Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agresor lub przyjaciel

Redakcja
Głos z Monachium

Alina Grabowska

Alina Grabowska

Głos z Monachium


Jubileuszowy szczyt NATO był dla wielu Polaków przede wszystkim "dniem polskim". Po tylu latach zagrożeń, krzywd, okupacji, pozbawiania nas wolności przez dwa kolejne reżymy totalitarne możemy nareszcie pomyśleć spokojnie, że w przypadku jakiejkolwiek napaści jesteśmy częścią składową jedynego wielkiego sojuszu obronnego funkcjonującego na świecie.
A więc: poczucie bezpieczeństwa. To po pierwsze. Po drugie - i to było również bardzo wyraźne podczas całego przebiegu jubileuszowego spotkania - Sojusz jest zdecydowany bronić praw człowieka, gdziekolwiek prawa te byłyby naruszane. A za główne zadania stojące dziś przed NATO uznano w Waszyngtonie walkę z terroryzmem i z wszelką postacią dokonywania mordów etnicznych, walkę z rozpowszechnianiem broni masowej zagłady, przeciwdziałanie konfliktom zbrojnym, utrzymywanie sił militarnych, mogących dopomagać w przestrzeganiu pokoju.
Czy koncepcja działalności Sojuszu na XXI wiek pozostanie w jakiejś kolizji z funkcjonowaniem ONZ? Nie wykluczymy tego całkowicie choćby dlatego, że Rada Bezpieczeństwa ONZ może zostać w każdej chwili sparaliżowana przez weto Rosji lub Chin.
Trzeci element waszyngtońskiego szczytu, który bezpośrednio dotyczy Polski: nie jesteśmy biernym członkiem Sojuszu. Współdecydujemy w gronie 19 państw członkowskich o sprawach podstawowych dla NATO. Co więcej, mamy szansę, by zająć kluczową pozycję w tej wspólnocie, a to dzięki wyjątkowo - pod tym względem - korzystnemu położeniu geograficznemu i politycznemu Polski. Możemy być rzecznikiem interesów naszych wschodnich sąsiadów, możemy stać się "przedstawicielem" Litwy, Łotwy, Słowenii czy Ukrainy, a także innych krajów na wschód od NATO-wskiej granicy.
Jest to ogromna szansa dla Polski, szansa na całe nadchodzące stulecie. Koncepcję taką popiera polski rząd, mówił o niej wielokrotnie także w Waszyngtonie premier Buzek, lansował też tę ideę w licznych wypowiedziach prezydent Kwaśniewski.
Czy istnieje w Polsce jedność, gdy chodzi o poparcie dla NATO i dla roli naszego kraju w tym Sojuszu? Tak, w znacznym stopniu jedność taka istnieje. Lech Wałęsa, Jerzy Buzek, Marian Krzaklewski mówią w tej sprawie tym samym głosem, co aktualny prezydent, wywodzący się wszak z partii, która Sojusz uznawała za wroga nr 1. Miło było teraz usłyszeć podczas waszyngtońskiego szczytu słowa Aleksandra Kwaśniewskiego, że "dla Polski istnienie NATO było zawsze nadzieją na wolność. Nadzieją, że żelazna kurtyna nie będzie trwać wiecznie". _Ta nadzieja, dodajmy, trwała mimo represji ze strony byłej partii i mimo jej propagandy. To jest najważniejsze.
Dziś jesteśmy więc "_jednością silni
". Sprawa naszego wejścia do NATO i działań militarnych NATO w Jugosławii stała się natomiast doskonałą okazją dla niektórych środowisk, by próbować tę naszą jedność rozbić i zakłócić. Przywódca SLD Leszek Miller z jednej strony popiera akcje Sojuszu - a z drugiej strony delegacja posłów SLD wybiera się z wyrazami współczucia do Miloszewicia i do bombardowanych Serbów. Pismo "Trybuna" wyciąga wątek "polskiej służalczości" wobec NATO, a poseł Witold Tomczak pisze w "Naszym Dzienniku" ojca Tadeusza Rydzyka, że NATO jest agresywnym "światowym żandarmem" i że Polska została wmanewrowana w tę grę przez rządzących nią liberałów. Z kolei pismo "Myśl Polska" powiada, że "Zbigniew Brzeziński stał się niebezpiecznym człowiekiem, zagrażającym stabilizacji eurpejskiej i światowej".
Oczywiście, każdy ma prawo do tzw. zdania odrębnego. Ale - skąd my to znamy? Prezentowanie NATO jako "światowego żandarma" robiło karierę w prasie PRL-owskiej. Pisma prawicowe wydają się dość dziwnym miejscem na przejawy takiej postkomunistycznej czkawki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski