Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Danek z Sandecji: Ciężko było zaakceptować puste trybuny [Wywiad]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Adrian Danek ma pewne miejsce w składzie Sandecji
Adrian Danek ma pewne miejsce w składzie Sandecji Fot. Sandecja.pl
Rozmawiamy z pomocnikiem Sandecji Nowy Sącz Adrianem Dankiem.

Wasz ostatni mecz z GKS 1962 Jastrzębie miał niesamowity przebieg. Nie strzeliliście dwóch rzutów karnych, a i tak udało Wam się zremisować 1:1. Byliście stroną przeważającą, ale z pewnością szkoda tych dwóch pudeł. Wasz trener stwierdził nawet, że mogliście wygrać trzy lub cztery do zera.
Szkoda tych dwóch karnych. To nie zdarza się często, ale taka jest piłka. Mieliśmy też inne dogodne sytuacje na gole, których nie udało się wykorzystać. Na pewno szybciej mogliśmy zakończyć ten mecz i dopisać trzy punkty do swojego dorobku. Nikt nie ma jednak pretensji do chłopaków, którzy podchodzili do karnych. Tak już bywa.

Bramkarz Mariusz Pawełek, mimo 40 lat na karku, nadal prezentuje wysoką formę.
Bardzo dobrze wyglądał. Wybronił kilka groźnych strzałów. Widać, że jest mocnym punktem swojego zespołu i nie patrzy w metrykę.

Pierwszoligowy sezon powoli dobiega końca. Udało Wam się wywalczyć pewne utrzymanie w lidze. Obecnie plasujecie się w połowie stawki. Dobrze grać ze świadomością, że nie grozi Wam już nic złego?
Z pewnością jakiś czas temu oddalibyśmy wszystko za miejsce, które zajmujemy obecnie. Mamy teraz spokojne głowy, co jest zasługą sztabu i całego naszego zespołu. Fajnie jest grać i nie martwić się o utrzymanie.

Przez pewien czas, po siedemnastu meczach z rzędu bez porażki w lidze, zapewne myśleliście już o wejściu do baraży o ekstraklasę.
Jak to zwykle bywa, apetyt rośnie w miarę jedzenia. To była super seria, szkoda, że już zakończona. Walczyliśmy o szóstkę, niestety nie udało nam się, ale ten sezon i tak uratowaliśmy, wyszliśmy z twarzą z trudnej sytuacji, a na tym zależało nam najbardziej. Jesienią, jak każdy pamięta, przez długi czas było z nami bardzo źle.

U trenera Dariusza Dudka jesteś pewnym punktem zespołu. Udało Ci się ustabilizować formę. Czy myślisz jeszcze czasem o powrocie do ekstraklasy? W Cracovii już w pierwszym meczu doznałeś kontuzji, wypadłeś ze składu, mimo iż wywalczyłeś sobie miejsce w kadrze u Michała Probierza. Jakaś zadra w sercu zapewne pozostała.
Wiadomo, szkoda mi tego meczu i tej kontuzji. Staram się już jednak o tym zapomnieć. Każdy chciałby wrócić do ekstraklasy, skoro już wcześniej miał okazję posmakować gry w elicie. Wierzę w to, że kiedyś to mi się jeszcze uda. Na pewno codziennie trzeba ciężko pracować i dążyć do obranego celu. Nie ma innej drogi.

Wreszcie rozgrywacie mecze przy trybunach z kibicami. Stadiony już nie zieją pustką.
Za nami już jedno takie domowe spotkanie (z Chrobrym Głogów przy Kilińskiego 47 zasiadło 385 kibiców – przyp. red.). Fajnie się grało. Kibice okazali nam wsparcie. Zresztą teraz przed meczem z Puszczą na mieście można zobaczyć porozwieszane transparenty zapowiadające mecz Sandecji. To miłe mieć wsparcie kibiców. Na pewno z własnymi fanami na trybunach gra nam się lepiej, są większe emocje. Ciężko było odzwyczaić się od kibiców i zaakceptować puste trybuny… Na szczęście teraz to się zmienia i oby już tak zostało.

Euro 2020 już tuż tuż.
Szykuję się na kibicowanie naszym. W kadrze mam kolegę, Michała Helika, z którym znam się z czasów pobytu w Cracovii (obecnie obrońca reprezentuje barwy angielskiego Barnsley FC, z którym w minionym sezonie rozgrywek Championship wywalczył piąte miejsce - przyp. red). Trzymam za niego kciuki. Nie ma innej możliwości, musimy wyjść z grupy, a później zobaczymy.

Do zakończenia sezonu na pierwszoligowych boiskach pozostały dwie kolejki. Myślisz już o małych wakacjach?
Dopóki trwa liga, to oczywiście jest przede wszystkim koncentracja na piłce, ale oczywiście jakieś myśli o urlopie pojawiają się. Planuję wyjazd, najlepiej za granicę na cztery, pięć dni. W terminie urlopowym mamy zaplanowane wesele w rodzinie więc jeśli wakacje, to na pewno gdzieś niedaleko, ale jednak poza granicami kraju.

Adrian Danek urodził się 1 sierpnia 1994 roku w Nowym Sączu. Wychowanek Dunajca Nowy Sącz, trenował również w juniorach Sandecji. W bieżącym sezonie zanotował 31 meczów w Fortuna 1 Lidze i jeden w Pucharze Polski. 30-krotnie wychodził na plac gry w pierwszym składzie. W lidze obejrzał sześć żółtych kartek. W trakcie kampanii 2017/2018 zawodnik udowodnił swoją wartość notując w ekstraklasie jako gracz Sandecji 32 mecze, w których zdobył trzy bramki. Dobra gra w biało-czarnych barwach zaowocowała transferem do ekstraklasowej Cracovii. Tam już w pierwszym meczu przeciwko Śląskowi Wrocław (porażka 1:3) musiał opuścić plac gry, po upadku na murawę w trakcie jednego ze starć, doznał bowiem pechowej kontuzji ręki (naderwanie więzadeł). Był to jego pierwszy i ostatni mecz ligowy w barwach „Pasów”. Później zawodnik wystąpił jeszcze w potyczce 1/16 finału Pucharu Polski wchodząc na boisko w 56. minucie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Adrian Danek z Sandecji: Ciężko było zaakceptować puste trybuny [Wywiad] - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski