Soła Oświęcim na sportowej mapie Małopolski jawi się jako oaza spokoju. Popularny „Stano” był nie tylko zawodnikiem pierwszej drużyny, ale także szkolił w klubie piłkarski narybek. Wydawało się, że będzie chciał pozostać przy futbolu. Jeśli już nie jako zawodnik, to może w przyszłości będzie się realizował w roli szkoleniowca.
- W minionym roku trener jakoś mniej darzył mnie zaufaniem i coraz częściej zadawałem sobie pytanie, jak ma wyglądać moja przyszłość - wyjawia Adrian Stanek. - Jak długo mam być w niepewności, bo przecież w futbolu umowy podpisuje się zazwyczaj na rok. Postanowiłem się ustatkować. Może i serce chciałoby, żeby moje życie dalej kręciło się wokół futbolu, ale rozsądek podpowiadał, że muszę sobie znaleźć nowy sposób na __życie. Przede wszystkim dlatego, żeby zapewnić spokojny byt rodzinie.
W koszarowym życiu, na które skazał się na pół roku, byłemu piłkarzowi Soły przydają się sportowe nawyki. - Przede wszystkim dlatego, że - podobnie jak w sporcie - funkcjonujemy w zespole, który w __koszarach nazywa się plutonem - _podkreśla Stanek, który został jego dowódcą. - Nie chodzi tutaj o żadną władzę. Koledzy poprosili, żebym się podjął tego zadania, więc nie odmówiłem. Jestem takim przekaźnikiem informacji pomiędzy dowódcą kompanii, a naszym plutonem. _
Koszarowe życie nie jest łatwe. Już o godz. 6 Stanek melduje się na odprawie u dowódcy. Koledzy znacznie wcześniej ostro pracują w rejonach (zazwyczaj sprzątają). O godz. 7.10 jest apel. Pół godziny później zaczynają się zajęcia. Często trwają do godz. 18, z przerwą na obiad._ - Zanim zostanie się policjantem, trzeba - poza sprawnością fizyczną - przyswoić sobie wiedzę nie tylko z prawa, ale także ruchu drogowego, etyki pracy policjanta, obycia z bronią i innych. W tej pracy nie można się pomylić. W trakcie szkolenia trzeba zaliczyć wiele egzaminów. Wieczorem trzeba się samemu dokształcać. To praca cięższa niż w futbolu, ale teraz w __niej chciałbym się realizować - _twierdzi Stanek.
Popularny „Stano” do pierwszego składu Wisły trafił w 2011 roku, kiedy prowadził ją Robert Maaskant. To pod jego wodzą, mając zaledwie 20 lat, zagrał oficjalny mecz w seniorskich barwach „Białej Gwiazdy”. Był w meczowej osiemnastce w sześciu spotkaniach ekstraklasy. Najbliżej debiutu na krajowych salonach był w wyjazdowym meczu przeciwko Śląskowi Wrocław. - Pamiętam, jak trener kazał się rozgrzewać nie tylko mnie, ale także Michałowi Szewczykowi i __Łukaszowi Rojewskiemu. Miejsce było tylko jedno - wspomina oświęcimianin.
W przygodzie z piłką Adrianowi Stankowi w pamięci zapadły nie tylko sytuacje związane z futbolem. 15 miesięcy temu urodził mu się syn Jakub. To było w rundzie jesiennej, przed meczem Soły przeciwko Łysicy Bodzentyn. Solarze wygrali 2:1, a dumny ojciec przywitał potomka asystą przy zwycięskim golu Pawła Cygnara, na 2:1. - Czy syn także wybierze futbol? Nie będę go do niczego zmuszał. Jeśli pokocha piłkę nożną, to może osiągnie w __niej więcej niż tata - kończy z uśmiechem Stanek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?