.

Jak pan zareagował na nominację na szefa bocheńskiej policji?

Pojawiła się radość z tego, że moja praca została dostrzeżona, że ktoś pokłada we mnie nadzieje i stawia przede mną nowe wyzwania. Z drugiej strony pojawiły się w głowie myśli, czy podołam temu wyzwaniu.

Myśli pan, że podoła?

Wierzę w to, że moje doświadczenie zebrane w dotychczasowej pracy w policji pomoże mi w tym, aby bocheńska jednostka dobrze funkcjonowała i cały czas się rozwijała. Pierwsze dwa miesiące mojego pobytu w Bochni przebiegły na poznawaniu komendy.

Czy znacząco różni się ona od tej limanowskiej?

Komenda Powiatowa Policji w Bochni jest trochę mniejszą jednostką od tej z Limanowej. Jest to spowodowane tym, że chociaż Bochnia jest większym miastem od Limanowej, to jednak powiat limanowski, który liczy około 130 tys. mieszkańców, jest większy od powiatu bocheńskiego. Praca w jednym i drugim mieście jest jednak podobna. Policjanci podczas swoich codziennych obowiązków mają do czynienia ze zdarzeniami o podobnym charakterze.

Czyli pozytywnie ocenia pan bocheńską policję?

Kiedy pracowałem jeszcze w Limanowej, zajmowałem się tamtym terenem i sprawami z nim związanymi. Z uwagi, że Bochnia była wówczas dla mnie sąsiednią jednostką często zwracałem uwagę na uzyskiwane przez nią efekty. Wiedziałem, że jest to dobra jednostka. Teraz przekonałem się, że rzeczywiście tak jest. Komenda Powiatowa Policji w Bochni bardzo dobrze funkcjonuje.

Do poprzedniej pracy miałem tylko 4 kilometry, teraz jest ich ponad 40

Czy to oznacza, że nie będzie pan wprowadzał w jej funkcjonowanie żadnych zmian?

Na pewno nie zamierzam podejmować jakiś pochopnych decyzji. Mam do dyspozycji wykwalifikowanych policjantów i wraz z nimi będziemy starać się dbać o to, żeby w mieście było bezpiecznie, a bocheńska policja miała nadal dobrą opinię.

A może jakieś rozwiązania zamierza pan przenieść z Limanowej do Bochni?

Pomimo tego, że są to podobne do siebie jednostki, to nie da się w całości, przenieść pewnych zasad, czy rozwiązań z jednej komendy do drugiej. W Bochni jest trochę inna struktura, ale widzę, że dobrze się sprawdza.

Czy można powiedzieć, że Bochnia jest miastem bezpiecznym?

Nie ma tutaj takiego obszaru, czy rejonu, gdzie występuje jakaś nadmierna ilość zjawisk patologicznych czy przestępstw, co oznacza, że rzeczywiście Bochnia jest miastem bezpiecznym. Oczywiście im większe skupisko mieszkańców to, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia różnego rodzaju zjawisk niepożądanych. Moim zadaniem i wszystkich policjantów bocheńskiej jednostki jest przeciwdziałanie ich występowaniu.

Od początku swojej pracy w policji jest pan związany z pionem kryminalnym...

Tak potoczyły się moje losy, ale pragnę podkreślić, że na przestrzeni lat mojej służby zetknąłem się z różnego rodzaju przestępczością, która ciągle się zmienia. Na przykład 20-30 lat temu nie mieliśmy, chociażby przestępstw internetowych. Dzisiaj jest to bardzo częste.

Zdarzają się również dużo poważniejsze przestępstwa.

W Bochni niespełna trzy lata temu doszło do zabójstwa pracownika kantoru. Nie udało się jednak złapać mordercy. Myśli pan, że to jest jeszcze możliwe?

Tego typu sprawy dla policji nigdy nie są zakończone.

To wszystko pokazuje, że praca policjanta nie jest łatwa i przyjemna...

Jest to ciężka i trudna służba. Policjant powinien być niezwykle wszechstronny, ponieważ na co dzień spotyka się z różnymi sytuacjami. Jeżeli ktoś ma jakiś problem, najczęściej dzwoni na policję i trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie i pomóc takiej osobie. Nie zawsze jest to takie proste. Dlatego, aby być dobrym policjantem trzeba mieć do tego powołanie.

Kocham to, co robię. Przyzwyczaili się do tego również moi bliscy

Gdyby miał pan jeszcze raz możliwość wyboru drogi życiowej, czy wybrałby tak samo?

Kocham to, co robię. Przyzwyczaili się do tego również moi bliscy, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że czasami pogodzenie życia zawodowego z prywatnym nie jest takie proste.

Teraz doszła jeszcze konieczność dość długiego dojazdu do pracy...

Do poprzedniej pracy miałem cztery kilometry. Teraz jest ich ponad czterdzieści. Nie traktuję tego jednak jako wielkiego problemu.

Mam świadomość, że żyjemy w takich czasach, gdzie ludzie zmuszeni są przemieszczać się za pracą i tak jest w moim przypadku

Być może zwrócił już pan uwagę na problemy parkingowe Bochni. Czy jest szansa, że będzie pan łaskawszym okiem patrzył na pozostawione na ulicy samochody?

Stworzenie miejsc parkingowych nie jest zadaniem policji. Do naszych obowiązków należy pilnowanie, aby prawo było przestrzegane. Dlatego niestety nie mogę zadeklarować, że policjanci będą przymykać oko na kierowców takich pojazdów.

W ubiegłym roku doszło na terenie powiatu bocheńskiego do kilku śmiertelnych wypadków z udziałem motocyklistów. Czy można w jakiś sposób wpłynąć na bezpieczeństwo na drogach i poprawić statystyki?

Życie człowieka jest wartością największą i zrobimy wszystko, aby je chronić. Dlatego chcemy między innymi przeciwdziałać zjawisku nadmiernej prędkości. Nie jest to łatwe, ponieważ nie jesteśmy w stanie być zawsze i wszędzie. Niemniej jednak będziemy przeprowadzać dużo kontroli drogowych. Mam nadzieję, że będzie to skutkowało tym, że wyeliminujemy lub przynajmniej znacząco zminimalizujemy to zjawisko.

A czy jest szansa, że w mieście pojawi się więcej patroli pieszych?

Takie patrole oczywiście będą. Uzależnione to będzie od okoliczności i potrzeb. Podstawą naszego działania są jednak patrole mobilne, z wykorzystaniem środków transportu.

Taki patrol może się dużo sprawniej przemieszczać niż patrol pieszy.

A jak ocenia pan system monitoringu miejskiego?

Takie systemy sprawdzają się bardzo dobrze. Mają one walor prewencyjny, jak również dowodowy. Policja w Bochni do tej pory korzystała z monitoringu, który jest obsługiwany przez tutejsza Straż Miejską. Pod tym względem na pewno nic się nie zmieni.

Tomasz Rabjasz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.