Wczoraj po południu lekarze Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu zdecydowali o odłączeniu malca od sztucznego płuco-serca, które pomaga oddychać i wspomaga krążenie, pozwala też stopniowo nagrzewać organizm. Został do niego podpięty w niedzielę przed południem, kiedy wychłodzonego do temperatury zaledwie 12 stopni przywiozła tam karetka pogotowia.
Źródło: x-news/TVN24
- Chłopiec jest nieprzytomny, oddycha za niego respirator. Jego stan wciąż określamy jako bardzo ciężki - Magdalena Oberc, rzeczniczka szpitala przestrzega przed przedwczesnym optymizmem.
- To wyjątkowy przypadek wychłodzenia organizmu. Aby uratować życie dziecka, musimy stopniowo przywracać funkcje życiowe jego poszczególnym organom - dodaje Oberc. A na to potrzeba czasu i dziś nie sposób przewidzieć finału tej walki. Na razie wiadomo, że następnym krokiem będzie próba wybudzenia Adasia ze śpiączki.
W niedzielę ok. 4 nad ranem, jak wynika z późniejszych ustaleń, dziecko wyszło z domu dziadków na terenie gminy Jerzmanowice-Przeginia. Kiedy rano nie znaleźli wnuka w łóżeczku, przerażeni zaalarmowali policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze i strażacy bez efektu przeszukiwali okolicę.
Podkomisarz Michał Godyń z komisariatu w Krzeszowicach postanowił przeczesać drogę, biegnącą w stronę potoku. - Przeszedłem rzekę i na jej brzegu, ok. 600 metrów od domu, znalazłem chłopca. Leżał twarzą do ziemi, serduszko nie pracowało.
Otuliłem go kurtką i pobiegłem do najbliższego domu. Tam, wraz z córką właścicieli reanimowaliśmy dziecko do czasu przyjazdu karetki, tj. przez 17 minut - relacjonuje Godyń.
Ratownicy z karetki, przy pomocy specjalistycznego sprzętu, kontynuowali akcję ratunkową, równocześnie powiadamiając koordynatora Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej.
- Po otrzymaniu telefonu natychmiast uruchomiłem całą procedurę. Kiedy dziecko przyjechało do szpitala, sala operacyjna była już przygotowana, a zespół lekarsko-pielęgniarski w komplecie - mówi dr Tomasz Darocha ze Szpitala im. Jana Pawła II, który w niedzielę pełnił dyżur w centrum.
Lekarze podkreślają, że o życiu dziecka decydowała każda minuta i gdyby nie błyskawiczna akcja policji i bezbłędne działanie ratowników, chłopiec prawdopodobnie trafiłby do szpitala w stanie beznadziejnym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?