– Zgodzi się Pan, że mecz z Legią był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym Pańskim występem w Wiśle do tej pory?
– Nie wiem, czy najlepszym, ale jednym z lepszych na pewno.
– Przyzna Pan jednak, że skala trudności była bardzo wysoka, a przy tym zaprezentował Pan sporo zagrań do przodu, z czym nie zawsze było najlepiej.
– Staram się sobie cały czas podnosić poprzeczkę. I właśnie jeśli chodzi o grę do przodu, to staram się robić postęp. Nie zawsze to wychodzi, ale jeśli tylko trener tego ode mnie wymaga, a tak było w przypadku trenera Moskala, to szukam gry do przodu.
– Panu odpowiada taka gra?
– Wielkiej różnicy w porównaniu do tego, co preferował trener Smuda, nie ma. Jak piłkarz dostaje wolną rękę w kreowaniu gry i ma świadomość, że nawet jeśli coś nie wyjdzie, to nie dostanie bury od trenera, gra się łatwiej.
– Zastanawia się Pan, jak trener ustawi drużynę na mecz z Cracovią? Wraca do składu Arkadiusz Głowacki, co może spowodować przesunięcia również w pomocy. Jeśli Dariusz Dudka miałby zagrać w drugiej linii, to zaczyna robić się trochę ciasno.
– Faktycznie, trener będzie miał możliwość kilku rozwiązań i sam jestem ciekaw, które z nich wcieli w życie. To jednak pozytywna sytuacja, że trener może wybierać, że ma ludzi do grania.
– W Cracovii bardzo mocnym punktem jest Miroslav Covilo. Czeka Pana pewnie wiele pojedynków z tym silnym, twardo grającym piłkarzem.
– Każdy widzi, że jest to zawodnik, który gwarantuje stabilność gry w środku pola w Cracovii. Jego atutem jest również siła. Jasne jest, że właśnie na Covilo będziemy musieli bardzo uważać, a przy stałych fragmentach gry szczególnie. Musi być duża koncentracja. Najlepszą nauczką jest dla nas ostatnia akcja z jesiennych derbów... Jeśli natomiast chodzi o samą walkę w środku pola, to się jej nie boję. Jestem nastawiony na twarde pojedynki. Tak samo byłem nastawiony ostatnio na walkę z Jodłowcem czy Vrdoljakiem. Nic wielkiego w moim podejściu pod tym względem się nie zmieni.
– Odkąd jest Pan podstawowym zawodnikiem Wisły, pierwszy raz doszło do zmiany trenera. Na ile łatwiej było Panu oswoić się z tą sytuacją, biorąc pod uwagę fakt, że Kazimierz Moskal prowadził Pana w juniorach?
– To dla mnie nowość. Wcześniej, gdy w klubie dochodziło do zmiany trenera, byłem zawodnikiem rezerwowym. Wtedy to był dla mnie znak, że może jest szansa, że przyjdzie nowy trener i da mi możliwość gry. Teraz jestem z drugiej strony, bo gram w podstawowym składzie i pojawiły się takie myśli, że nowy trener może nie widzieć mnie w jedenastce. Na razie zagrałem, a teraz pozostaje mi na każdym treningu udowadniać, że zasługuję na miejsce w wyjściowym składzie, że daję jakość i nie zawodzę. Jeśli natomiast chodzi o fakt, że pracowałem z trenerem Moskalem w juniorach, to trudno mi powiedzieć, czy miało to jakiś wpływ na jego podejście do mojej osoby.
– Zdaje Pan sobie sprawę z tego, że w sobotę będzie jedynym rodowitym krakowianinem w barwach Wisły?
– Tak, wiem o tym.
– To może w takim właśnie meczu pokusi się Pan o pierwszą bramkę w ekstraklasie?
– To byłoby coś pięknego! Jeśli to pierwsze trafienie przyszłoby akurat w derbach, to radość byłaby ogromna. Zwłaszcza jeśli pokonamy Cracovię.
– Po meczu z Cracovią czeka Pana kolejne wyzwanie – mecz z Niemcami w reprezentacji młodzieżowej.
– To rzeczywiście będzie wyzwanie. Cieszę się, że konsekwentnie dostaję powołania na kadrę. To kolejne wyróżnienie.
– Macie szanse wygrać Turniej Czterech Narodów...
– Tak, tylko musimy pokonać Niemców. Oczywiście będziemy chcieli to zrobić, ale na pewno łatwo nie będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?