Akcja "Leśnych grupek"

Po jesiennym "Żubrze"

   Impreza zgromadziła na starcie 40 załóg z całego kraju, rywalizujących w klasie sportowej, turystycznej, ciężarowej i dodatkowo - ekstremalnej. Dominowały młode załogi. - W naszych rajdach i zlotach przeważają ludzie między 20. a 30. rokiem życia - komentuje wieloletni komandor rajdów Janusz "Borówa" Borowski, tym razem kierownik trasy nocnej. - Są też panowie po "30". Wszyscy szukają trudnych tras, na których mogliby się wykazać umiejętnościami. Jako Klub Samochodów Terenowych "Żubry Kraków" musimy im takie zaproponować. Dlatego pierwszy etap miał nazwę "Nocne dróżki". Wraz z ekipą przygotowałem go z wieloma niespodziankami. W tym środowisku dominuje bowiem hasło: im trudniej, tym lepiej.
   - Przygotowania do nocnej trasy zaczęliśmy na kilka tygodni przed rozpoczęciem rajdu - _opowiada Elżbieta Wierzbowska z Krakowa, wchodząca wraz z mężem Tomaszem w skład "Leśnej grupki". - Miała to być trasa satysfakcjonująca kierowców, dlatego włożyliśmy wiele trudu w jej przygotowanie. Szukaliśmy ciekawych miejsc, w których mogłyby się odbyć odcinki specjalne i próby przejazdu. Podczas przygotowań nasze wozy niejednokrotnie ulegały awariom.
   Oprócz Elżbiety Wierzbowskiej i jej męża "Leśne grupki" tworzyli: Paweł i Justyna Knapczykowie z Wiśniowej, Michał Niemczyk z Kornatki, Krzysztof "Kogucik" Kurnik z Gdowa, Jerzy Postół z Nowej Wsi, Tomek "Młody" z Krakowa oraz Janusz Borowski.
   - Trasa okazała się dość ciężka - jedną próbę przejazdu musieliśmy odwołać, ponieważ żadna z załóg nie była w stanie jej pokonać. Jeden odcinek specjalny, po przejechaniu kilku pierwszych załóg, również okazał się nieprzejezdny i został odwołany. Na trasie nocnej oprócz PP i OS były również rozmieszczone PKP (punkt kontroli pojazdów), nierzadko w trudno dostępnych miejscach._
   Imprezie patronował "Dziennik Polski". (ADOM)