Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adwokat Salaha Abdeslama: „Nie godzimy się na ekstradycję”. Ale Francja i tak go dostanie

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Belgia/Francja. Najbardziej poszukiwany od listopada człowiek w Europie, Salah Abdeslam, zamieszany w serię zamachów terrorystycznych w Paryżu, ukrywał się w piwnicy, zaledwie kilkaset metrów od domu rodzinnego w brukselskiej dzielnicy Molenbeek.

Podczas zatrzymania mężczyzna został ranny w nogę, ale przebywa już w Brugii, w pilnie strzeżonym więzieniu - dla wyjątkowo groźnych przestępców.

Podstawowe pytanie brzmi teraz: kiedy Abdeslam może zostać przekazany służbom francuskim, które po listopadowych zamachach wystawiły za nim europejski list gończy? Kontrowersyjny belgijski adwokat Sven Mary, który „bez wahania” podjął się jego obrony zapowiedział natychmiast, że domniemany terrorysta - który ma obywatelstwo francuskie, ale mieszkał w Belgii - nie godzi się na oddanie francuskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

Na pewno jednak nie uniemożliwi to ekstradycji, może ją jedynie opóźnić. Jak mówi francuski prokurator generalny Francois Molins, cała procedura może trwać „od kilku dni do trzech miesięcy”. Można przypuszczać, że w zależności od tego, jak skutecznie będzie się odwoływał adwokat Salaha Abdeslama.

Od feralnego 13 listopada, kiedy zamachowcy uderzyli w kilka miejsc w Paryżu i w aglomeracji paryskiej, zabijając w sumie 130 osób, służby wielu krajów próbowały trafić na ślad terrorysty. Analiza danych zebranych na miejscu pozwoliła bowiem stwierdzić z całą pewnością, że miał on niebagatelny udział w zamachach. Problem w tym, że stało się to zbyt późno i Abdeslam zdołał uciec jeszcze przed obławą i wymknął się służbom bezpieczeństwa. Co więcej, samochód, którym jechał 14 listopada do Belgii był nawet kontrolowany na granicy, ale nikt wtedy nie powiązał go jeszcze z tragicznymi wydarzeniami.

Dzisiaj wiemy znacznie więcej. Zdaniem Molinsa, 26-latek miał przyznać śledczym, że chciał wysadzić się w okolicach Stade France, tam gdzie cała skoordynowana akcja się zaczęła, ale ostatecznie, z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn, z tego zrezygnował. Na obecnym etapie śledztwa można przyjąć, że podejrzany odgrywał główną rolę w tworzeniu grup, który dokonały zamachów 13 listopada i w ich przygotowaniu logistycznym. Faktu, że Abdeslam był tego dnia w Paryżu nie neguje nawet jego adwokat.

Do zatrzymania terrorysty doszło jednak przez przypadek. Belgijska policja prowadziła w regionie Brukseli kolejną akcję, w wyniku której zginął niejaki Mohamed Belkaim, nieznany wcześniej służbom 35-letni Algierczyk - najpewniej też zaangażowany w listopadowe zamachy. Po strzelaninie i przeszukaniu mieszkania okazało się, że na jednej ze szklanek są odciski palców Abdeslama, co wskazywało, że niedawno tam był. Nie mniej ważny był jednak telefon od informatora, u którego terrorysta miał szukać pomocy. Gdy antyterroryści go wreszcie znaleźli, miał tylko krzyknąć: „Jestem Salah Abdeslam”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski