Albańska wioska

Korespondencja "Dziennika" z USA

Uchodźcy zostali przewiezieni do pobliskiego Fort Dix, gdzie przez kilka tygodni żołnierze, prywatne firmy budowlane i ochotnicy dzień i noc przez ostatnie dni budowali dla nich obóz o nazwie "Wioska" (słowo obóz - uznali Amerykanie - przywołuje złe skojarzenia). Tam zarejestrowano ich, pobrano odciski palców, wydano karty identyfikacyjne oraz przybory toaletowe i bluzy dresowe. W Fort Dix postawiono dla Albańczyków baraki, kliniki, pomyślano o miejscach do zabawy dla dzieci, o wygodzie niepełnosprawnych oraz o bezpieczeństwie najmłodszych - nawet poręcze obłożono plastikowymi płytami, aby najmłodsi lokatorzy obozu nie spadali ze schodów. Albańczyków wita napis: Mirsevini Ne Amerike (Witajcie w Ameryce).
W Fort Dix będą mieli do dyspozycji tłumaczy i psychoterapeutów, których zadaniem będzie pomóc tym ludziom powrócić do równowagi psychicznej i zaadaptować się do życia w nowym kraju.
Pierwszą grupę albańskich uchodźców powitały Hillary Rodham Clinton oraz gubernator stanu New Jersey Christine Whitman. - Jesteśmy z wami sercem i modlitwą - powiedziała Hillary Clinton. - Teraz chcemy wam pokazać, że nasze domy i serca są dla was otwarte na oścież. Duże brawa wywołało oświadczenie pani Clinton, która podkreśliła, "że rząd Stanów Zjednoczonych pokona Miloszevicia i przywróci pokój i bezpieczeństwo w Kosowie".
Co tydzień USA przyjmować będą około 2 tys. Albańczyków. Fort Dix może pomieścić około 3 tys. ludzi. Uchodźcy będą stopniowo przenoszeni z "Wioski" na teren całych Stanów Zjednoczonych, w miejsca, gdzie będą dobrze się czuli, tam gdzie mieszkają społeczności chętne im pomóc. Rząd federalny współpracuje w tej sprawie ściśle z prywatnymi agencjami charytatywnymi oraz z Departamentem Stanu i Urzędem ds. Naturalizacji i Imigracji.
ELŻBIETA RINGER