Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aktywiści pracują nad stworzeniem planu Lotniczego Parku Kulturowego w Czyżynach

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Koncepcja południkowa od doliny Wisły po wzgórza batowickie, równoleżnikowa włączająca do terenów chronionych również osiedla: Avia, Dywizjonu 303, Akademickie – to dwie z ośmiu wykonanych przez studentów Politechniki Krakowskiej prac nastawionych na szukanie możliwości scalania drobnych, większych i bardzo dużych obszarów zieleni i krajobrazu otwartego wokół terenu dawnego lotniska Rakowice-Czyżyny.

Akademickie propozycje zostały zaprezentowane podczas spotkania pt. „Zielony system Krakowa – ochrona i integracja terenów zieleni Nowej Huty” w Ośrodku Kultury im. Cypriana Kamila Norwida na os. Górali. Po cyklu podobnych spotkań ma powstać wniosek do Studium uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Krakowa.

Połączenie zielonych enklaw w jeden park

– Będziemy chcieli, żeby urzędnicy miejscy uwzględnili powstanie parku kulturowego pod robocza nazwą „Lotniczy Park Kulturowy Rakowice-Czyżyny” – mówi prowadzący spotkanie dr Krzysztof Wielgus, z Instytutu Architektury Krajobrazu Politechniki Krakowskiej.
Istotą projektu ma być połączenie wszystkich dostępnych enklaw zieleni w taki sposób, aby można było dotrzeć do każdej z nich nie wychodząc poza teren parku. – To bardzo istotne z punktu widzenia przyrodniczego – mówi Mariusz Wasz­kiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.

Według zaprezentowanych projektów tereny zielone połączone są m.in. za pomocą tzw. zielonych mostów, z których mogą korzystać również zwierzęta. Na terenie wokół dawnego lotniska często można spotkać np. sarny.
Mariusz Waszkiewicz zwrócił również uwagę na to, że aktywiści powinni bardziej odważnie walczyć o duże tereny zieleni. – Przykładowo, dewelo­perzy, jak starają się o pozwolenie na budowę bloków mocno zawyżają swoje plany mówiąc, że chcą wybudować np. 20 pięter, choć tak naprawdę chodzi im o 10. Wtedy w ramach „kompromisu” między miastem a dewelo­perem urzędnicy godzą się na 10 pięter, czyli tyle ile planował inwestor. W przypadku aktywistów jest odwrotnie. Kiedy trzeba ochronić 5 hektarów zieleni ekolodzy z góry zakładają, że urzędnicy się na to nie zgodzą, więc wnioskują o ochronę jednego hektara, a zgodę dostają na 30 arów. Musimy zmienić sposób myślenia o ochronie przyrody w mieście – wyjaśnia prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.
Głos w debacie zabrał tez Jakub Łoginow, radny z Czyżyn.

– Musimy pamiętać, że nasza dzielnica straciła m.in. na rzecz deweloperów duże połacie zieleni. Trzeba się postarać aby odzyskać i ochronić to, co nie zostało jeszcze zabetonowane – mówił Jakub Łoginow.

Zaprzepaszczony pomysł na ochronę lotniska
Gdyby władze Krakowa dbały o zrównoważony rozwój miasta, to Czyżyny i pas startowy mogłyby wyglądać inaczej. Zwłaszcza, że kompleksowa koncepcja urbanistyczna dla tego rejonu powstała już w 1998 roku w ramach seminarium zorganizowanego przez prezydenta Krakowa. Miało ono na celu wypracowania pomysłu na rozwiązanie przestrzeni dawnego lotniska.
Do udziału zostało zaproszonych kilka pracowni architektonicznych oraz pracownicy naukowi Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Jednak doświadczenia seminarium zaprzepaszczono, a w historycznej przestrzeni, w tym na drodze startowej, zapanował chaos.

Jeden z powstałych wtedy projektów podkreślał dominację i uzasadniał „pozostawienie pasa startowego jako reliktu i świadka dawnych epok. Stanowił próbę uzupełnienia funkcji terenów osiedli mieszkaniowych, które pojawiły się tutaj w czasie późniejszym, jak również próbę wykorzystania pasa jako łącznika integrującego obydwa osiedla - Dywizjonu 303 i 2 Pułku Lotniczego” – głosiły zapisy projektu przygotowanego przez architektkę Elżbietę Kierską-Łukaszewską. Dawna droga startowa pozostała w projekcie jako główny ciąg pieszy.

– Z koncepcji nie skorzystano, a pas startowy niestety jest zrujnowany, a był to światowy ewenement. Jego lokalizacja nie była przypadkowa i wynikała z przebiegu tuneli powietrznych i wiatrów. Aktualnie, dzięki zabudowie mieszkaniowej bez „ładu i składu” zaburzono ruch powietrza i nie ma przewietrzania – mówi Katarzyna Maury, architekta, która była w jednym z zespołów w roku 1998.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Urlop rodzicielski ulega zmianie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski