Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aeroklub Krakowski. 60 edycji Lotu Południowo-Zachodniej Polski. Najstarsze zawody samolotowe świata - sprawdzian dla mistrzów

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Od lewej: Kamil Wieczorek, Michał Bartler i Michał Wieczorek, którzy zajęli odpowiednio drugie, trzecie i pierwsze miejsce w 60. Locie Płd.-Zach. Polski
Od lewej: Kamil Wieczorek, Michał Bartler i Michał Wieczorek, którzy zajęli odpowiednio drugie, trzecie i pierwsze miejsce w 60. Locie Płd.-Zach. Polski Paweł Ludwikowski
Lot Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki zapisuje piękną kartę w historii polskiego lotnictwa sportowego. Najstarsza impreza samolotowa na świecie może się pochwalić już 60-letnim stażem.

Pierwszy Lot Płd.-Zach. Polski odbył się w 1929 r. 18 pilotów miało trzy zadania: przelecieć trasę Kraków – Częstochowa – Katowice – Kraków, wznieść się na wysokość 1500 m i wylądować w wyznaczonym prostokącie. Wygrał Franciszek Żwirko, który powtórzył ten sukces rok później. Niestety, w 1932 r. zginął wraz ze Stanisławem Wigurą w katastrofie samolotu pod Cierlickiem Górnym w Czechosłowacji. Od tego roku zawody nazywane są jego imieniem.

Przed II wojną światową odbyło się dziewięć edycji lotu. Wznowiono go w 1958 r., utrzymując dawną nazwę, mimo znacznych zmian granic państwa w porównaniu do II Rzeczypospolitej. Prawie zawsze odbywa się w Krakowie lub Pobiedniku Wielkim (w 1970 r. w Nowym Targu, w 1980 r. w Jeleniej Górze), długo nieregularnie, od 1991 r. już co roku (wyjątek 2020 r. – pandemia). Na początku XXI wieku do lamusa odchodziły Wilgi. Drogie remonty silników i płatowców oraz spore spalanie sprawiło, że piloci przestawiali się na tańsze Cessny. Największą frekwencją zgromadziły zawody w 2011 (45 pilotów) i 1987 roku (44).

Multimedalista

Aż 15-krotnie na podium Lotu Płd.-Zach. Polski, w tym 8 razy na jego najwyższym stopniu, stawał Janusz Darocha (Aeroklub Częstochowski). Triumfował w latach 1989, 1991, 2002, 2004, 2006, 2007, 2010 i 2013. Jest on najbardziej utytułowanym pilotem samolotowym, zdobył m.in. 37 indywidualnych medali MŚ i ME.

63-letni dziś Darocha latanie samolotowe rozpoczął w 1980 roku. Jego ojciec Franciszek był komendantem lotniska w Rudnikach koło Częstochowy. Janusz od małego kręcił się więc przy samolotach. Po tragicznej śmierci jego 20-letniej siostry Anny mama Henryka była przeciwna lataniu syna. Szkolił się więc w tajemnicy przed nią.

- Po raz pierwszy w tej imprezie startowałem w 1983 lub 1984 roku. Mile wspominam swoje występy. Były dla mnie bardzo ważne. Podczas mojej kariery zawody zawsze odbywały się w Pobiedniku Wielkim, podczas gdy inne imprezy zmieniały swoje miejsce – mówi Darocha.

35 medali Wieczorków

Najsłynniejsza samolotowa rodzina świata – Wieczorkowie – może się pochwalić 35 medalami Lotu Płd.-Zach. Polski. Na ten dorobek zapracowali: Michał – 12 krążków, Krzysztof – 10, jego zmarły w 2011 roku brat Wacław (ojciec Michała) - 9, najstarszy z braci Marian – dwa (oba złote), i Kamil (syn Krzysztofa) - dwa.

Najczęściej obok Darochy na podium stawali: 12 razy – Michał Wieczorek, 10 – Ryszard Michalski (Aeroklub Łódzki) i Wacław Wieczorek, 9 – Zbigniew Chrząszcz (Aeroklub Dolnośląski). Najczęściej oprócz Darochy triumfowali: 4 razy - Michał Wieczorek i Bolesław Radomski (Aeroklub Pomorski), 3 - Michał Bartler (Aeroklub Stalowowolski), Nycz (Aeroklub Rzeszowski), Krzysztof Wieczorek i Wacław Wieczorek.

Trzy kolejne imprezy wygrali tylko Władysław Wójcicki (CWL Krosno - 1958-1960) i Władysław Gawlik (Aeroklub Śląski/Aeroklub Bielsko-Bialski - 1964, 1966 i 1970). Wśród zwycięzców były dwie kobiety, zawodniczki Aeroklubu Krakowskiego: Anny Kalickiej (1975; z Marianem Wajdą) oraz Kalickiej i Mirosławy Szneider (1977).

Super kierownik

Innym rekordzistą imprezy jest Andrzej Osowski, który w latach 1984-2013 był trenerem kadry samolotowej (licencję pilota posiada od 1973 roku). Pełnił on funkcję kierownika sportowego Lotu Płd.-Zach. Polski aż 27 razy! Wcześniej, w 1983 roku, wystąpił w nim jako zawodnik. W ślady ojca – byłego też pilota LOT-u i pilota kapitana Enter Air - poszli jego synowie Michał i Paweł, którzy kilka razy uczestniczyli w tej imprezie.

- To jedne z trudniejszych zawodów ze względu na tereny, nad którym się lata. Szczególnie w rejonie Proszowic, gdzie jest gęsta sieć dróg i miejscowości, teren jest pagórkowaty, brakuje charakterystycznych obiektów – Andrzej Osowski

Instruktor lotniczy w Górskiej Szkole Szybownictwa „Żar” Aeroklubu Polskiego mile wspomina Lot Płd.-Zach. Polski i ludzi przez wiele lat związanych z ich organizacją, np. Krystyną Szymańską (- Była dobrych duchem tych zawodów – zaznacza), a także… piękny puchar, jaki z okazji 15-lecia pracy trenerskiej otrzymał właśnie od Aeroklubu Krakowskiego i Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa.

Puchar na własność

W 2001 roku okazały puchar za trzecie zwycięstwo w imprezie (poprzednio w latach 1993 i 1997) otrzymał na własność Krzysztof Wieczorek. - To taki niepisany zwyczaj – podkreśla. A pytany, czy zdarzyło mu się dostać także jakąś nagrodę rzeczową, odpowiada: - Kiedyś odjechałem z zawodów rowerem, „kolarzówką” w zielonym kolorze, którą przejęli moi synowie Kamil i Szymon.

Podziela opinie Darochy i Osowskiego w kwestii skali trudności, jakie czekają na pilotów: - Wydawałoby się, że powinniśmy znać „nasz” teren na pamięć, ale nic mi nie daje na przykład to, że wiem, jak wygląda trasa między Słomnikami a Proszowicami, skoro muszę wiedzieć, nad którą drużką jestem.

Błędy popełniane przez pilotów srogo kosztują. - Na jednych z zawodów nie zrobiłem obliczeń na odcinkach i zarobiłem 200 punktów karnych, a to w lataniu precyzyjnym jest wielka strata – zaznacza 62-latek, 6-krotny indywidualny mistrz świata.

Groźny wypadek

W 2007 roku podczas zawodów zdarzył się wypadek, w którym uczestniczyli Andrzej Osowski i sędzia główny Józef Anioła. Doszło do niego w drugim dniu imprezy po oblocie grupy pilotów startujących w konkurencji nawigacyjnej. Cessna 150, lecąca na północ od lotniska, zaczęła obniżać wysokość i runęła na ziemię. Poszkodowani trafili do nowohuckiego Szpitala im. Stefana Żeromskiego (Osowski śmigłowcem, Anioła karetką).

- To mój pierwszy wypadek w życiu. Zdarzył się on minutę, może półtorej minuty po starcie. Samolot nagle zaczął tracić moc. Próbowałem lądować awaryjnie. Widziałem, że nie dolecę do lotniska. Wskutek braku odpowiedniej prędkości samolot przechylił się na prawe skrzydło, zahaczył nim o ziemię i położył się „na plecach”. Ja miałem stłuczone oko, byłem zakrwawiony, Anioła doznał obrażeń nogi. W szpitalu zrobiono mi tomografię komputerową, rentgen, prześwietlono oddzielnie kręgosłup, kręgi szyjne i tak dalej – opowiadał wtedy Osowski.

Na szczęście obaj szybko zostali wypisani ze szpitala i uczestniczyli w uroczystym zakończeniu zawodów.

Sędziowie za blisko

O innym wydarzeniu, w którym ucierpieli nie ludzie a samolot, opowiada jeden z nestorów tej imprezy, uczestniczący w zawodach samolotowych od 1978 roku, 66-letni dziś Zbigniew Chrząszcz: - Gdy jeszcze nie było elektronicznego pomiaru regularności lotu, sędziowie rozkładali bramki i siedzieli przy nich. Gdy samolot przelatywał, łapali na stoperze czas i zapisywali go w protokole. W czasie jednych z zawodów był wyłożony pas do lądowań. Wtedy było jeszcze bardzo dużo sędziów. Mogło się ich nazbierać 20. Podczas lądowań siedzieli co dwa metry bardzo blisko pasa. Mówiono im, żeby się odsunęli do tyłu, ale odpowiadali, że nie ma problemu, że wcześniej nigdy nic złego się nie działo. Wilgi miały jednak pewną przypadłość: podwozie było tak skonstruowane, iż jej stożkowa część potrafiła przerdzewieć. Było kilka takich przypadków. Wtedy jeden z kolegów na Wildze podchodził do ładowania. Gdy dotknęła ona ziemi, odłamała się część podwozia i Wilga skapotowała, czyli wywróciła się „na plecy”, a śmigło uderzyło w ziemię, więc się złamało i poleciało na bok. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Bezpieczeństwo najważniejsze

O tym, że podczas Lotu Płd.-Zach Polski kwestie bezpieczeństwa zarówno rywalizujących zawodników, jak i sędziów, obserwatorów, obsługi technicznej i kibiców są najważniejsze przekonuje jego wielokrotny uczestnik – w różnych rolach - Marian Wieczorek, najstarszy z braci słynnego tercetu.

- Zawsze może zdarzyć się trudna sytuacja. Stawiamy jednak przede wszystkim na bezpieczeństwo. Stawiamy na to, żeby zarówno piloci, jak i osoby postronne, czyli wszyscy, czuli się bezpieczni. Formuła zawodów i ocena pogody też są tak dobierane, żeby wszystko przebiegało bezproblemowo – Marian Wieczorek

I dodaje: - Generalnie zawody są bezpieczne i dostarczają emocji głównie sportowych. Teren do nawigacji jest trudny. Wszyscy to podkreślają, niektórzy piloci nawet nie lubią tu latać, próbują w ten sposób dezawuować te zawody, ale jak dotąd udaje się zachować ciągłość tej wspaniałej imprezy. Życzyć należy sobie, aby ta tradycja trwała, podobnie jak pamięć o naszych pilotach – i tego starszego pokolenia, i obecnych. Nasza tożsamość lotnicza buduje się właśnie również na pamięci o tym, co było i co jest, a na tej bazie możemy zatroszczyć się o naszą przyszłość.

Nie tylko piloci

W Locie Płd.-Zach. Polski rywalizowali piloci, którzy na co dzień zawodowo zajmowali się m.in. lataniem na samolotach. Ale nie wszyscy, bo np. Darocha został strażakiem, Jan Gruszecki (Aeroklub Podkarpacki) i Marek Kachaniak (Aeroklub Rzeszowski) byli celnikami, Marian Wajda - mieszkający przez około 30 lat w USA - projektantem maszyn, Chrząszcz i Marek Masalski (Aeroklub Warszawski) prywatnymi biznesmenami, a Łukasz Herbreder (Aeroklub Szczeciński) kontrolerem ruchu lotniczego.

Darocha przez wiele lat pracował w Zawodowej Zakładowej Straży Pożarnej przy Hucie Częstochowa, a dziś jest pilotem Mieleckich Zakładów Lotniczych. - Świadczę usługi agrolotnicze, ochraniam lasy, gaszę pożary, tym razem już z powietrza – opowiada.

Co ciekawe, Marian Wieczorek najpierw sędziował (1975, 1977), a dopiero potem startował w zawodach (w debiucie w 1981 roku był piąty, triumfował w latach 1986 i 1988). Z kolei w 2007 roku ówczesny dyrektor Aeroklubu Krakowskiego Paweł Agaciak wystąpił w zawodach po… 17-letniej przerwie (zajął 23 miejsce).

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski