Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka może wygrać Wielkiego Szlema

Redakcja
Szef Lagardere Unlimited Ken Meyerson i przedstawicielka agencji w Polsce, była tenisistka, Magdalena Grzybowska Fot. Michał Klag
Szef Lagardere Unlimited Ken Meyerson i przedstawicielka agencji w Polsce, była tenisistka, Magdalena Grzybowska Fot. Michał Klag
- Przyleciał Pan z Miami do Krakowa, by rozmawiać z Robertem Radwańskim o interesach i zobaczyć, jak żyje się tenisowej rodzinie. Pierwsze wrażenia z pobytu?

Szef Lagardere Unlimited Ken Meyerson i przedstawicielka agencji w Polsce, była tenisistka, Magdalena Grzybowska Fot. Michał Klag

ROZMOWA. Menedżer sióstr Radwańskich KEN MEYERSON odwiedził tenisową rodzinę w Krakowie

- Pierwszy raz przyleciałem do Polski, a Kraków to piękne, europejskie, bardzo przyjazne miasto! Dużo większe niż myślałem. Zauroczył mnie Rynek Główny. Byłem na treningu sióstr Radwańskich, zjedliśmy wspólnie kolację w restauracji. Jestem pod wrażeniem ich nowego, pięknego mieszkania. W garażu widziałem sportowe porsche i mercedesa. Mam tylko nadzieję, że Agnieszka nie jeździ zbyt szybko (śmiech). Przyleciałem do Krakowa, byśmy lepiej się poznali, by porozmawiać z Robertem Radwańskim, bo dotychczas nie było na to czasu. To takie spotkanie poznawczo-organizacyjne. Moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Jestem pełen podziwu dla taty-trenera za to, jak dobre relacje ma z córkami i jak profesjonalnie prowadzi treningi. Nie jest to łatwe z dwoma pięknymi, znanymi, bogatymi dziewczynami. Ujęło mnie to, jak szanują i poważają ojca. To wspaniała rodzina. Oczywiście, nie ma rodzin idealnych, ale ta jest niezwykle sympatyczna i życzliwa dla siebie. Odjadę z Krakowa z bardzo pozytywnymi odczuciami i wspomnieniami.

- Jak długo Lagardere Unlimited zabiegało o podpisanie kontraktu z siostrami Radwańskimi?

- Karierę sióstr śledziliśmy od dawna. Znaliśmy się z turniejów. Jako firma byliśmy pod wrażeniem ich wielkich sukcesów juniorskich. Chcieliśmy wówczas podpisać umowę, ale team Radwańskich funkcjonował jako biznes rodzinny, gdzie tato był trenerem i menedżerem. Z biegiem czasu to się nieco zmieniało. Widywaliśmy się na turniejach, rozmawialiśmy i myślę, że dojrzewaliśmy do pewnych decyzji. Zależało mi na europejskim rynku, na kimś z pierwszej "dziesiątki" rankingu WTA. Jestem dumny, że naszej firmie jako jedynej udało się przekonać ich do współpracy. Przełom nastąpił w październiku ubiegłego roku podczas turnieju w Pekinie, gdzie Robert Radwański przyleciał z Urszulą. Wtedy stwierdziliśmy wspólnie, że możemy zbudować relacje oparte na wzajemnym zaufaniu i zaproponować im korzystny dla obu stron kontrakt. Dogrywanie umowy trwało do stycznia, a pod koniec lutego ją podpisaliśmy. Umowę podpisały obie siostry.

- Będziecie je traktowali jako team, czy strategia marketingowa przygotowana będzie oddzielnie dla Agnieszki i Urszuli?

- Nasze klientki to siostry Radwańskie, wspólnie. Zrobię wszystko, by załatwiać kontrakty dla obu. Nie wiem, czy Urszula awansuje tak wysoko w rankingu, jak jej starsza siostra, na przykład do czołowej "dziesiątki", ale ma bardzo duży potencjał. Dziewczyny są młode, śliczne, sympatyczne, wesołe, mieszkają w pięknym Krakowie. Nie znam dobrze polskiego rynku, pierwszy raz jestem w waszym kraju, a jedyny mój związek z Polską to 20-letnia znajomość z Wojtkiem Fibakiem, ale macie ogromny potencjał. Gospodarka się rozwija, ludzie są coraz zamożniejsi, grają w tenisa i oglądają go w telewizji. Na pewno na razie łatwiej mi będzie znaleźć kontrakty reklamowe poza Polską, bo tam mam najlepsze kontakty i zajmuję się tym od wielu lat. Teraz najważniejsze, by dziewczyny były zdrowe i dobrze grały. Jeśli będą sukcesy, kontrakty przyjdą same.
- Od czterech lat Agnieszka jest jedyną tenisistką ze światowej czołówki, która nie ma podpisanego kontraktu na stroje. To będzie dla was priorytet?

- Na pewno, ale działamy spokojnie, by wynegocjować jak najlepszą umowę, z której wszyscy będziemy zadowoleni. Mamy kontakt z Nike, Reebokiem, Adidasem, KSwiss, Filą i jedną z chińskich firm. Co do tej ostatniej, to nie do końca byłem przekonany, że jest finansowo wiarygodna. Nie chciałem jej więc rekomendować. Fila chciała podpisać kontrakt z Agnieszką, ale nie chciała go z Ulą. To dla nas nie było dobre wyjście. W tej chwili najbardziej zaawansowane i konkretne rozmowy prowadzimy z Adidasem. Powoli, ale cały czas idziemy do przodu.

- Wygranie turnieju wielkoszlemowego otworzy sejf ze sponsorami? Stać Agnieszkę na taki sukces, albo bycie numerem 1 na świecie?

- Na pewno, wtedy możemy zrobić wielkie rzeczy, otworzą się nowe możliwości. Finał czy nawet półfinał w Wielkim Szlemie to coś wielkiego. Gwarantuję, że wtedy można zdziałać dużo więcej. Polska to duży kraj, duży rynek, na którym będą chciały być widoczne wielkie firmy. Sukces zawsze powoduje zainteresowanie zawodnikiem. Tak było z Kim Clijsters, Caroline Wozniacki, a następna może być Agnieszka Radwańska. Wierzę, że któregoś dnia Agnieszka wygra w Wielkim Szlemie, będzie numerem jeden światowego tenisa. Bardzo bym tego chciał. Może wygra w Wimbledonie? Byłoby wspaniale! Kiedy porównuję Kim Clijsters, Justine Henin, Serenę i Venus Williams z nowym pokoleniem, takim jak Agnieszka, Caroline czy Wiktoria Azarenka, to widać, że młode zawodniczki robią wielkie postępy i to bardzo szybko.

- Lagardere Unlimited jest właścicielem ekskluzywnych akademii tenisowych w Paryżu i w Miami. Czy siostry będą tam trenowały?

- Na razie dziewczyny nie chcą wiele zmieniać w treningach. Gdyby tylko chciały, nie ma żadnego problemu. Teraz nie mówiły nam o takim zapotrzebowaniu. Nasze działania skupiają się więc na poszukiwaniu kontraktów reklamowych. To początki naszej współpracy, na pewno będziemy ją rozwijać. Jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie ze strony sióstr Radwańskich.

Rozmawiała AGNIESZKA BIALIK

Marketingowy gigant

Lagardere Unlimited to obok IMG i Octagonu największa agencja marketingowa zajmująca się wizerunkiem sportowców. Jej klientami są m.in. Caroline Wozniacki, numer jeden kobiecego tenisa, Andy Roddick, bracia Bryanowie, Justine Henin, Wiktoria Azarenka. Poza tenisem, firma prowadzi m.in. koszykarzy i golfistów. Dba o tysiące sportowców w kilkunastu dyscyplinach. Jej spółka matka, czyli multimedialny konglomerat Lagardere Group, obraca rocznie 10 mld dol.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski