Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Radwańska. W ważnym momencie zabrakło koncentracji [WIDEO]

(HZ)
Tenis. Druga porażka w fazie grupowej turnieju WTA Finals w Singapurze znacznie zmniejszyła szanse Agnieszki Radwańskiej na awans do półfinału.

Przegrała z Włoszką Flavią Pennettą 6:7, 4:6. - To nie był mój dzień. Niewątpliwie powinnam była wygrać pierwszego seta. Znów nie wykorzystałam kilku szans. Koncentracja momentami uciekała i nie byłam wystarczająco skupiona - podsumowała Polka, dodając, że podobnie było w pierwszym meczu turnieju, z Marią Szarapową.

Druga porażka Radwańskiej w Singapurze. Fibak: Może jakiś cud się jeszcze zdarzy

Źródło: Foto Olimpik

W niedzielę Radwańska walczyła z utytułowaną Rosjanką przez prawie trzy godziny, a o wyniku zdecydowały dosłownie pojedyncze piłki. Wczoraj długo wydawało się, że będzie o wiele lżej i łatwiej, bo mecz z Pennettą zaczął się od prowadzenia Polki 3:1. Włoszka doprowadziła co prawda do wyrównania, ale chwilę później znów została przełamana. Głośne „Trzymaj!” Radwańskiej przy wyniku 5:3 sugerowało, że nie da sobie już wydrzeć zwycięstwa w secie.

Pennetta wygrała jednak w końcu gema przy swoim serwisie, a przed kolejnym wezwała na kort trenera. Konsultacje jej pomogły, bo po wznowieniu gry przełamała Radwańską i rozstrzygnęła w tie-breaku tę partię na swoją korzyść.

- Gdyby Agnieszka nie wypuściła z rąk tej szansy, to jestem przekonany, że wygrałaby również całe spotkanie. A tak Włoszka złapała wiatr w żagle, z Radwańskiej jakby trochę uszło powietrze - ocenił Paweł Ostrowski, były trener m.in. Niemki Angelique Kerber.

Polka przyznała po meczu, że czuje się już trochę zmęczona. Nie tylko maratonem z Szarapową, ale całym sezonem. O udział w mistrzostwach WTA walczyła przecież niemal do samego końca, a kwalifikację zapewniły jej dobre występy w Tokio (zwycięstwo), Pekinie (półfinał) i Tiencinie (zwycięstwo). Choć z drugiej strony, z jej obozu przed zawodami docierały sygnały, że fizycznie czuje się bardzo dobrze.

W drugim secie zobaczyliśmy inną Pennettę - grającą odważniej, agresywniej. Krakowianka nie miała nawet jednej szansy na przełamanie. Sama straciła za to gema na 3:4. Przy stanie 3:5 zdołała jeszcze wyjść z opresji, broniąc trzy piłki meczowe, ale po zmianie stron w zasadzie nie było już gry. Spotkanie trwało godzinę i 39 minut.

- Serwis bardzo mi pomagał, ale kluczem było również stanie blisko linii końcowej i walka o to, by uzyskać przewagę w każdej wymianie. Agnieszka to taka rywalka, która potrafi zmusić cię do biegania po korcie godzinami - podsumowała Pennetta.

W innym meczu Grupy Czerwonej Szarapowa ograła 6:4, 6:4 Rumunkę Simonę Halep. Przedłużyła tym szanse Radwańskiej na wyjście z grupy. By tak się stało, Polka musi pokonać w ostatniej kolejce Halep, i to w dwóch setach. Trzeba też liczyć, że pewna już awansu Szarapowa rozprawi się w identyczny sposób z Pennettą. To da krakowiance 2. lokatę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski