Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adwokaci boją się podsłuchu

Marcin Banasik
fot. Grzegorz Jakubowski
Prawo. Senatorowie chcą, żeby funkcjonariusze służb oceniali, czy informacje z podsłuchów są objęte tajemnicą zawodową. Adwokaci alarmują, że jeśli takie przepisy wejdą w życie, tajemnica adwokacka stanie się fikcją. I żaden klient nie przyjdzie do prawnika, który jest inwigilowany.

Prawnicy twierdzą, że senatorowie chcą zniszczyć fundament ich zawodu, czyli tajemnicę adwokacką. Chodzi o projekt zmian w ustawie o policji, które zdaniem adwokatów pozwolą podsłuchiwać ich przez służby bez żadnych ograniczeń.

Naczelna Rada Adwokacka wystosowała w tej sprawie list do parlamentarzystów z apelem o to, by zaniechali prac nad tym projektem. Największy sprzeciw budzi to, że funkcjonariusze sami będą oceniali, czy zebrany materiał jest objęty tajemnicą zawodową. Jeśli uznają, że nie, będą mogli przekazać go prokuratorowi.

Senator Piotr Zientarski, który jest jednym z inicjatorów zmian w prawie, podkreśla jednak, że o tym, czy materiał objęty jest tajemnicą adwokacką ostatecznie będzie decydował sąd. - Tak było do tej pory, nie rozumiem więc oburzenia prawników. Nie wprowadzamy drastycznych zmian - mówi senator.

Adwokaci twierdzą jednak, że zanim informacje objęte tajemnicą dotrą do sądu, mogą poznać je inne osoby. - Jeśli byłaby to np. rozmowa z klientem dotycząca strategii obrony, to prokurator mógłby tę wiedzę wykorzystać na sali sądowej - tłumaczy mec. Janusz Lipiński. Adwokat z Krakowa 7 lat temu padł ofiarą nielegalnej inwigilacji. On i jego współpracownicy byli przez kilka tygodni bezzasadnie podsłuchiwani. Zgodę na kontrolowanie ich rozmów wydał sąd. Zrobił to na prośbę kieleckiej prokuratury. Prowadziła ona śledztwo przeciwko podejrzanemu o korupcję krakowskiemu mecenasowi, który... nigdy nie pracował w tej kancelarii. Sąd odwoławczy uznał, że podsłuch był nielegalny.

- Podsłuchiwanie prawników może mieć fatalne skutki dla ich kariery. Potencjalni klienci nie pójdą do adwokata, o którym wiadomo, że jest inwigilowany przez służby. Będą się obawiali, że wszystko, co powiedzą, trafi do innych osób - mówi mec. Lipiński.

Senator Zientarski przyznaje, że pomyłki zdarzają się, ponieważ podczas inwigilacji nigdy nie ma 100-proc. pewności, kto tak naprawdę jest na podsłuchu. - Nie ma żadnego spisu telefonów adwokatów, na podstawie którego można by kontrolować, kto jest kim. Ponadto adwokaci korzystają z telefonów służbowych, jak i prywatnych, więc nigdy nie będziemy mieli pewności, że podsłuchiwany nie jest adwokatem - podkreśla senator.

Prawników oburza również to, że jeśli sąd zdecyduje się na wykorzystanie informacji z podsłuchów w procesie, to po wyroku jedynie prokurator będzie mógł go zaskarżyć. Takiego uprawnienia nigdy nie będzie miał zainteresowany adwokat czy osoba, której tajemnica dotyczy. Nie zostaną oni nawet poinformowani o tym, że byli poddawani działaniom operacyjnym służb.
"Takie rozwiązania nie dają się pogodzić z zasadami demokratycznego państwa prawnego, albowiem czynią one tajemnice zawodowe fikcją" - stwierdza w swoim apelu Naczelna Rada Adwokacka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski