Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Agresywne kobiety i mężczyźni wychodzą tłumnie na ulice". Kurator apeluje, minister edukacji grozi konsekwencjami

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Kurator Barbara Nowak
Kurator Barbara Nowak K.Dobuszynski
Protesty na ulicach całej Polski, z udziałem przede wszystkim młodych ludzi, nie pozostały bez reakcji władz oświatowych. Małopolska kurator wystosowała w związku z nimi apel do dyrektorów, nauczycieli oraz rodziców uczniów, w którym m.in. wskazuje na agresję i łamanie prawa, do jakiego dochodzi podczas manifestacji. Pisze też o używaniu "symboliki rodem z totalitaryzmu niemieckiego". Z kolei minister edukacji zagroził konsekwencjami uczelniom, które wprowadziły tzw. godziny rektorskie, umożliwiając studentom udział w demonstracjach.

FLESZ - Kolejne środowiska popierają protestujących

Apel małopolskiego kuratora oświaty, zamieszczony na stronie internetowej kuratorium brzmi nastepująco:

"Szanowni Państwo Dyrektorzy, Nauczyciele i Rodzice Uczniów,

Obserwujemy w ostatnich dniach ogromnie niepokojącą sytuację, kiedy mimo zakazów zgromadzeń ze względów epidemicznych, agresywne kobiety i mężczyźni wychodzą tłumnie na ulice. Łamane jest prawo poprzez niezastosowanie się do Rozporządzeń Rady Ministrów i poprzez czyny określone w kodeksie wykroczeń Art. 141, czyli używanie w miejscu publicznym słów nieprzyzwoitych, umieszczanie nieprzyzwoitych napisów, rysunków, ale także stosowanie przemocy fizycznej, akty profanacji symboli narodowych i religijnych, wtargnięcia do Kościołów, zakłócanie Mszy Świętych. To jest repertuar protestujących pod szyldem „Strajk kobiet”.

Używanie symboliki rodem z totalitaryzmu niemieckiego, który ponosi odpowiedzialność za całą gehennę narodu polskiego i innych nacji europejskich, za holokaust narodu żydowskiego i romskiego, jest porażającym dowodem na brak wrażliwości historycznej, a także zerwanie kodu kulturowego w społeczeństwie polskim. W zgromadzeniach na ulicach widzimy wielu bardzo młodych ludzi. Oni nie tylko są świadkami sytuacji gorszących, ale też czynnymi uczestnikami burd.

Zwracam się do Państwa Dyrektorów, Nauczycieli i Rodziców z gorącą prośbą o zaopiekowanie się dziećmi, które dzisiaj są narażane na niszczące wpływy środowisk, co do których celów i metod działania, nie ma dziś wątpliwości. Wiemy także, że skrajnie lewicowe organizacje, takie jak ruch LGBT oraz aktywiści promujący ideologię gender, pomimo zagrożeń pandemii Covid 19, zamierzają przeprowadzić indoktrynację dzieci młodzieży promując akcję „tęczowy piątek”. Zwracam Państwu uwagę, że obecnie wiedza na temat faktu szkodliwości doktryn ideologicznych głoszonych przez te środowiska jest już powszechna. Z ostatnich doniesień z Anglii, Szwecji i Niemiec dowiadujemy się o realnych konsekwencjach wieloletniej propagandy ideologicznej. Jak wiadomo, kraje te już od dawna realizowały postulaty gender, w tym również seksualizację dzieci. Najpoważniejszy skutek, to wzrost ilości przypadków, gdy dzieci proszą o zmianę płci. Szwedzkie służby społeczne alarmują o nowej pladze urazów psychicznych wśród młodzieży oraz wzroście przemocy seksualnej wśród uczniów. Organizacje LGBT wchodzą do szkół z hasłami tolerancji i dbania o różnorodność, a pod nimi ukrywają przekaz czysto ideologiczny, chociażby ten podważający istnienie płci biologicznej. Różnorodność ma stanowić cała gama płci kulturowych, które można zmieniać dowolnie, w każdej chwili życia. Dotyczy to również orientacji seksualnej. Młodzież jest przekonywana, że współżycie należy rozpocząć jak najwcześniej i jak najszybciej seksualnie eksperymentować. Zwracam uwagę Państwa, że obraz środowisk, których przedstawiciele wchodzą do szkół, można było zobaczyć podczas manifestacji proaborcyjnych. Wzywanie do agresji, przemocy, wyzwiska, wulgaryzmy, wzywanie do łamania prawa i niszczenie mienia odbywało się pod tymi samymi sztandarami i symbolami, które mają być promowane w szkolnych akcjach „tęczowym piątków”, jako pozytywne, zachęcające do działania.

Szanowni Państwo,

Kolejny raz proszę Nauczycieli, rozmawiajcie Państwo z młodzieżą na wszystkie interesujące ich tematy. Młodym ludziom należy się rzetelne wychowanie w duchu prawdziwej tolerancji i szacunku. Dla młodzieży wzajemne relacje, w tym szczególnie miłość, jest tematem najważniejszym. Nie wolno ich zostawiać samych z problemami, z jakimi się borykają na każdym etapie rozwoju. W osamotnieniu, bez wsparcia osób życzliwych, fachowych pedagogów łatwo mogą zostać oszukani fałszywym przekazem aktywistów niszczących ideologii. Tzw. „tęczowe piątki” ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa dla naszych uczniów, nie mogą zafunkcjonować w naszych szkołach.

Musimy wychowywać dzieci i młodzież w duchu prawdziwej tolerancji i szacunku dla każdej formy życia oraz w poszanowaniu prawa. Ważne jest również, aby uczniowie rozróżniali wolność od anarchii. Nie wolno dopuścić nam dorosłym, odpowiedzialnym za młode pokolenie do tego, aby słowo WOJNA stało się nową modą wśród młodzieży.

Barbara Nowak
Małopolski Kurator Oświaty"

Apel ten ukazał się również w mediach społecznościowych, pod nim wylewa się lawina nieprzychylnych kurator komentarzy.

W czwartek małopolska kurator opublikowała kolejny komunikat. Czytamy w nim między innymi: "Za absolutnie niedopuszczalną należy uznać wszelką agitację polityczną, prowadzoną na terenie szkół oraz wywieranie jakiejkolwiek presji na uczniach co do brania udziału w protestach społecznych w związku z wydaniem przez Trybunał Konstytucyjny Wyroku z dnia 22 października 2020 r., sygn. akt: K 1/20 – niezależnie od strony sporu, którą dana osoba reprezentuje. Działania takie są szczególnie naganne w sytuacji stanu epidemii i obowiązujących obostrzeń sanitarnych, związanych z obowiązkiem utrzymywania dystansu społecznego i ograniczania kontaktów międzyludzkich. Mogą również doprowadzić do zniweczenia wysiłku uczniów i nauczycieli, jaki wiąże się z wprowadzeniem edukacji zdalnej". W komunikacie Barbara Nowak jako małopolski kurator oświaty zobowiązała dyrektorów szkół do "wyciszenia emocji i promowania odpowiedzialnych zachowań wśród dzieci i młodzieży".

Minister edukacji Przemysław Czarnek z kolei zapowiedział w czwartek, że będzie podejmował decyzje, które leżą w kompetencji ministra nauki i edukacji, wobec uczelni, "w których wprowadzono tzw. godziny rektorskie i zachęcano wręcz do udziału w manifestacjach". Oceniał on, że rektorzy zachęcający studentów i nauczycieli akademickich do udziału w manifestacjach przyczyniają się do zwiększenia zagrożenia pandemią koronawirusa. Z innych wypowiedzi ministra wynikało, że takie działanie może spowodować nieudzielenie danej uczelni dotacji itp.

Co na to krakowskie uczelnie?

- AGH nie wprowadziła godzin rektorskich w minioną środę, tj. 28 października. Nie komentujemy słów Pana Ministra. Nie dotyczą nas one bezpośrednio - odpowiada Anna Żmuda-Muszyńska, rzeczniczka Akademii Górniczo-Hutniczej.

Również na Uniwersytecie Rolniczym nie było zarządzonych godzin rektorskich. - Rektor UR uznał, że wprowadzenie godzin rektorskich mogłoby spowodować eskalację zagrożenia epidemicznego - przekazała nam Izabella Majewska, rzecznik prasowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Jak relacjonuje, rektor UR odbył w tej sprawie spotkanie z Samorządem. Poinformował, że w dbałości o bezpieczeństwo pracowników i studentów nie może wydać decyzji o wprowadzeniu godzin rektorskich. Podkreślił, że ich wprowadzenie skutkowało by wzrostem zagrożenia epidemicznego i ta świadomość uniemożliwia mu podjęcie tej decyzji. - Dzisiaj studenci i pracownicy mają wiele różnorodnych możliwości wyrażania swojej opinii, a niekoniecznie musi to być gromadzenie się i tworzenie zbiorowisk, przy tak wysokim poziomie zagrożenia zarażenia się. Stanowisko rektora spotkało się ze zrozumieniem studentów - mówi rzeczniczka uczelni.

Natomiast np. prorektor ds. studenckich Politechniki Krakowskiej 27 października zwrócił się pismem do dziekanów wydziałów tej uczelni o przychylne spojrzenie na studentów, którzy w najbliższych dniach będą chcieli uczestniczyć w protestach po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Był to również apel o usprawiedliwienie ewentualnych nieobecności. Poprosiliśmy PK o komentarz do zapowiedzi ministra.

Rzeczniczka uczelni w odpowiedzi zaznacza, że na Politechnice Krakowskiej nie było godzin rektorskich 28 października. - W związku z aktualną sytuacją w Polsce prorektor do spraw studenckich PK wystosował list do pracowników i studentów, w którym zaapelował o wzajemny szacunek i troskę o nierozerwalność społeczności uczelni wobec narastających niepokojów społecznych. Napisał m.in.: "Jest sprawą najwyższej wagi, by napięcia te nie wpłynęły negatywnie na wzajemne stosunki między naszymi pracownikami, doktorantami i studentami." Zwrócił się z prośbą do dziekanów, a za ich pośrednictwem do wszystkich nauczycieli akademickich o przychylne spojrzenie na studentów, którzy w tych dniach chcą czynnie lub biernie uczestniczyć w ważnych dla nich inicjatywach i wydarzeniach, również wtedy, gdy ma to miejsce w czasie trwania zajęć dydaktycznych. Jednocześnie przypomniał studentom o konieczności zachowania dystansu społecznego oraz stosowania środków ochrony osobistej w każdych okolicznościach. Politechnika, wspólnie z innymi uczelniami-członkami KRASP, przyłączyła się do wspólnego apelu środowiska akademickiego m.in. o podjęcie dialogu wszystkich środowisk, który pomoże ustabilizować sytuację w kraju. Do apelu tego odniósł się wczoraj pozytywnie w swoim oficjalnym oświadczeniu w serwisach ministerstwa minister edukacji i nauki, m.in. słowami: „Środowisko akademickie wielokrotne dawało świadectwo dialogu i poszukiwania kompromisu. Nie da się tego uczynić bez spokojnego wysłuchania argumentów różnych stron sporu. Tu właśnie jest miejsce na rozmowę, analizę i wnioski. Państwa wspólny apel jest tego dowodem. Jestem przekonany, że potrafimy rozmawiać w atmosferze wzajemnego szacunku i zaufania” - przekazała nam rzeczniczka PK Małgorzata Syrda-Śliwa.

W piątek 30.10 w rozmowie z TVP minister Czarnek również stwierdził, mówiąc o ulicznych protestach, że "jeśli niektórzy rektorzy zachęcają de facto studentów, nauczycieli akademickich do uczestnictwa w tego rodzaju wydarzeniach, niebezpiecznych również dla ich bezpieczeństwa zdrowotnego i ich rodzin, to trzeba to nazwać nieodpowiedzialnością".

- Miejsce na debatę nie jest na ulicy, tylko w odpowiednich innych miejscach, które zwłaszcza w dobie pandemii koronawirusa są bezpieczne. I ja taka płaszczyznę jestem gotów stworzyć. (…) Rozmawiałem z rektorami wczoraj, i to z rektorami, z którymi na pewno różnimy się również światopoglądowo. Naprawdę co do tego jednego byliśmy zgodni: no nie możemy podejmować decyzji, które jeszcze bardziej podgrzewają to, co się dzieje i powodują potężne zagrożenie pandemiczne w ciągu następnych kilku, kilkunastu dni - mówił min. Przemysław Czarnek.

Minister przekonywał też, że jego zapowiedzi odnośnie reakcji na wprowadzane godziny rektorskie to nie szantażowanie. - Tylko jednoznaczne wskazywanie na to, że tam, gdzie będzie łamane prawo i tam, gdzie będą tam skrajnie nieodpowiedzialne decyzje, tam niestety minister będzie musiał reagować. Jestem przekonany, że rektorzy to dokładnie rozumieją, a wczorajsze moje rozmowy z rektorami to potwierdzają - stwierdził minister. Podkreślił również, że chodzi o bezpieczeństwo, a nie o autonomię uczelni. Zapewnił, że autonomia uczelni jest "absolutną świętością" i będzie zachowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski