Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adieu, Georges!

Redakcja
23 maja zmarł w Nicei Georges Mou­staki. Autor, kompozytor, pieśniarz. Artysta o renomie międzynarodowej, jeden z ostatnich znaczących twórców piosenki francuskiej. Nad Sekwaną wielkość.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Przez czterdzieści lat mieszkaniec Cite, w samym centrum Paryża. Pochodzenie miał wystarczająco kosmopolityczne, by stanowić tego Paryża postać reprezentacyjną. Z wychowania i przynależności kulturowej francuskiej, był „rezultatem” dość skomplikowanej mieszanki etnicznej: włosko-grecko-żydowskiej. Urodził się jeszcze w królestwie Egiptu w 1934 r. W Aleksandrii, w tym tyglu ras, kultur i religii (gdzie – jak wiadomo – żył i tworzył Kawafis, jeden z najbardziej znanych i czytanych poetów współczesności). Dzieciństwo szlifował na ulicach arabskich. Od młodości mieszkał we Francji. Jego przybrane imię stanowiło wyraz hołdu dla wielkiego poety, balladzisty tamtego czasu – Georga Brassensa. Swoje, jak o nich mawiano – romantyczne utwory, wykonywał sam, ale bardziej spopularyzowały je najsławniejsze gwiazdy. Na czele z Piaf (słynny Milord ) czy Dali­da, Barbara, France Gall, Fran­coise Hardy... Z nim samym nierozerwalnie łączy się jeden zwłaszcza utwór. Piękna, prosta, ale nie prosto znacząca piosenka „Ma liberte” („Wolności moja”). We Francji zna ją każdy. Jest wyznacznikiem francuskiego esprit i „hierarchii życiowych spraw”. Jest poetyckim minidyskursem na temat pragnienia wolności i pragnienia miłości. Jest uświadomieniem konfliktu. To jest konieczności ograniczeń i wyboru, jaki jedna z tych „zdobyczy” stawia tej drugiej. I ja śpiewam tę piosenkę (gdy okoliczności sprzyjają ) też od młodości mojej. Przypominam sobie, także Jonasz Kofta brał się za ten utwór.

Adieu, Georges! Zostawia Pan piękny wpis do historii piosenki francuskiej i serdeczną, z pewnością trochę dłużej jeszcze żywą o Panu pamięć paru pokoleń...

A i u mnie, do tej pięknej melodii, zaduma dokłada się szczególniejsza. Tak... odchodzi pewien okres. Czas nie tylko „naszej młodości”, ale i atrakcyjności określonego kręgu kulturowego.

Przychodzi mi do głowy i tego rodzaju „prywata”: – Czy tu po mnie jeszcze ktoś tę „Moją wolność” zaśpiewa?

Przychodzi widać ten czas... Zanika i kurczy się (albo jest w przyspieszonym tempie odsuwany) określony krąg, nawet nie odbiorcy, nie publiczności, ale właśnie stylu. Określonego rodzaju wartości.

Ostatnie moje tournee po Kanadzie (polecam relację na mojej stronie internetowej) pokazało jednak, jak żywy jeszcze może być odbiór tego rodzaju „dawniejszej oferty”. Tyle że tam... Gdzie widać trwają jeszcze właśnie tu zdewastowane struktury i hierarchie. Choć przecież tam dodatkowo trzeba się postarać. Artystę przeprawić przez Ocean, zorganizować (akurat wspaniałe) profesjonalne sale, sprzęt. I cieszyć się takimi kompletami publiki.

Na własnym podwórku, pod Wawelem. Mimo od lat kontynuowanej tradycji letnich „dziedzińcowych koncertów”, zapowiada się, że drugi rok z rzędu tego rodzaju spotkanie ze mną się nie odbędzie. Miasto nie może wysupłać grosza. Zarządzający budżetem nie uznają za potrzebne, by przynajmniej raz w roku stworzyć możliwość takiego spotkania jakby nie było, w swoim czasie, laureatowi nagrody artystycznej tegoż Miasta. Nie piszę tych słów „bezwstydnie użalając się na łamach”. Jestem ponad takie żale (nie użalałem się również, gdy jakże prostacko wyrzucono mnie z wieloletniej „roboty” w Radiu Krakowskim). Ale czynię to po pierwsze, by Zainteresowanych (i Dopytujących) poinformować o stanie rzeczy, więc – widać o dominujących obecnie preferencjach kulturowych. Po drugie, wspominam o tym niejako „ filozoficznie”. Z dojrzałą i chyba wystarczająco zdystansowaną melancholią. Widać przychodzi czas. Jakość kulturowa, jaką i ja reprezentuję, zaczyna należeć raczej do przeszłości. Skoro już nie do „oferty dnia”. Przynajmniej dla obecnych tej oferty kreatorów. „Et voila!” – publicznie to rozważam, bo dobrze przecież zawsze w porę to spostrzec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski