Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afrykański kolos

Redakcja
El Jam - to w tej chwili małe, senne arabskie miasteczko między Sfaksem a Monastirem w Tunezji. Niegdyś, w czasach rzymskich, było centrum kwitnącego regionu rolniczego. Uprawa oliwek i pszenicy - na potrzeby Rzymu - przynosiła tak duże dochody miastu, że pokusiło się o budowę monumentalnego koloseum (szczyt rozwoju gospodarczego przypadał na II i III wiek n.e.).

W amfiteatrze w Thysdrus mogło zasiąść nawet 35 tysięcy osób

Na**szerokiej afrykańskiej równinie Sahelu, ponad**płaskimi dachami niewielkiego miasteczka El Jam, wyrasta niespodziewanie potężny rzymski amfiteatr starożytnego Thysdrus. **

Imponujący amfiteatr - trzeci co do wielkości, po Rzymie i Kapui - wzniesiono prawdopodobnie w latach 230-238 n.e. A działo się to za czasów konsula Gordiena I. Kamienie na budowę sprowadzano z odległej o 30 km Salakty, a wodę 15-kilometrowym podziemnym akweduktem. Choć koloseum nigdy nie ukończono, to i tak jest w lepszym stanie niż jego pierwowzór - rzymskie Koloseum!
Ma 149 m długości i 124 m szerokości, zaś trybuny wznoszą się na wysokość 36 m. Na trybunach kolosa mogło zasiąść 35 tys. osób, a więc znacznie więcej niż wynosiła liczba ówczesnych mieszkańców miasta! Do naszych czasów zachowały się - w doskonałym stanie - rzędy siedzeń, opadających do otoczonej marmurowym murem areny (najlepiej podziwiać ją ze szczytu). To pod nią biegną łukowato sklepione korytarze, w których ostatnie chwile życia spędzały ofiary krwawych widowisk.
Największą atrakcją starożytnego Thysdrus były walki gladiatorów. Idący na śmierć - nim stanęli do boju - pozdrawiali zgromadzonych na widowni - "Ave, morituri te salutant!" ("Bądźcie pozdrowieni przez tych, którzy mają zginąć!"). Nie wszyscy ginęli, część dochodziła nawet do zaszczytów i bogactwa.
Gaje oliwne, które stały się źródłem zamożności mieszkańców Thysdrus, przyczyniły się do jego... upadku. Gdy ludność nie chciała zapłacić wysokich podatków od handlu oliwą, miasto - z rozkazu cesarza - zostało splądrowane.
Amfiteatr doskonale spisywał się też, jako budowla obronna. Pod koniec VII wieku jego mury chroniły - przez trzy lata - królową El-Kahinę, przewodzącą Berberom, opierającym się arabskiemu najazdowi. Opowiada o tym mnóstwo legend, a najczęściej cytowana mówi, jak to królowa obrzucała wrogów... morskimi rybami. Mogła tak czynić, gdyż El Jam miało - według legendy - połączenie tunelem z nadmorską Salaktą.
Po zdobyciu El Jam Arabowie spalili oliwne gaje, zaś amfiteatr zamienili w fortecę. Tak było do końca XVII wieku, kiedy to wojska Mohammeda Beja - usiłując rozgromić rebelię miejscowych plemion - wysadziły część zachodniego muru koloseum. Z biegiem lat wyrwa poszerzała się, bowiem dla ludności amfiteatr stał się miejscem pozyskiwania doskonałego budulca.
Na szczęście amfiteatr w El Jam ocalał. I dziś jest jednym z najbardziej imponujących zabytków rzymskich w Afryce. Od 1979 r. znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. W lipcu i sierpniu odbywa się w nim festiwal muzyki klasycznej.
AGNIESZKA JASKULSKA
Fot. autorka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski